Do uczestników obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej przemówił przewodniczący zgromadzeniu Tomasz Jasiński, który powiedział między innymi:
- Nasze serca wzbraniają się przed przypuszczeniem, że mogli nasi przywódcy polityczni, ze śp. prezydentem Kaczyńskim, zostać zdradzeni przez swoich kolegów z poselskich ław. Onegdaj wspólnie marzyliśmy o Polsce wolnej od rosyjskiego agresora. Niektórzy jednak nie byli wierni ideałom Solidarności. To co nam musi wydawać się nieludzkie i bestialskie, z punktu widzenia historycznego stało się faktem. Premier Donald Tusk i jego poplecznicy dopuścili się zdrady stanu Rzeczypospolitej Polskiej. Od samego początku zrzekli się prowadzenia śledztwa smoleńskiego przy arbitrażu opinii międzynarodowej. Oddali je w całości Rosji. Takie działanie mogło przynieść tylko opłakane skutki. Miedzy oficerami polskimi, zamordowanymi strzałem w tył głowy w Katyniu, a reprezentacją narodu chcącą upamiętnić tamten mord , a także dać świadectwo moralnego zadośćuczynienia na arenie międzynarodowej, można postawić znak równości. Są to ofiary tego samego zorganizowanego zła. A to oznacza, że nikt z nas nie może czuć się bezpieczny pod rządami tych, którzy dobrowolnie rezygnują z suwerenności swego kraju i po cichu szerzą pogardę dla pamięci bohaterów (…) Podczas drugiej konferencji smoleńskiej naukowcy niezależni zaprezentowali swoje dotychczasowe ustalenia, dowody, a także zastosowane metody badawcze. Komisja pana Laska powołana do objaśnienia rządowych ustaleń ani jednym zdaniem nie odniosła się do tego. Ograniczyła się tylko do zapewnienia, że dysponuje swoimi zdjęciami satelitarnymi. Powołała się też na zeznania tajemniczego rosyjskiego świadka. Jaka może być w ogóle wiarygodność Rosjan – to nam dobitnie uświadomiła pani Wasserman, porównując protokół z rosyjskiej sekcji zwłok taty, z polskim, sporządzonym po ponownym badaniu. Analizy polskich patomorfologów ujawniły karygodne braki w opisie i profanacje szczątków.
Następnie głos zabrał Krystian Frelichowski, który odczytał oświadczenie klubów “Gazety Polskiej”:
- Po prawie czterech latach od momentu tragedii, w której zginał polski prezydent i elita naszego narodu tysiące ludzi w różnych miejscach Polski i świata spotyka się, by czcić poległych i domagać się prawdy o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 r. To, że prawda potrafi wyjść po bardzo wielu latach, pokazuje historia katyńskiej zbrodni. Ważne dokumenty są ujawnianie nawet w ostatnich dniach. Wysiłek rodzin żołnierzy i policjantów poległych w Katyniu, ale także tysięcy polskich patriotów doprowadził do tego, że zbrodnia na ponad dwudziestu tysiącach oficerów nie została zakłamana i zapomniana. Tak samo będzie ze zbrodnią smoleńską. Wygrają ci, którzy konsekwentnie walczą o prawdę i o pamięć. Bóg dał nam niezwykłą szansę sprawdzenia charakteru i wiary w lepszą Polskę. Tą szansę możemy realizować właśnie tutaj, razem z tymi, którym starczyło cierpliwości i odwagi. To jest właśnie zaczyn odradzającej się Polski.
Na Starym Rynku zebrało się około stu osób.