Budżet Bydgoszczy na 2015 rok przedstawił skarbnik miasta Piotr Tomaszewski. W obszernym wystąpieniu tłumaczył radnym, dlaczego budżet Bydgoszczy jest znakomity, zwłaszcza na tle innych sprzed kilku laty. Powiedział, że planowane są inwestycje na kwotę 355 mln złotych. Razem z miejskimi spółkami ta kwota urośnie niemal do miliarda złotych. Będzie to m.in możliwe z uruchomienia środków z perspektywy unijnej do 2020 roku na szczeblu wojewódzkim i krajowym. Największa część wydatków inwestycyjnych dotyczyć będzie poprawy transportu i komunikacji. Planuje się uruchomienie budowy drugiego etapu Trasy Uniwersyteckiej, przebudowę ul. Grunwaldzkiej, budowę dojazdu do osiedla Eskulapa, budowę ul. Bydgoskich Olimpijczyków, dokończenie rozbudowy węzła zachodniego, zbudowanie ul. Nowokieleckiej. W bieżącym roku spółka Tramwaj Fordon oraz ProNatura sfinalizują budowę linii tramwajowej do Fordonu (projekt wart 430 mln zł) oraz budowę spalarni (500 mln zł). MZK przygotowuje się do zakupu kilkudziesięciu klimatyzowanych autobusów. Z kolei Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny sfinalizuje budowę Bydgoskiego Centrum Targowo-Wystawienniczego.

Zdaniem skarbnika niemożliwe byłoby przygotowanie tak dużych zamierzeń bez wypracowania budżetowej nadwyżki operacyjnej, która będzie wyższa od 100 mln zł. – Najwyższa nadwyżka operacyjna w historii i najwyższe wydatki inwestycyjne w historii. Mówiąc krótko, w 2015 roku Bydgoszcz będzie miastem w budowie – stwierdził skarbnik Tomaszewski.

Maciej Zegarski przemawiając w imieniu Klubu Radnych PO oświadczył, że dobre zarządzanie finansami Bydgoszczy w minionym 2014 roku potwierdziła agencja Fitch i mieszkańcy Bydgoszczy, ponownie wybierając Rafała Bruskiego prezydentem. Stwierdził, że każda złotówka wydana przez koalicję wraca do nas ze zdwojoną siłą, a pieniądze nie tylko są mnożone, ale również dobrze dzielone po to, by spełniać marzenia i potrzeby mieszkańców. Uchwalenie tak znakomitego budżetu miasta określił jak historyczny moment dla Bydgoszczy.

Marek Gralik (PiS) pochwalił projekt za przedstawienie budżetu w układzie zadaniowym, dzięki czemu będzie można wprowadzone zapisy budżetowe porównać z osiągniętymi efektami, a także za wypracowanie ponad 100-milionowej nadwyżki budżetowej. Następnie skrytykował powiększenie zadłużenia miasta o kolejne 136 mln zł. – Niepokój budzi to, że w przyszłym roku zadłużenie przekroczy 1,3 mld zł, a w 2017 roku osiągnie nawet 1 mld 386 mln złotych – wyliczył. Zarzucił, że nie ma szans na pozyskanie aż 100 mln zł z funduszy unijnych. – Na jesień posiadane przez pana słynne numery telefonów do Warszawy będą już nieaktualne, a na kierunkowy 0-56 nie ma do kogo dzwonić – powiedział do Rafała Bruskiego. Zaapelował, by w ramach realizacji programu 5/6 bardziej upodmiotowione zostały rady osiedli. Zapowiedział, ze PiS nie poprze uchwały, ponieważ projekt jest za mało prorozwojowy, bez ambitnych zadań.

Jan Szopiński (SLD) zadeklarował poparcie dla budżetu. Zaapelował o wystosowanie zaproszenia do marszałka województwa, by ten do końca kwietnia br. na sesji bydgoskiej rady przedstawił swoje zamierzenia dotyczące nadzorowanych przez niego instytucji wojewódzkich w naszym mieście, takich jak opera, filharmonia i szpitale, a także wizję projektów, które miałyby być realizowane w Bydgoszczy w przyszłych latach ze środków unijnych. – Powinna też w Bydgoszczy odbyć się wyjazdowa sesja sejmiku województwa, na której prezydent mógłby radnym wojewódzkim przedstawić Bydgoszcz, 8. co do wielkości miasto w Polsce – powiedział Szopiński, dodając, że w tej sprawie powinno być wystosowane zaproszenie do przewodniczącego sejmiku województwa. Szef klubu radnych SLD uznał, że prezydent Bydgoszczy powinien raz na kwartał przedstawiać radzie informację o pozyskiwanych środkach europejskich.

