Cytatem z ?Eneidy? – Timeo Danaos et dona ferentes (Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary) – rozpoczął Konstanty Dombrowicz konferencję prasową, by opisać zadziwiające zainteresowanie naszym miastem przed drugą turą wyborów ze strony różnych VIP-ów, z prezydentem RP na czele. Kolejnym tego dowodem jest wizyta w naszym mieście pani minister Omilianowskiej, której nazwisko wprawdzie nikomu z niczym się nie kojarzy, ale bydgoszczanie będą mieli okazję się dzisiaj dowiedzieć, że kieruje ona w rządzie Ewy Kopacz resortem kultury. Prawdopodobnie zadeklaruje wsparcie finansowe ze strony ministerstwa na remont Młynów Rothera.
- Rząd przypomniał sobie o Bydgoszczy i rzekomo da kasę – pokpiwał Konstanty Dombrowicz i opowiedział, jakie obietnice bez pokrycia przedstawiciele rządu w przeszłości składali. – Nie pamiętacie? Minister Zdrojewski z Platformy, nie tak dawno, obiecywał wielkie pieniądze na zagospodarowanie placu Teatralnego. Za mojej kadencji obiecywał pieniądze na remont teatru, potem na wyposażenie muzeum na Wyspie Młyńskiej. Obietnic nie dotrzymał w żadnym przypadku – relacjonował poprzedni prezydent Bydgoszczy.
Wszystkie obietnice Platformy Obywatelskiej są, zdaniem Konstantego Dombrowicza, tak samo wiarygodne, jak budowa S5 obiecana w 2010 roku przez ówczesnego premiera, Donalda Tuska.
Drugą część konferencji bezpartyjny kandydat na prezydenta poświęcił omówieniu realizacji przez kontrkandydata programu wyborczego, dzięki któremu wygrał wybory cztery lata temu. W 2010 roku Rafał Bruski odpowiadał w dokumencie programowym na pytanie ?Dlaczego chcę zostać prezydentem Bydgoszczy??. Konstanty Dombrowicz skonfrontował te zapowiedzi z rzeczywistością.
Bruski w 2010 roku: ?Zadłużanie miasta zawsze ma swój koniec. Dla Bydgoszczy on już nastąpił?.
Dombrowicz dzisiaj: – Ale jest sukces! Udało się! W 2010 roku ? zadłużenie 713,5 mln złotych, 2014 ? zadłużenie 1 miliard 108 mln złotych. Udało się zadłużenie zwiększyć o 394,5 mln. Bruski potrafi!
Bruski w 2010 roku: ?Bogate miasto to bogaci mieszkańcy, mający gdzie pracować, godnie zarabiający, uśmiechnięci, dumni.? Dombrowicz dzisiaj: – Podczas rządów pana Bruskiego miasto wylądowało na osiemnastej pozycji na liście zamożności mieszkańców.
Bruski w 2010 roku: ?Wiedzieć, że sport to wielki wysiłek, a nie fotografowanie się z wielkimi sportowcami?.
Dombrowicz dzisiaj: – A kto się fotografował się ze znakomitym żużlowcem i woził autobusem kontuzjowanego wtedy sportowca po Bydgoszczy? Notabene, ten sportowiec miał jeździć na żużlu w Bydgoszczy, a jeździł w Toruniu.
Bruski w 2010 roku: ?Działalność policji i straży miejskiej musi mieć społeczną akceptację. Dlatego tak ważne jest zbudowanie z mieszkańcami partnerskich relacji opartych na wspólnym celu?. Dombrowicz dzisiaj: – W budżecie miasta na rok 2014 zaplanowano pozyskanie przez Straż Miejską mandatów w wysokości 3 mln złotych.
Bruski w 2010 roku: ?Kulturę powinni tworzyć ludzie kultury, nie urzędnicy. Nie można zapomnieć o młodych, często myślących awangardowo artystach.? Dombrowicz dzisiaj: – A fakty? Powołano biuro kultury – bardzo kulturotwórcza instytucja. A działalność MCK przejawia się obecnością jego dyrektorki na malowidłach umieszczonych na tramwajach i rozmaitych plakatach. Nie zapomniano faktycznie o awangardowych artystach ? galeria Kaji i Solińskiego powędrowała do piwnicy.
Lista, zawierająca zestawienie obietnic sprzed czterech latach z oceną ich realizacji, którą zaprezentował Konstanty Dombrowicz, była znacznie dłuższa i obejmowała wszystkie dziedziny życia w mieście. – Jeżeli pan prezydent i jego partia mówią, że zrobią, że zbudują, to mówią. I tak było przez cztery lata i tak jest – podsumował rządy Platformy poprzednik Rafała Bruskiego.
Pełnomocnik wyborczy komitetu Porozumienie Dombrowicza, prof. Janusz Golinowski, zapowiedział na piątek prezentację wyników ostatniego sondażu przed ciszą wyborczą. Przewidując, że druga strona przedstawi własny sondaż, zaapelował, żeby osoba opracowująca wyniki badań ujawniła się z imienia i nazwiska, a nie ukrywała się pod nazwą jakiejś instytucji.