Polska energetyka powinna być zdywersyfikowana, oparta na węglu, gazie, atomie i energii odnawialnej. Natomiast postulowane przez niektóre komitety wyborcze szybkie odejście od węgla to mit i oszustwo - twierdzi lider Konfederacji do Sejmu Marcin Sypniewski.

- Niektóre komitety wyborcze obiecują szybkie odejście od stosowania węgla przy wytwarzaniu energii. Jest to postulat nierealny, bo nie jesteśmy w stanie w krótkim czasie z tego surowca zrezygnować. Po drugie jest to szkodliwe dla Polski - powiedział podczas konferencji prasowej lider listy Konfederacji do Sejmu Marcin Sypniewski. - Naciski kierowane pod adresem Polski, by zrezygnowała ona z węgle, mają na celu uzależnienie naszego kraju od sąsiadów, od których będziemy zmuszeni kupować technologie odnawialnych źródeł energii. Niemcy są głównym dostawcą tej energii - tłumaczył Sypniewski i dodał, że konieczna jest dywersyfikacja źródeł energii. W tak zwanej "Piątce Konfederacji", czyli programie wyborczym Konfederacja domaga się oparcia wytwarzania energii na czterech filarach: na energii odnawialnej, węglu, gazie i atomie.

- Wmawia się nam, że trujemy Europę, a prawda jest zupełnie inna. Niemcy, którzy naciskają na dekarbonizację Polski zużywają tyle samo węgla brunatnego co w 1992 roku. Wprawdzie mają większy udział odnawialnych źródeł energii, jednak gospodarka niemiecka wykorzystuje na dużą skalę węgiel - stwierdził Sypniewski i dodał, że spełnienie zapowiedzi likwidacji kopałni węgla doprowadzi do uzależnienia od sąsiadów. – Będziemy musieli kupować gaz od Rosji za pośrednictwem Niemiec oraz kupować niemiecką technologię, aby zwiększyć udział OZE. Musimy spełnić obietnicę Jarosława Kaczyńskiego i wycofać się z pakietu klimatycznego. Przez ten pakiet będziemy mieli droższy prąd - dodał Marcin Sypniewski i tłumaczył, że pakiet klimatyczny nie ma na celu walki o klimat. - Służy temu, żeby biedniejsze kraje pozbyły się własnych źródeł energii i kupowały od bogatszych krajów drogie technologie. Przez pakiet klimatyczny już mamy droższy prąd, ale rząd to ukrył, bo dopłaca nam z budżetu państwa do rachunków, żeby ludzie się nie zbuntowali - podsumował Sypniewski.

Marcin Sypniewski opowiedział się za jak najszybszym rozstrzygnięciem dotyczącym budowy elektrowni atomowej, tymczasem rząd nie zdecydował się nawet na lokalizację tej elektrowni, natomiast działa już państwowa spółka, która ma się tym zająć i od 2010 roku pochłonęła już pół miliarda złotych, w tym 100 mln zł na wynagrodzenia.  - Energia atomowa, to najczystsze i najtańsze źródło energii znane ludzkości, a do tego, jeśli chodzi o sprowadzenie tej energii mamy ogromną konkurencję. Możemy wykorzystać doświadczenia z Francji, Japonii, USA, a nawet okolicznych sąsiadów, bo wszyscy łącznie z maleńką Litwą mają elektrownie atomowe. A jeśli chodzi o nasz region, to powinniśmy skupić się również na zapomnianym temacie łupków i energii geotermalnej - stwierdził  lider listy Konfederacji Marcin Sypniewski.