Członkowie Konfederacji poddali gruntownej krytyce uchwaloną przez sejm ustawę o ochronie zwierząt. Podczas konferencji prasowej na Starym Rynku określili tzw. piątkę Kaczyńskiego jako cios w polską gospodarkę i polskie rolnictwo.
Lider Konfederacji w Bydgoszczy i Partii KORWiN Marcin Sypniewski, przypominając słowa Marka Twaina o tym, że niczyje zdrowie, wolność, ani mienie nie są bezpieczne, kiedy obraduje parlament, stwierdził, że polski sejm robi wszystko, żeby udowodnić, że twierdzenie amerykańskiego pisarza jest prawdziwe. Sypniewski powiedział, że tzw. "piątka Kaczyńskiego dla zwierząt" to cios w polskie rolnictwo. - Dorobek całego życia ludzi, którzy dzisiaj protestują jest zagrożony. Konfederacja sprzeciwia się temu ciosowi w polskie rolnictwo, bo oznacza likwidację wielu gospodarstw rolnych i zahamowanie eksportu mięsa - tłumaczył Sypniewski, dodając, że "piątka przeciw rolnikom" nie oznacza, że PiS lubi zwierzęta. - PIS nie lubi ludzi, a zwłaszcza nie lubi ludzi, którzy ciężko pracują i sami zarabiają na utrzymanie swoje i swoich rodzin. Bo tych ludzi nie można przekupić ich własnymi pieniędzmi. Od początku protestujemy przeciwko tej ustawie i ograniczeniu wolności gospodarczej - stwierdził.
Krystyna Jarocka z Konfederacji Korony Polskiej powiedziała, że trudno uwierzyć, że polski sejm uchwalił ustawę godzącą w gospodarkę. - To jest niemożliwe, żeby rząd chciał zniszczyć swoją własną gospodarkę. To jest niemożliwe, żeby sejm chciał zniszczyć polską gospodarkę. Apelujemy o rozmowę, o przywrócenie sprawiedliwości - mówiła Jarocka.
- Piątka Kaczyńskiego dla polskiego rolnictwa nie jest piątką, która ma pomóc rolnictwu, tylko zarżnąć polskie rolnictwo. Domagamy się, żeby była jak najszybciej wycofana - powiedział Artur Grygrowicz, reprezentujący w Konfederacji Ruch Narodowy. Piotr Przyborowski z Bydgoskiego Klubu Konfederacji przypomniał, że pierwszy zamach na polskie rolnictwo został przeprowadzony 1 stycznia 2013 roku, kiedy po raz pierwszy uchwalono ustawę zakazującą uboju rytualnego w Polsce. - Wtedy straty wyniosły ponad 2 mld zł. Na szczęście Trybunał Konstytucyjny uznał wtedy to prawo za sprzeczne z konstytucją - powiedział Przyborowski i dodał, że obecnie straty będą nieporównywalnie większe jeśli zmiany przepisów wejdą w życie.
- Jesteśmy świadkami uchwalenia antyrolniczej ustawy tak pięknie i błędnie nazwanej ustawą o ochronie zwierząt - mówił Mateusz Stachowiak, jeden z protestujących rolników. Stachowiak powiedział, że uchwalona przez sejm ustawa wpłynie negatywnie na całą gospodarkę, zniszczy dobrze prosperujące firmy, może ograniczyć eksport drobiu o 40%. - Jeżeli zabroni się uboju rytualnego, ktoś inny wykorzysta sytuację. Jeżeli Polak nie będzie produkować tego mięsa, to zrobi to rolnik z Niemiec, Francji lub Ukrainy. Ktoś inny będzie się bogacić - przestrzegał Stachowiak.