222 posłów z klubów opozycyjnych zagłosowało zgodnie ze złożonym wnioskiem komitetu referendalnego “Ratujmy maluchy”, popartym milionem podpisów, aby to obywatele RP zdecydowali, czy należy nałożyć obowiązek szkolny na 6-latków. Jednak większością 232 głosów posłów koalicji PO-PSL wniosek został odrzucony. Posłowie PO w komplecie zagłosowali przeciw referendum (202 głosy), natomiast w PSL z dyscypliny wyłamali się dwaj posłowie, w tym wybrany w naszym okręgu wyborczym Eugeniusz Kłopotek.
Stało się tak jak wczoraj dla naszego portalu poseł Kłopotek zapowiadał, że nie ugnie się pod presją partyjnej dyscypliny, bo – jak tłumaczył – w tej sprawie ważniejsza jest wierność narodowi i konstytucji, a nie Platformie. Za złamanie dyscypliny posłowi groziło wykluczenie z klubu. Po posiedzeniu klubu okazało się, że takiego zagrożenia nie było, a koledzy klubowi nałożyli na Kłopotka naganę.
Liderzy koalicji sugerowali, że rozpisanie obywatelskiego referendum w sprawie przymusu szkolnego od 6 lat dowodziłoby niemożności realizowania rządowych programów i mogło stać się powodem skrócenia kadencji sejmu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych.
***
Po tej sejmowej lekcji demokracji obywatele Rzeczypospolitej Polskiej powinni się już czegoś nauczyć. Głównie tego, że norma konstytucyjna mówiąca o tym, że “władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”, a “Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio” – jest w tej części bezpośrednio – bajeczką.
Z tym narodem to w ogóle władza zwierzchnia ma coraz więcej problemów: a to marzy mu się referendum emerytalne, a to chciałby zadecydować wbrew opinii ministra edukacji, kiedy rodzice mają posyłać swoje dzieci do szkoły.