KoLiber chce pogonić bolszewików z Bydgoszczy. Kto miałby ich zastąpić?

?Goń z pomnika bolszewika? to nazwa ogólnopolskiej akcji zainicjowanej przez konserwatywne stowarzyszenie KoLiber. Zgodnie z zapowiedziami autorów inicjatywy, jej celem jest zbieranie informacji nt. reliktów komunizmu, a następnie podejmowanie takich działań, aby ślady komunistycznych postaci zniknęły z polskich ulic, placów, parków, pomników i innych obiektów raz na zawsze.

W ten sposób działacze KoLibra, niczym święta inkwizycja, postanowili dokonać ostatniego aktu wymazania z przestrzeni publicznej wszystkiego, co może kojarzyć się ze złowrogim ustrojem. Młodzi członkowie bydgoskiego oddziału KoLibra poszli nawet o krok dalej. Opracowali oni ?Czerwoną Mapę Bydgoszczy? na której czerwonymi gwiazdami zaznaczyli miejsca, których nazwa upamiętnia nędznych bohaterów tamtych czasów.

Na ich celowniku znalazły się między innymi ulice: gen. Berlinga, Bolesława Rumińskiego oraz park im. płk Załuskiego na Osiedlu Leśnym. Do bezwzględnej kasacji przewidziano również ul. Planu 6-letniego, Przodowników Pracy oraz Jar Czynu Społecznego. Według prawicowej młodzieży: ?utrzymanie obecnych nazw utrwala zafałszowany obraz najnowszej historii Polski, stanowi pochwałę zdrady Ojczyzny oraz jest formą gloryfikacji zbrodniczej ideologii?

No cóż, nie pierwszy to w historii naszego miasta przypadek, kiedy zgłaszane są inicjatywy historycznego rozliczenia patronów bydgoskich ulic, parków i placów. Rodzi się jednak pytanie: po co to robić? Czy naprawdę nie ma wokół nas innych problemów, które powinniśmy rozwiązywać? I wreszcie, czy my ciągle musimy babrać się w historii i na siłę szukać tam inspiracji do działalności?

Szkoda, że młodzi członkowie KoLibra postanowili zogniskować energię na jałowej zabawie w uprawianie ?polityki historycznej?, co z zapałem robią już ich starsi koledzy, także ci zasiadający w parlamencie. Skoro jednak działacze KoLibra zgłosili już potrzebę zrewidowania nazw ulic jakie funkcjonują w bydgoskiej przestrzeni publicznej, niech więc w ślad za tym zaproponują inne nazwy i pokażą mieszkańcom miasta słuszną alternatywę.

Wpisując się jednak w ten dyskurs, trzeba obiektywnie stwierdzić, że katalog niepoprawnych nazw można jeszcze uzupełnić. Podejrzana wydaje się przecież ulica Komuny Paryskiej, już choćby za pierwszy człon tej nazwy. Warto też zrewidować nazewnictwo takich ulic, jak: Betoniarzy, Dekarzy, Monterów, Murarzy, Techników i Traktorzystów, które z definicji są przecież pomnikiem ludzi pracy, wykwalifikowanych robotników budujących polski socjalizm?

Niejako w towarzystwie do rozważań na temat zmiany nomenklatury bydgoskich ulic powrócił temat nazwy nowego mostu w ciągu Trasy Uniwersyteckiej. Dlatego też, jako protest dla akcji młodych z KoLibra, chciałbym zaproponować patrona nowej przeprawy przez Brdę. Co Wy na to, aby nosił on imię Edwarda Gierka?

Tomasz Puławski
Wiceprzewodniczący RM SLD w Bydgoszczy

Bydgoszcz, 16 kwietnia 2013 r.

————————————————————————————————————-

Historia uczy jak kreować przyszłość

Pan Tomasz Puławski, wiceprzewodniczący RM SLD w Bydgoszczy, postanowił zabrać głos w sprawie naszego wniosku do Rady Miasta odnośnie zmiany nazw ulic, które upamiętniają ludzi i instytucje związane z komunistycznym reżimem.

Pan Tomasz słusznie zauważył, że ulica Komuny Paryskiej również mogłaby zostać dopisana do listy, ponieważ projekt polityczny pod tytułem Komuna Paryska była równie irracjonalnym i infantylnym przedsięwzięciem, co ustrój komunistyczny ZSRR i komunistyczno-socjalistyczny Rzeczypospolitej Ludowej oraz demokratyczno-liberalny III RP. Różnica pomiędzy tymi czterema ustrojami jest ilościowa, a nie jakościowa. Niestety wciąż żyjemy pod jarzmem głupoty o marksistowskiej proweniencji i nic dziwnego, że Pan Tomasz pokrętnie sprzeciwia się naszym działaniom. Pan Tomasz przyznaje nam bowiem rację, co do nędzności tych postaci, ale się sprzeciwia! Skąd my to znamy?

