Mieszkańcy Leśnego zawsze się zżymają, gdy zamiast tramwajami muszą jeździć komunikacją zastępczą. A tak się dzieje podczas remontu Gdańskiej, który prowadzony jest odcinkami, więc systematycznie co jakiś czas tramwaje na Leśne nie dojeżdżają.

W jaki sposób można mieszkańców wprawić w dobry humor? To proste, przyspieszając zakończenie prac remontowych. Od kilku tygodni trwa takie przyspieszenie na odcinku Gdańskiej od Chodkiewicza do Kamiennej. Robotnicy uwijali się jak w ukropie. To rzadki widok na placach budowy. Przez remont Gdańskiej należy rozumieć wymianę podziemnej infrastruktury, torowiska, nawierzchni jezdni i chodników, czyli w zasadzie budowanie od podstaw.

Robotnicy pracowali na tej budowie i rano, i w południe, i wieczorem. Kiedy zapytaliśmy, czy nocami też zasuwają, odpowiedzieli, że pracują od 7.00 do 19.00, ale sobie chwalą, bo dobrze zarabiają – 3,4 tys. miesięcznie.
Sprawa była dość oczywista. Inwestor, czyli ZDMiKP, zobowiązał wykonawcę, by zakończył prace remontowe przed dniem drugiej tury wyborów. Zapytaliśmy, na kiedy przewidziane jest zakończenie remontu Gdańskiej i uzyskaliśmy od rzecznika Zarządu Dróg odpowiedź, że na pierwszego grudnia.

Takiego dziwa jeszcze świat nie widział. 12-godzinny dzień pracy, cały czas na pełnych obrotach, wszystko po to, żeby zdążyć z zakończeniem remontu równo dzień po wyborach.

Ostatnio nastąpiło przyspieszenie przyspieszenia. Chodniki są jeszcze rozkopane, ale jezdnia jest już wykończona, nawet zamontowano trakcję tramwajową. W sobotę odbędzie się najprawdopodobniej kilka testowych przejazdów, a w dniu wyborów mieszkańcy Leśnego będą już mogli jeździć tramwajami. To na pewno wpłynie na cieplejszą ocenę działań ekipy Bruskiego.