Projekt uchwały zwiększającej fundusz  nagród dla bydgoskich nauczycieli nie został wczoraj przez Radę Miasta Bydgoszczy uchwalony, bo... nie zdążyła go zaopiniować "Solidarność".

Przygotowany przez prezydenta Rafała Bruskiego projekt uchwały zmieniający  uchwałę w sprawie ustalenia kryteriów i trybu przyznawania nagród ze specjalnego funduszu nagród dla nauczycieli utworzonego ze środków  budżetu Miasta Bydgoszczy już przed sesją wzbudzał wielkie emocje. Radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucali prezydenckiemu projektowi, że zwiększenie puli nagród dla nauczycieli będzie wsparciem strajkujących nauczycieli. Wskazywali,  że za strajkowanie nauczycielom nie przysługuje wynagrodzenie, a prezydent Rafał Bruski szuka sposobu zrekompensowania nauczycielom tej finansowej straty.

Podczas sesji rady miasta, prezydent Rafał Bruski i jego zastępczyni Iwona Waszkiewicz przekonywali, że taki związek nie istnieje. Proponowana przez nich zmiana dotychczas obowiązującej uchwały przewidywała zwiększenie puli środków przeznaczonych na nagrody, przyjmując metodę ich przyznawania określoną w Karcie nauczyciela, czyli że  specjalny fundusz na nagrody dla nauczycieli tworzy się w wysokości „co najmniej 1% planowanych rocznych wynagrodzeń osobowych”. Obecny zapis przewiduje, iż pula tych  środków wynosi „1% planowanych rocznych wynagrodzeń osobowych”. I gdyby prezydent miał zamiar zwiększyć pulę środków na nagrody, to obowiązujący zapis nie pozwalałby mu na to.

Po uzasadnieniu projektu uchwały zwiększającej fundusz  nagród dla bydgoskich nauczycieli okazało się, że nie można projektu uchwalić, bo przed jego uchwaleniem przez radę prezydent zobowiązany był uzyskać opinie związków zawodowych. Opinie przedłożyły ZNP i Forum Związków Zawodowych, ale "Solidarność" tego nie uczyniła, a czas na jej wydanie jeszcze nie minął. W tej sytuacji prezydent Rafał Bruski wycofał projekt z obrad. Ta decyzja tylko podniosła emocje, bowiem projekt został na sesji przedstawiony, a Iwona Waszkiewicz uzasadniała go m.in. tym, że wynagrodzenia nauczycieli są niskie, a nagrody - nawet jeśli byłyby w tym roku wyższe (w 2018 roku podzielony fundusz nagród na wszystkich nauczycieli wynosił 481 zł brutto), to i tak nie wpłynęłyby znacząco na uposażenie nauczycieli.

Radni PiS wskazywali, że wobec niewypełnienia koniecznego warunku zaopiniowania projektu przez związki zawodowe, uchwała w ogóle nie powinna trafić pod obrady i zarzucali prezydentowi, że kierował się chęcią narzucenia własnej narracji w uzasadnieniu projektu.

Do dyskusji jednak i tak doszło, bo zezwolił na to prowadzący obrady Ireneusz Nitkiewicz. W debacie radni opozycji i radni koalicji z prezydentem na czele licytowali się, kto lepiej w przeszłości i obecnie zabiegał i zabiega o lepsze warunki pracy i płacy  dla nauczycieli.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że liczba strajkujących spadła. 23 kwietnia strajkowały 102 placówki oświatowe i 3206 osób, a stan strajkujących 24 kwietnia wynosił 93 placówki i 2822 osoby.