Konfederacja żąda odwołania  odpowiedzialnego za drogi, mosty i komunikację publiczną zastępcy prezydenta Mirosława Kozłowicza i przeprowadzenia audytu oceniającego działalność Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

Członkowie Klubu Konfederacji Bydgoszcz nie pozostawili dzisiaj suchej nitki na polityce inwestycyjnej prowadzonej w Bydgoszczy. Podkreślili, że po remoncie w 2007 roku wiaduktu Warszawskiego, który kosztował 20 mln zł, przejazd nim jest ograniczony i nadaje się do zburzenia. Po 7 latach od oddania zamyka się most Uniwersytecki. - Właśnie ruszyła procedura spychologii. Ktoś natomiast ten projekt wybrał, zatwierdził i przeprowadzał kontrole. Dlaczego więc tak ważna usterka została wykryta dopiero po upływie gwarancji? - pytał Paweł Sieg (Wolność Bydgoszcz) i dodał, że za nieaktywny odcinek trasy tramwajowej na Babiej Wsi nikt nie poniósł odpowiedzialności. - To wszystko to fuszerki budowlane lub decyzje, które są pomnikami niekompetencji urzędników miasta. Tak w praktyce wygląda kampania prezydencka Rafała Bruskiego i jego puste hasła o konkretach i budowach - dowodził Sieg i stwierdził, że miasto wymaga szybkiego i skutecznego remontu wszystkich instytucji odpowiedzialnych za kryzys.

- Złożymy wniosek o odwołanie odpowiedzialnego za drogi, mosty i komunikację wiceprezydenta Mirosława Kozłowicza i o audyt oceniający działalność ZDMiKP - zapowiedzieli konfederaci.

Mec. Maciej Cerajewski (Wolność Bydgoszcz) zapowiedział złożenie w trybie przewidzianym przez ustawę o dostępie do informacji publicznej wniosku z pytaniami dotyczącymi aktualnego stanu mostów w Bydgoszczy. Pytania dotyczyć będą m.in., kiedy były dokonywane przeglądy i jakie były ich wyniki, jakie były przeprowadzone remonty i jakie były ich koszty, jakie były okresy gwarancyjne, kto zatwierdzał konkretne projekty. - Będzie to swoista obywatelska kontrola sytuacji mostów w Bydgoszczy. Po jej przeprowadzeniu podzielimy się z państwem wynikami tej kontroli - powiedział bydgoski adwokat.

Patryk Jastrzembski (Klub Konfederacji Bydgoszcz) stwierdził, że nasze miasto staje się miastem bubli i partactwa. - Włos staje dęba - stwierdził i do listy źle zrealizowanych inwestycji dodał Torbyd Bydgoszcz, w którym wykryto 1300 usterek. - Sytuacja jest inna niż w kampaniach "Bruski buduje". "Bruski rujnuje" i my to podtrzymujemy - podsumował Jastrzembski.

Zdjęcia: Jacek Nowacki