Bogdan Łabęcki prowadzi wraz z bratem firmę w Bydgoszczy, ale mieszka we Wtelnie. Kiedy sąsiedzi dowiedzieli, że kandyduje do Parlamentu Europejskiego, obiecali mu swoje poparcie. Na liście Solidarnej Polski znalazł się na miejscu 5.
Następnego dnia po wyborach pan Bogdan poszedł sprawdzić, ile głosów otrzymał. Osłupiał ze zdumienia. Z wywieszonego na drzwiach lokalu komisji obwodowej protokołu wynikało, że nikt na niego nie głosował. Sąsiedzi mogli zmienić zdanie i zagłosować na kogoś innego, ale przecież żona stała za nim murem. Zresztą daleko nie szukając sam kandydat postawił krzyżyk przy swoim nazwisku. Wkrótce inni mieszkańcy Wtelna zaczęli pytać, co się stało z ich głosami, bo zagłosowali na Bogdana Łabęckiego, a nie ma po tym głosowaniu śladu w protokole komisji obwodowej.
- Dzisiaj o 12:25 listem poleconym wysłałem protest wyborczy do Sądu Najwyższego – poinformował nas mieszkający we Wtelnie przedsiębiorca, który zajmuje funkcję pełnomocnika Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro dla powiatu bydgoskiego.
?Już w trakcie trwania wyborów otrzymywałem informacje od moich sąsiadów, bo tu w tej miejscowości wybudowałem się i mieszkam od około 2 lat ? że to właśnie dla mnie poszli na wybory i na mnie oddali swoje ważne głosy. Wielkie zdziwienie nastąpiło w poniedziałek, gdy na moją kandydaturę w mojej wsi nie oddano ani jednego głosu. Po wyborach dołączyły kolejne osoby oraz kolega z Solidarnej Polski, który tu mieszka i również oddał na mnie swój głos. Jak twierdzi, zrobił to tak, aby nie kryć przed Komisją i pokazać, że głosuje na pierwszej stronie? ? czytamy w proteście Bogdana Łabęckiego.
Do protestu dołączył oświadczenia sześciu osób, które na niego głosowały. Kilka osób nie złożyło oświadczeń z obawy, że będzie się to wiązać z koniecznością jeżdżenia do Warszawy, w celu składania zeznań przed sądem.
?W oparciu o Art. 82. § 1, pkt. 1, 2 oraz o Art. 82. § 2 składam protest wyborczy, domagam się ponownego przeliczenia 235 głosów oraz proszę o wyciągnięcie stosownych do przewinienia konsekwencji w stosunku do winnych zaistniałej sytuacji? ? napisał Bogdan Łabęcki.