Jednakże zmagania z ideologią, której Pan Tomasz jest orędownikiem, jak mniemam po przynależności partyjnej, trwa od lat na innych polach działalności KoLibra. Tymczasem projekt tej konkretnej akcji nazywa się ?Goń z pomnika bolszewika?. Komuna Paryska była, na szczęście, krótkotrwałym wybrykiem historii, który przyniósł znacznie mniej szkód niż wprowadzony terrorem bolszewizm i komunizm, który następnie rozlał się na ćwierć świata, w tym niestety Polskę. Komuna Paryska była też zjawiskiem o kilka dziesięcioleci wcześniejszym niż bolszewizm, z którym w tym projekcie walczymy. Za wcześniejsze jeszcze w Polsce na rozliczanie całej tej chorej ideologii Państwa-matczynej-piersi, która karmi swych obywateli, z miłością głaszcząc po główkach swoje lewicątka. Za wiele jeszcze jest ludzi, którzy mając w pogardzie siebie i innych oczekują, że ktoś zrobi dla nich coś lepszego, niżby oni sami byli w stanie dla siebie zrobić.

Manna z nieba spada, tylko jakoś tak nie po równo. Obficie w ośrodkach władzy, a im dalej, tym rzadsze są manny okruchy. Póki to nie zostanie powszechnie uznane za rzecz charakterystyczną dla każdego systemu opartego na błaganiu o ?sprawiedliwość społeczną?, póty nie będzie w Polsce klimatu do pogonienia z pomników wszelkich socjalistycznych wymysłów. Ulice Komuny Paryskiej, traktorzystów, dekarzy, ciastkarzy itp., choć również zasadzające się na tej samej, infantylnej powtarzam, idei ?sprawiedliwości społecznej?, nie zostały jednak przez nas proponowane do zmiany świadomie. Gonimy z pomników bolszewików, a nie każdego, kto z naiwności, ignorancji czy głupoty pomyślał, że państwo jest w stanie zrekompensować mu jego osobiste braki i zastąpi mu twarde ziemskie skały, po których stąpa, puchowymi. Póki ludzie nie przejrzą wreszcie na oczy i nie zrozumieją, że każdy, kto domaga się ustawodawstwa ?sprawiedliwego społecznie? domaga się niesprawiedliwości dla tych, którym się zabiera i niesprawiedliwości dla tych, którym się daje, póty pomniki tej zdziecinniałej idei będą elementem naszego krajobrazu.

Na nasze nieszczęście Pan Tomasz uważa, że zamiast zastanawiać się nad historią należy zajmować się ?innymi problemami?, a więc wciąż walczyć o ?sprawiedliwe społecznie? jutro. Komuna Paryska, bolszewizm, komunizm i realny socjalizm jeszcze członków SLD nie nauczyły, że sprawiedliwość należy się każdemu z osobna, a nie wyimaginowanemu społeczeństwu. Społeczeństwo to taki byt, który istnieje w urzędniczych statystykach, ale nikt jeszcze nie udowodnił jego istnienia. Coś jak yeti i jednorożce. Teraz Unia Europejska buduje nam nowe społeczeństwo oparte o tę legendarną i bajkową ideę wspartą o nowe mityczne stworzenia w rodzaju ?wyrównywania nierówności?. I znowuż będzie trzeba kiedyś zmieniać nazwy ulic z euro-socjalistów i euro-komunistów na nazwiska tych, którzy szanowali i siebie i drugiego człowieka ? a nie społeczeństwo, nie nimfy, nie krasnoludki.

Charakterystyczne jest dla formacji lewicowych zaprzeczanie wszelkim normom, moralnym, obyczajowym i zdrowemu rozsądkowi. Charakterystyczne jest mówienie czegoś, żeby za chwilę zaprzeczyć samemu sobie. Dla lewicy cel uświęca środki. ?Dobrobyt? i ?sprawiedliwość społeczną? są gotowi wprowadzać przemocą, podstępem, kłamstwem i oszczerstwem. Zatem nie dziwi, że Pan Tomasz wytyka nam babranie się w historii, by na koniec sięgnąć do dekady Gierka i powołać go na patrona nowej przeprawy. I co chce nam tym sposobem powiedzieć Pan Tomasz, oprócz tego, że logiką pogardza tak samo, jak wiedzą historyczną? Że tęskni mu sie do szynki jak za Gierka? Prawdą jest, że nowa inwestycja wymagała zadłużenia się miasta. Dobrobyt na kredyt jest równie charakterystyczny dla dekady Gierka, co i dla obecnej władzy.

Arkadiusz Jarzecki
sekretarz bydgoskiego KoLibra