Podziemną drukarnię toruńskiej Solidarności, której nigdy nie udało się namierzyć i zlikwidować peerelowskim służbom bezpieczeństwa, można oglądać w muzealnym kontenerze ustawionym na placu Teatralnym.
Na placu Teatralnym udostępniono dzisiaj zwiedzającym mobilną wystawę tajnej drukarni toruńskiej Solidarności. Na jej otwarciu byli dzisiaj obecni m.in. pomysłodawca Marcin Orłowski i jeden z liderów dawnej Solidarności Ryszard Musielak, w latach 1984-1986 szef Regionalnej Komisji wykonawczej Solidarności, która rządziła w Toruniu solidarnościową konspiracją. - Była dodatkowa piwnica i dodatkowe wejścia, wszystko zakonspirowane. Wejście stanowiła półka z zaprawami, gdzie ukryty był przycisk. Po jego naciśnięciu kawałek półki obracał się i można było wejść do środka – wspominał Musielak i dodał, że drukarnia nigdy przez komunistyczne służby nie została namierzona.
Ściśle zakonspirowany, pomysłowo ukryty lokal, łącznie kamuflażem, zaprojektował inżynier Ryszard Konikiewicz, żołnierz AK z Wilna. Wzorem dla niego była wileńska drukarnia Armii Krajowej z czasów drugiej wojny światowej. Konspiracyjna drukarnia toruńskiej Solidarności zbudowana została po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego pod tarasem domu toruńskiego lekarza, doktora Stanisława Osmańskiego, na Leśnej Polanie. Składała się z dwóch pomieszczeń – w jednym składano i drukowano ulotki i gazetki, w drugiej naświetlano klisze poligraficzne. Drukarze mieli też do dyspozycji prowizoryczną łazienkę, bo podczas sesji drukarskiej ze względów bezpieczeństwa nie mogli wychodzić na zewnątrz. Wchodziło się przez spiżarnię w piwnicy, przez ukryte w ścianie drzwi, zamaskowane za półkami z domowymi zaprawami.
Obiekt, który ma dziś wartość historyczną, można oglądać do końca września (godz. 10-15). Zwiedzanie jest nieodpłatne, gościom towarzyszyć będzie przewodnik.