Bydgoska Konfederacja Korony Polskiej jest zaskoczona i zaniepokojona nazywaniem przez prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego małżeństwem związku dwóch mężczyzn.

Dwa miesiące temu para bydgoskich lekarzy przed urzędnikiem w Edynburgu w Szkocji zawarła związek i obaj mężczyźni powiedzieli sobie "tak". Przyjęcie potwierdzające zawarcie związku odbyło się też na początku sierpnia w Bydgoszczy na tarasie w Rezydencji Sowa. Panowie otrzymali list gratulacyjny od prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego.

Blisko dwa miesiące po tym wydarzeniu stanowisko w sprawie zaangażowania Prezydenta Miasta Bydgoszczy, a zarazem kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w prywatnym wydarzeniu obu mężczyzn i nazwanie przez niego zawartego związku jako "małżeństwo" zajęła bydgoska Konfederacja Korony Polskiej, wchodząca w skład Konfederacji Wolność i Niepodległość.

- Jest to skandaliczna wypowiedź w naszych oczach - tym bardziej, że pan prezydent Bruski, oprócz tego że jest prezydentem miasta Bydgoszczy, jest również kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. On najlepiej powinien wiedzieć, jaka jest definicja małżeństwa w polskiej konstytucji czy w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym - powiedział podczas konferencji prasowej przed ratuszem, Michał Łukaszewski. - Zdecydowanie sprzeciwiamy się próbie zmiany ustalonej, tysiącletniej definicji przez bydgoskie władze samorządowe - dodał Łukaszewski.

Protest Korony wsparł Artur Grygrowicz z Ruchu Narodowego. - Błogosławieństwo prezydenta dla pary jednopłciowej i nazywanie jej małżeństwem uważam za coś bardzo skandalicznego i niedopuszczalnego - stwierdził Grygrowicz.

Członkowie Konfederacji Korony Polskiej zadali w wydanym oświadczeniu kilka pytań prezydentowi Bydgoszczy i dociekali m.in., "co przykuło uwagę Prezydenta Bruskiego w tym wydarzeniu, że zaangażował on powagę swojego urzędu i jako reprezentant mieszkańców Bydgoszczy złożył życzenia dwóm mężczyznom z okazji organizowanej przez nich uroczystości".