Bogdan Dzakanowski (niezależny) uznał budżetowe zapisy dotyczące nadwyżki operacyjnej i inwestycji za będące rezultatem kreatywnej księgowości. Wskazał, że w minionych 4 latach jako dochody Bydgoszczy liczone są opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, a także dochody z czynszów za lokale ADM-owskie. To napływ tej gotówki zwiększył dochody. Dzakanowski domagał się wznowienia programu budowy dróg osiedlowych.

Łukasz Schreiber (PiS) zarzucił prezydentowi brak wizji przy tworzeniu budżetu i niedotrzymanie obietnic wyborczych. Stwierdził, że gdyby prezydentem był najgłupszy radny z Platformy Obywatelskiej to on też realizowałby jakieś inwestycje w mieście. Niestety, takie dzielnice jak Bocianowo, czy Łęgnowo nie mogą liczyć na nic. – Ludzie mają dość niezrealizowanych obietnic dotyczących rewitalizacji Starego Fordonu – mówił Schreiber. Z tego powodu domagał się zwiększenia już w tym roku wydatków na ten cel o kwotę 2 mln zł.

Stefan Pastuszewski (PiS) określił projekt jako budżet księgowego, a nie wizjonera. Zapisy uznał bardziej jako propagandę niż wynikające z gospodarnego działania. O utwardzenie ulic Łuckiej, Podleśnej, Makowej i Bluszczowej zawnioskował Jarosław Wenderlich (PiS).

Grażyna Kufel (PO) skrytykowała radnych Łukasza Schreibera za obraźliwe nazwanie radnych PO i Rafała Piaseckiego, który wnioskował o wybudowanie parkingu na osiedlu Błonie.

Prezydent Rafał Bruski, odpierając zarzuty wiele wystąpień określił jako polityczne, mające na celu krytykowanie wszystkiego i kreowanie nieprawdziwego obrazu miasta. – Mieszkańcy zdecydowali inaczej, a im dłużej będą się przysłuchiwać tej dyskusji, to jeszcze bardziej utwierdzą się w tym wyborze – stwierdził. Odrzucił zarzut dotyczący kreatywnej księgowości. – W naszych budżetach tego nie ma. Natomiast 114 mln złotych kreatywnej księgowości to było w projekcie na 2011 rok – mówił. Opracowany przez holenderskich urbanistów w 201o roku masterplan dla Fordonu nazwał oderwanym od rzeczywistości. – Księgowy to jest ktoś, kto ewidencjonuje wydarzenia gospodarcze. Finansista to ten, co patrzy do przodu na rok, dwa, trzy, a nawet dziesięć lat. Uważam się za finansistę – odpierał inny zarzut.

Przegłosowywanie nielicznych wniosków radnych PiS i komisji rady do budżetu kończyło się rezultatem negatywnym, za wyjątkiem jednego. Wniosek o zwiększenie o 2 mln zł wydatków na rewitalizację Starego Fordonu radni zaakceptowali większością 18:11. Okazało się, że opozycję wsparli radni SLD: Kazimierz Drozd, Magdalena Krysińska, Jan Szopiński, Ireneusz Nitkiewicz i Tomasz Puławski. W swym zamierzeniu nie wytrwali jednak długo, bo po zamieszaniu, które trwało blisko dwie godziny, ich identyfikacja z wnioskiem rozpłynęła się.

Prezydent Rafał Bruski zarzucił przyjętemu przez radnych wnioskowi niedopracowanie formalne, co było o tyle dziwne, że przewodniczący rady Zbigniew Sobociński (PO) tak sformułowany wniosek głosowaniu poddał, a prezydent tego rodzaju uwag, przed ogłoszeniem wyniku głosowania, nie zgłaszał. Radni koalicji z powstałym “kłopotem” nie potrafiliby sobie poradzić, ale poproszony o pomoc prawną radca prawny urzędu Zbigniew Cichowski, tak “pokierował” przewodniczącym rady, że najpierw przegłosowano pozytywnie wniosek o wyrażenie zgody o ponowne rozpatrzenie wcześniej zaakceptowanego wniosku, a gdy rada takiej zgody sobie udzieliła, 17 głosami “za” wniosek uchyliła.

W tej sytuacji, gdy wszystkie wnioski zostały odrzucone, budżet Bydgoszczy na rok 2015 został uchwalony zgodnie z podziałem na koalicję i opozycję. 16 radnych było za, a 13 przeciw.