Dnia 28 listopada 2013 r. w Bydgoszczy przy ul. Słonecznej w Zespole Szkół nr 29 odbyło się spotkanie mieszkańców dzielnic: Miedzyń, Wilczak, Jary, Prądy, Okole z prezydentem miasta Bydgoszczy Rafałem Bruskim. Chciałabym podzielić się swoimi uwagami i spostrzeżeniami z wyżej wspomnianego spotkania i jednocześnie zapytać, czy tak musi być i czy w ogóle powinno być.
1. Program inicjatyw lokalnych “5/6 Budżet obywatelski. Zgłoś inwestycję!”
Odniosłam wrażenie, że to wielkie oszustwo i wprowadzanie ludzi w błąd. Mieszkańcy Miedzynia już od ponad 3 tygodni wrzucają do urn specjalne karty do głosowania, w których mowa o zadaniach i miejscach realizacji proponowanej inwestycji. Nie da się ukryć, że wymaga to od mieszkańców dużego zaangażowania, poświęcenia czasu oraz wiele pracy. Wszyscy byliśmy pełni nadziei na osiągnięcie sukcesu, do czasu gdy na ostatnim spotkaniu Pan Prezydent oznajmił, że przez najbliższe 7 lat nie przewiduje żadnych remontów dróg na żadnym osiedlu, gdzie w przypadku mojej dzielnicy Miedzyń (górny) większość taką inicjatywę zgłosiło, ponieważ nie mamy ani jednej ulicy w całości utwardzonej.
Więc pytam: po co to pisanie, skoro już dawno podjęto decyzje, co ma być zrobione w naszym mieście? Jest to tym bardziej oburzające, że w przyszłym roku budżet na inwestycje wynosi 345 milionów złotych, czyli o 90 milionów więcej niż w 2013 roku. Również kwota, która została zaproponowana jest stosunkowo za niska, bo mieszkańcy miasta nawet w 1% wysokości budżetu nie mają prawa wpłynąć na potrzeby swojego miasta, dzielnicy.
Śmieszne było również porównanie dzielnicy Miedzyń z dzielnicą Osową Górą (dzielnicą prezydentów), dzielnicą stosunkowo młodą a tak wysoko rozwiniętą i rozbudowaną, gdzie w pierwszej kolejności wszystkie inwestycje są realizowane. Stwierdzenie Pana Prezydenta, że ulica przy której mieszka na Osowej Górze również jest nieutwardzona, może oznaczać tylko jedno, że jest obojętny nawet na najbliższe otoczenie, a co mówić dopiero o pozostałych osiedlach.
2. Zbulwersował mnie również projekt 25/75 inicjatyw lokalnych, zaproponowany przez Pana Prezydenta Bydgoszczy, z którego mieszkańcy mają skorzystać i remontować swoje ulice zamieszkania. Kwotę, którą każdy właściciel nieruchomości miałby zapłacić, to kwota co najmniej 10 tysięcy złotych. Pytam, dla kogo taki projekt? Chyba nie dla emerytów i rencistów, którzy w większości zamieszkują dzielnicę Miedzyń, również nie dla małżeństw 2+3, które Pan Prezydent deklarował się wspierać. Nie! To program dla polityków, bo chyba tylko ich na takie wydatki stać.
Stwierdzam również, a jestem księgową, że jeżeli remonty ulic byłyby wykonywane z przetargów organizowanych przez stowarzyszenia, to niepotrzebny byłby wkład 25% przez mieszkańców, bo automatycznie koszt wykonania remontu ulicy byłby około 30% niższy od kosztów, gdzie remont realizowany jest z przetargu organizowanego przez Urząd Miasta. Jest to spowodowane wymogiem stosowania innych procedur, inne kryteria obowiązują przetargi dla stowarzyszeń, a inne dla miasta. Dlatego uważam, że w tym kierunku powinniśmy iść, ale mamy tylko taką szansę, jeżeli naszemu Prezydentowi chociaż troszeczkę będzie zależało na mieszkańcach i zacznie liczyć się z ich potrzebami i zdaniem.
Jeżeli teraz, mając środki unijne, nie stać nas na sukcesywne realizowanie remontów ulic, to później nie mając dofinansowania, przez najbliższe 50 lat, a może dłużej, możemy zapomnieć o remoncie dróg na Miedzyniu i innych dzielnicach miasta.
Genowefa Kowalska-Gorzycka