Wreszcie zaczęły się roboty budowlane na Grunwaldzkiej. Ma zostać rozebrany stary, dziewiętnastowieczny wiadukt kolejowy i zbudowany nowy, na miarę XXI wieku. Zamknięto dla ruchu kołowego południową jezdnię ulicy Grunwaldzkiej na odcinku od Kraszewskiego do Bronikowskiego. Dla kierowców, którzy muszą codziennie pokonywać drogę z Osowej Góry do centrum i powrotną, zapowiada się upiorny rok – stanie w tasiemcowych korkach.

Ten horror mógł trwać dużo krócej. Gdyby prace zaczęły się wiosną zeszłego roku, tak jak to pierwotnie zakładano, budowlańcy nie musieliby dzisiaj tak bardzo się spieszyć. ? Ten odcinek Grunwaldzkiej tak czy owak musiałby zostać zamknięty, ale zgodnie z planowaną projektowo technologią budowy obiektu stałoby się to dopiero w końcowym etapie prac budowlanych ? powiedział nam Grzegorz Zawarczyński, kierownik budowy.

Skąd wziął się ten pośpiech? Przetarg na budowę wiaduktu rozstrzygnięto rok temu. Wygrała go firma Strabag, ale nie mogła zabrać się do dzieła, ponieważ Zarząd Dróg zmienił koncepcję. Postanowił połączyć dwie inwestycje, by skorzystać ze środków unijnych. Nowa koncepcja wywołała konieczność uzyskania nowej decyzji środowiskowej oraz ZRID, a to trwało.

Inwestycja w rezultacie otrzymała dofinansowanie ze środków unijnych, a jej rozliczenie powinno nastąpić do końca czerwca 2015 roku. Muszą więc do tego czasu zostać zakończone prace budowlane, a są one czasochłonne, więc żeby dochować tego terminu powinny zacząć się jesienią minionego roku. Ale się nie zaczęły. – W grudniu nastąpiło protokolarne przekazanie placu budowy ? poinformował nas Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP.

Skoro prace mogły zacząć się dopiero w grudniu 2013 roku, ich zakończenie przewidywano na wrzesień 2015 roku. Doszło jednak do porozumienia zainteresowanych stron. Strabag zgodził się na przyspieszenie tempa prac, by nowy wiadukt był gotowy do czerwca przyszłego roku.

To właśnie dlatego trzeba było już teraz zamknąć jedną nitkę Grunwaldzkiej. To właśnie z tego powodu są tam teraz korki. Gdyby sprawy toczyły się bez zawirowań, zafundowano by je bydgoszczanom dopiero w końcowym etapie inwestycji.

Bardzo wstrzemięźliwie odpowiada ZDMiKP na pytanie o dodatkowe koszty inwestycji. Od marca ubiegłego roku firma Strabag cierpliwie czekała na to, kiedy inwestor zechce ją wpuścić na plac budowy. Nie życzy sobie odszkodowania z tego tytułu? – Umowa przewiduje jedynie karę umowną obciążającą ZDMiKP w Bydgoszczy wyłącznie w przypadku odstąpienia od umowy przez inwestora z przyczyn niezależnych od wykonawcy ? bagatelizuje nasze pytanie Krzysztof Kosiedowski.

Zbywa nas także, gdy pytamy o aneks do umowy, który musi zostać podpisany, skoro wszystkie terminy uległy zmianie: – W chwili obecnej obowiązuje, zawarta umowa z terminem: 30.11.2014 roku. W związku z tym, formalnie nie ma żadnych przeszkód, aby wykonawca realizował przedmiot umowy.

Nam się jednak udało ustalić, że trwają rozmowy na temat odszkodowania. Jak nam powiedział jeden z bydgoskich drogowców, firma Strabag ma dobrą obsługę prawną i potrafi zawalczyć o swoje.