W wyborach na prezydenta Bydgoszczy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości wystartuje więc obecny radny Marek Gralik. O wynikach prawyborów opowiedział Łukasz Schreiber.
? Pierwszy raz w Bydgoszczy taką procedurę przyjęliśmy. W naszych prawyborach frekwencja wyniosła 71,3%, za kandydaturą pana Marka Gralika było 94,3%, przeciw 5,3% i głosów nieważnych 0,4%.
– Jak słyszeliśmy wyniki są oszałamiające ? komentował Marek Gralik. – Nie doszło do kompromitującej jednomyślności. Są osoby, które mnie nie popierają w Prawie i Sprawiedliwości. Spodziewałem się poparcia, owszem, przyznaję. Ale nie spodziewałem się tak dużego zainteresowania członków – nawiązywał do frekwencji pomimo świątecznego okresu. – Mam dużą nadzieję także na poparcie bydgoszczan, tak że dojdzie do radykalnej zmiany rządów.
Marek Gralik stwierdził, że kampania bydgoska już się zaczyna, ale będzie w cieniu kampanii do europarlamentu. Zapytany o plany na najbliższy miesiąc, stwierdził, że w najbliższym czasie zamierza namyślać się nad lokalnym programem wyborczym, a fizycznie będzie działał tylko pomagając przy kampanii do PE.
Według kandydata za rządów Rafała Bruskiego nie udało się uzyskać 111 milionów złotych z funduszy unijnych, choć były zaplanowane w budżecie miasta. – Co gorsza, gdybyśmy porównali rok do roku, to jest coraz gorzej. W roku 2011 środków wykorzystanych było 74%. W roku 2012 57%, a w roku 2013, uwaga, 42%. Boję się pomyśleć, jak będzie z wykorzystaniem środków w roku 2014, a mamy zapisane 65 milionów. Już wiemy teraz, że tych środków nie uda się w pełni wykorzystać. Miasto nie złożyło na czas, a może w ogóle nie złożyło, wniosku aplikacyjnego o dotację 4 milionów złotych na budowę ulicy Szubińskiej. W związku z tym cała inwestycja spadła z planu inwestycyjnego ? mówił Marek Gralik.
– Jestem zdania, że Toruń jest preferowany przez marszałka, ale jestem przeciwnikiem zwalania wszystkiego na jeden Urząd Marszałkowski – komentował Gralik sprawę ZIT i wydawania środków unijnych. Jego zdaniem zaniedbania prezydenta sprawiły, że Bydgoszcz nie korzysta także z krajowych programów, a nie tylko z wojewódzkich pieniędzy. Toruń realizuje, na przykład, 5 projektów z programu Innowacyjna Gospodarka, a Bydgoszcz żadnego, twierdził. Z programu Infrastruktura i Gospodarka Toruń realizuje projekty za miliard złotych, a Bydgoszcz tylko 330 milionów. – Tego nie można wytłumaczyć złą wolą marszałka – zakończył.
Gralik chce odpolitycznić urząd prezydenta Bydgoszczy i przywrócić miastu samorządność. Stwierdził, że nie ugiąłby się i zdołałby wywalczyć dwa ZIT-y w województwie kujawsko-pomorskim. Powiedział, że sprzeciwiłby się w tej sprawie samemu szefowi PiS-u i powołał się przy tym na sytuację sprzed kilku lat, kiedy chciano go wyrzucić z klubu radnych PiS za głosowanie wbrew swoim partyjnym kolegom, a przeciw likwidacji jednej ze szkół.
Poseł Tomasz Latos pochwalił przygotowanie Marka Gralika. -Marek wie, w jaki sposób rządzić Bydgoszczą – mówił. Chwalił jego nieustępliwość z jednej strony a otwarcie i chęć osiągania porozumienia z drugiej. Kandydaturę poparł również poseł Bartosz Kownacki. – Marek Gralik jest osobą kompetentną i godną zaufania. Ale co najważniejsze dla mnie, osoby, która przyjechała tu trzy lata temu, jest osobą koleżeńską. Był chyba pierwszym czynnym politykiem Prawa i Sprawiedliwości, który wyciągnął do mnie rękę. Podał mi tę rękę. Pomógł w kampanii parlamentarnej. Ta kampania wówczas zakończyła się dla mnie sukcesem. Mam nadzieję, że teraz będzie czas, żeby się odwdzięczyć.
Podczas pytań Marek Gralik stwierdził, że ma uporządkowane życie i nie musi kandydować, lecz chce. Z powodu tego uporządkowania nikt nie może mu niczego zakazać ani nakazać. – Liczę na wsparcie partii, ale nie może być taka sytuacja, że najważniejsze dla miasta decyzje będą zapadać gdzieś w zaciszu gabinetu partii, a nie w ratuszu, miejscu właściwym dla tego – komentował wcześniejszą wypowiedź odnośnie upolitycznienia fotelu prezydenta przez Rafała Bruskiego. – Ja mam być prezydentem, nie partyjnym, ale prezydentem całej Bydgoszczy. W związku z tym z panią Bieńkowską z całą pewnością bym sobie poradził – odniósł się do decyzji Bruskiego w sprawie ZIT podczas spotkania z wicepremier rządu Donalda Tuska.