Poseł Michał Stasiński zwołał konferencję przed urzędem wojewódzkim. Oskarżył szefową sztabu Tomasza Latosa Paulinę Wenderlich o złamanie prawa jako urzędniczki urzędu wojewódzkiego angażującą się w kampanię wyborczą. Ledwo Stasiński skończył konferencję prasową, rozpoczęła konferencję prasową Paulina Wenderlich. Oskarżyła urzędników urzędu miasta o to samo.
Poseł Michał Stasiński zwołał dzisiaj konferencję prasową w sprawie - jak to określił - sprzecznych z prawem działań szefowej sztabu wyborczego posła Tomasza Latosa. Konferencji posła Platformy Obywatelskiej przysłuchiwała się inkryminowana Paulina Wenderlich.
Parlamentarzysta PO wyjaśnił, że powodem zwołania konferencji prasowej jest opublikowany w "Gazecie Wyborczej" artykuł ujawniający zaangażowanie w kampanii wyborczej Pauliny Wenderlich i innych urzędników urzędu wojewódzkiego. Stasiński stwierdził, że odwołana i urlopowana w urzędzie wojewódzkim w Bydgoszczy Paulina Wenderlich łamie prawo. - Robi to poprzez sprzeczną z instrukcjami kancelarii premiera działalność polityczną i agitację. Prowadzi bowiem jako urzędnik korpusu służby cywilnej niezgodną z prawem kampanię polityczną w formie agitacji wyborczej we wszystkich formach udostępnionych przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów - wykazywał Stasiński i jako przykłady tej działalności podawał m.in. aktywność Wenderlich na portalach społecznościowych.
W związku z tym stwierdzeniem poseł Stasiński zaapelował do wojewody Mikołaja Bogdanowicza o rozpoczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Pauliny Wenderlich, podania prawdziwych powodów odwołania jej z funkcji dyrektora urzędu wojewódzkiego, a do kandydata na prezydenta Tomasza Latosa o odwołanie Pauliny Wenderlich z funkcji szefa sztabu wyborczego. Stasiński domagał się również zaprzestania przez Paulinę Wenderlich i innych urzędników urzędu wojewódzkiego, którzy są kandydatami PiS w obecnych wyborach samorządowych, prowadzenia dotychczasowej działalności. - Tak naprawdę wojewoda zmienił ten urząd w budynek komitetu wojewódzkiego PiS - grzmiał Stasiński i dodał, że zamiarem Tomasza Latosa jest zamienienie urzędu miasta w komitet miejski PiS.
Ledwo Stasiński zakończył konferencję prasową, a zaczęła ją w tym samym miejscu Paulina Wenderlich. - Dlaczego pan zabrania mi kandydowania w wyborach, które są wyborami powszechnymi? Niech pan wskaże przepis prawa w konstytucji lub jakikolwiek inny przepis. Pan mi zabrania prawa kandydowania. Jestem zmuszona bronić swojej osoby przed kolejnym, bardzo brutalnym atakiem ze strony działaczy Platformy Obywatelskiej i mediów sprzyjających Platformie Obywatelskiej, i obecnie urzędującego prezydenta Rafała Bruskiego. Za mojego dyrektorowania udało się wprowadzić program 500+, zespół ZRiD-owy, który był w zgliszczach, ja stworzyłam i możemy budować drogę ekspresową S5 - wyliczała swoje zasługi i zakomunikowała, ze nie da się wykluczyć z życia publicznego.
- Ani ja, ani osoby przebywające na różnego rodzaju urlopach nie jesteśmy pracownikami podczas urlopu. Nie wykonujemy żadnych czynności służbowych. Mamy prawo do kandydowania w tych wyborach i jakichkolwiek innych - mówiła Wenderlich, ale jednocześnie oświadczyła, że dzisiaj zwróciła się do dyrektor generalnej urzędu wojewódzkiego o rozwiązanie umowy o pracę. - Ten wniosek jest w tej chwili procedowany i mam informację, że wyrażono zgodę na rozwiązanie ze mną stosunku pracy i nastąpi to za porozumieniem stron w dniu dzisiejszym. Od jutra już bez żadnych podtekstów, insynuacji, że ktokolwiek łamie prawo, będę prowadziła bardzo czynną i bardzo głośną kampanię wyborczą.
Paulina Wenderlich zwróciła się też do urzędników urzędu wojewódzkiego. - Przez 8 lat rządów PO nie otrzymali żadnej złotówki podwyżki. Zwracam się do wszystkich urzędników urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy oraz w całej Polsce: Nie pozwólcie na to, żeby Platforma Obywatelska pozbawiła was pracy - zaapelowała, nawiązując do planów likwidacji urzędów wojewódzkich przez PO.
Kandydatka PiS do sejmiku województwa ujawniła, że spodziewała się ataku, dlatego 27 września zwróciła się do urzędu miasta w Bydgoszczy z pytaniami: czy Rafał Bruski wziął urlop na czas kampanii wyborczej i czy urzędnicy UM, spółek miejskich i jednostek podległych prezydentowi działają razem z dyrektorem Michałem Sztyblem w sztabie wyborczym Rafała Bruskiego. Poprosiła o imienny wykaz dyrektorów urzędu miasta zaangażowanych w sztabie wyborczym Rafała Bruskiego. Wenderlich poinformowała, ze odpowiedzi udzielił sekretarz miasta, który napisał, że żaden z pracowników urzędu miasta nie podejmuje działań na rzecz kampanii wyborczej prezydenta Bydgoszczy. Wenderlich odpowiedź skomentowała w ten sposób, że o czynnym udziale urzędników ratusza można przekonać się każdego dnia w czasie ich pracy w urzędzie miasta, obserwując portale społecznościowe w internecie.
Konferencję prasową Paulina Wenderlich zakończyła apelem: - Zwracam się w tej chwili, bo mogę już prowadzić legalnie kampanię wyborczą, do wszystkich bydgoszczan: Nie pozwólcie dłużej sobą manipulować przez ekipę Platformy Obywatelskiej, która tuż przed wyborami zmieniła swój szyld na Koalicja Obywatelska. Przejdźmy wreszcie do merytorycznej dyskusji o Bydgoszczy. Nie zniżyłabym się do poziomu, jaki prezentuje poseł Stasiński, poseł .Nowoczesnej, który koniunkturalnie przeszedł do Platformy Obywatelskiej i nie atakowałam nigdy nikogo z przeciwników, jakiejkolwiek partii. Działaniem tego pana zostałam po prostu w dniu dzisiejszym do tego zmuszona, gdyż dość mowy nienawiści - mówiła wzburzona Wenderlich i dodała: - Proszę spojrzeć na fanpage, na prywatny profil pana posła Stasińskiego, posła Olszewskiego. Tam jest szczucie, tylko szerzenie nienawiści, pogardy i braku szacunku do drugiego człowieka.