Gizela Chmielewska, dziennikarka “Gazety Pomorskiej”, zafascynowana związkami Bydgoszczy z Kresami, odmalowała domy, kamienice, które po powrocie naszego miasta w 1920 r. do Rzeczypospolitej, opuszczone przez Niemców, zasiedlone zostały przez wybitnych Polaków, którzy swoje majątki stracili na Kresach po rewolucji bolszewickiej.

Zapomniane historie niektórych adresów mogą fascynować nie tylko miłośników historii Bydgoszczy. Szacuje się, że do Bydgoszczy po 1920 r. napłynęło ok 25 wybitnych rodzin kresowych, które nie z własnej woli, a z wyroków historii znalazły się w dalekim od ich stron mieście.

Wspomnijmy niektóre adresy: Cieszkowskiego 11, w której mieszkał generał Aleksander Karnicki, uczestnik wojen o niepodległość, Św. Trójcy 25, gdzie mieszkał i tworzył Antoni Procajłowicz, uczeń Leona Wyczółkowskiego, autor obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w pobliskim kościele pw. Św. Trójcy, czy Zamoyskiego 4, gdzie mieszkał Edward Woyniłłowicz, polski i białoruski działacz społeczny i gospodarczy, fundator kościoła pw. św. św. Szymona i Heleny w Mińsku. Jego wspomnienia dalej budzą wiele emocji, a ich część, zwłaszcza ta krytyczna wobec Józefa Piłsudskiego, ciągle nie jest opublikowana.

- Chciałabym zaprosić wszystkich 16 czerwca na odsłonięcie tablicy nadającej nazwę Edwarda Woyniłłowicza skwerowi w obrębie ulic: Jana Karola Chodkiewicza i Michała Kleofasa Ogińskiego. Nazwę skweru nadała Rada Miasta Bydgoszczy na mój wniosek – powiedziała Chmielewska.

Gizela Chmielewska i Jakub Kaja na jesień tego roku zapowiadają drugie spotkanie, na którym usłyszymy opowieść o kolejnych adresach.