Radni PiS podczas dzisiejszej konferencji prasowej podsumowali pracę komisji doraźnych.
Rada Miasta 21 lipca br. do zbadania problemów z oświetleniem ulicznym i ciemnościami na niektórych ulicach miasta, zaleganiem śmieci przez niewłaściwy ich wywóz przez firmę Komunalnik oraz zalewanymi przez deszcze ulicami powołała trzy specjalne komisje doraźne. Komisje zostały powołane z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący klubu radnych PiS Jarosław Wenderlich stwierdził, że komisje doraźne zmobilizowały Radę Miasta Bydgoszczy do pracy, mimo obstrukcji komisji przez radnych Koalicji Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Komisje rozruszały Radę Miasta Bydgoszczy - powiedział Wenderlich i podkreślił, że problemami, które w ostatnim czasie trapią mieszkańców Bydgoszczy, komisje stałe rady miasta nie zajmowały się.
Wenderlich wskazał, że w sprawie ciemności, które zapanowały w wielu punktach miasta, pojawiła się "jaskółka". - Spółka ENEA zaproponowała przeprowadzanie napraw niepalących się lamp za cenę z ubiegłego roku - ujawnił Wenderlich i dodał, że zarzuty miasta wobec spółki, dotyczące naliczania przez nią opłat od nieistniejących 1000 lamp są niejasne, gdyż ENEA z tytułu ich istnienia opłaca podatek od nieruchomości.
Radny Paweł Bokiej przypomniał, że lampy się nie palą, bo od stycznia 2020 roku żadna umowa nie została z ENEĄ przez miasto zawarta. - To miasto obowiązane jest do oświetlenia ulic, placów i skwerów. Na 350 gmin, których ulice oświetla ENEA, tylko w Bydgoszczy są problemy - mówił Bokiej i skierował pod adresem prezydenta pytanie, czy miasto ma jakąś alternatywę, jak nie dogada się z ENEĄ.
Radny Marcin Lewandowski zauważył, że w bydgoskim samorządzie brakuje woli wypełniania przez radnych funkcji kontrolnej wobec organu wykonawczego. - Były liczne działania sabotujące, czas był krótki, a w ratuszu wybuchła epidemia. Mieliśmy zaledwie 10 dni na działanie - mówił o trudnościach, na jakie napotkała komisja, która miała zająć się kryzysem śmieciowym.
Lewandowski przedstawił wnioski, które przyjęła komisja pod jego kierownictwem. Komisja doszła do wniosku, że przy następnych postępowaniach dotyczących wyłonienia podmiotu, który będzie wywozić śmieci, firma, której okres świadczenia umowy kończy się, była zobowiązana do pozostawienia pojemników do końca trwania umowy. Inne uwagi komisji doraźnej dotyczyły m.in. właściwego raportowania przez prezydenta prawidłowości wywozu odpadów, konieczności przeprowadzenia zmian w regulaminie utrzymania czystości i porządku. Zdaniem komisji procedura odbiorów zastępczych powinna być w przypadku zaniechań Komunalnika zastosowana szybciej, a komunikacja między urzędem miasta a radami osiedli powinna być poprawiona.
- Owoce prac komisji mogły być większe, lepsze, gdyby nie ten skrócony czas, gdyby była większa wola współpracy między radnymi i wola spełnienia swoich zadań kontrolnych, a nie działań rozmywających obraz - podkreślił Lewandowski.