Od 24 maja br., czyli od dnia, kiedy Radosław Osuch sprzedał wszystkie swoje akcje nieznanemu inwestorowi i przestał mieć cokolwiek wspólnego z Zawiszą, niezmiennie zadajemy sobie pytania: Co z Zawiszą? Co dalej będzie z bydgoską piłką nożną?

I niezmiennie odpowiadaliśmy, że nie wiemy i na dodatek, że nikt tego nie wie.

Wiele wskazywało na to, że dzisiejsze obrady Rady Nadzorczej WKS Zawisza S.A., na której miał się ujawnić nowy właściciel spółki powinny rozjaśnić mroki tajemnicy, które szczelnie przykryły działalność statutowych organów spółki, w której mniejszościowym akcjonariuszem jest nasze miasto.

I choć po posiedzeniu, na którym podjęto wszystkie zaplanowane i oczekiwane przez bydgoską opinię publiczną decyzje, dalej nie wiadomo, co będzie z piłkarskim Zawiszą i futbolem w naszym mieście.

Wiemy tylko tyle, że właścicielem został pan Artur Czarnecki, o którym dobrze poinformowane media wiedzą tyle, że od 18 lat mieszka w Hiszpanii. Nam udało się jeszcze na podstawie poszlak ustalić, że grą Zawiszy interesował się, gdy ten w 2013 roku gromił na ekstraklasowych boiskach największe polskie marki z Legią Warszawa na czele, o czym dał świadectwo na facebookowym profilu.

Myliłby się jednak ten, kto spodziewał się, że nowy właściciel klubu jasno powie, co dalej będzie z Zawiszą. Nic z tego. Tak możemy stwierdzić, bo wysłuchaliśmy wywiadu, którego nowy właściciel Zawiszy udzielił TVP Bydgoszcz. Gdy na pytanie dziennikarza odpowiedział, że do rozwiązania problemów potrzebna jest wola wszystkich stron, nawet na moment zwątpiliśmy, czy prawdą jest, że nabył on 95% akcji. Ale w związku z tym, że tego akurat nikt nie stawia w wątpliwość, zrozumieliśmy we właściwej perspektywie, dalszy ciąg wywodu dla bydgoskiej telewizji odnoszącego się do przyszłości Zawiszy: “Zobaczymy, o tym, że potrzebna jest wola nie tylko jednej, ale wszystkich stron dookoła i wszystkich okoliczności i mam nadzieję, że również miasto będzie zainteresowane i będzie chciało pomóc w tym przedsięwzięciu”.

Przypomnijmy, że już w dniu sprzedaży klubu przez pana Radosława Osucha, stwierdziliśmy, że doświadczenie nam podpowiada, że ratownikiem Zawiszy może być bydgoski podatnik i to w większym zakresie niż odbywało się to dotychczas. Jest to o tyle ważne, że nie wiemy, jak bardzo w nowo nabytą spółkę w Bydgoszczy zamierza się zaangażować nowy właściciel. Dziennikarz TVP Bydgoszcz zresztą taktownie tego tematu akurat nie drążył. Nawet w wywiadzie pan Artur Czarnecki zręcznie doprowadził do zamiany ról i to on zadanym pytaniem sprawdził wiedzę dziennikarza dotyczącą długów Zawiszy. Gdy dowiedział się, że chodzi tylko o spłatę zadłużenia wobec ZUS-u i piłkarzy kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych, to takie zagrożenie zupełnie zbagatelizował, twierdząc, że z ZUS-em jest już zawarta ugoda “na dwa tysiące dziewięćset złotych”. Oświadczenie pana Artura Czarneckiego, że Zawisza był w jego kręgu zainteresowania i że “jest grupa kapitałowa w Hiszpanii” zupełnie uspokoiły wątpliwości natury finansowej, jakie mogłyby zrodzić się u przeprowadzającego wywiad.

Dzięki wywiadowi wyemitowanemu w bydgoskiej telewizji dowiedzieliśmy się również, że to nie kwestie finansowe są głównym zagrożeniem dla dalszej obecności Zawiszy w I lidze. Podstawową barierą dla występowania niebiesko-czarnych w I lidze jest okoliczność ta, że pan Artur Czarnecki choć kupił klub, to jest on bez nazwy i herbu. Wskazał na Sąd Apelacyjny w Gdańsku jako sprawcę tego zamieszania, który wyrokiem pozbawił WKS Zawisza z możliwości korzystania ze swojego herbu. – W związku z tym złożenie odwołania do Komisji Licencyjnej przysparza nam wielkiego problemu – dlatego, że zgłosilibyśmy klub, który jest bez nazwy i bez herbu – stwierdził Czarnecki i dodał od razu, że poinformowany został o tym członek rady nadzorczej desygnowany przez Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, któremu te prawa przysługują. Prezes Czarnecki wyjawił, że w tej sytuacji oczekuje, że możliwość dysponowania herbem i nazwą zostanie klubowi zagwarantowana. – Dostaliśmy obietnicę, że może to się wydarzyć, aczkolwiek, tak naprawdę, potrzebujemy tego natychmiast – wyjaśnił Czarnecki.

Z takiego postawienia sprawy telewidzowie dowiedzieli się, że co będzie dalej z Zawiszą zależy już nie od nowego właściciela klubu, tylko od przegonionego z obiektów CWZS Zawisza Bydgoszcz stowarzyszenia.

Po takim postawieniu sprawy wiemy już, że telenowela zatytułowana “Co dalej z Zawiszą?” będzie miała kolejne odcinki. Jutro następny. Udało nam się ustalić, że wieczorem zbiera się Zarząd Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza. Co postanowi? O tym w kolejnym odcinku.