Krótką wymianę zdań na temat Teatru Polskiego zainicjował radny Marek Gralik (PiS). Zdziwił się, że teatr w Bydgoszczy nie skupia się głównie na spektaklach, a raczej woli debaty, akcje. Radny mówił, że wielu bydgoszczan zaprzestało chodzić do teatru. Wyraził zaniepokojenie tym, że teatr w Bydgoszczy jest zdominowany przez jednostronną ideologię i nie zaspokaja powszechnych potrzeb bydgoskiej publiczności teatralnej. – Teatr jest wodzony przez ludzi jednej opcji – powiedział bydgoszczy24 Gralik. – Wiemy przecież co za ludzie wręczają “Paszporty Polityki”. Wielu twórców się podporządkowuje tej jednostronnej orientacji. I tak teatr w Bydgoszczy rozmija się z potrzebami widzów.
Radny Krystian Frelichowski (PiS) skrytykował działania twórców teatru za wulgaryzację przedstawień i języka. Żartował, że jeśli chcemy posłuchać wulgaryzmów i zobaczyć chamskie zachowania, to lepiej niż do teatru wybrać się wypada do knajpy.
Przypomnijmy przy okazji, że Frelichowski protestował przeciwko spektaklowi o Popiełuszce, który zrealizował poprzedni dyrektor teatru Paweł Łysak, a który to spektakl, sugerował, że za męczeńską śmierć błogosławionego Popiełuszki na równi z SB odpowiedzialni są hierarchowie Kościoła i osobiście prymas Józef Glemp.
W obronie teatru wystąpił radny Lech Zagłoba?Zygler (PO), który powiedział, że nie wszystkie spektakle w Teatrze Polskim są kiepskie. Radnemu PO podobały się spektakle: ?Detroit: Historia ręki? i spektakl ?Afryka?.
Stefan Pastuszewski (PiS) zaapelował o stworzenie w Bydgoszczy drugiej sceny teatralnej, która zaspokoiłaby potrzeby widzów nie znajdujących dla siebie repertuaru w widowiskach o problemach Afryki, upadku Detroit, ?Fauście? bez Fausta, rewolucjoniście Fanonie, który namawiał Afrykańczyków do mordowania wszystkich białych, co znajdowało pełne zrozumienie u twórców spektaklu.
Mirosław Jamroży (PiS) podniósł sprawę nieodpowiedzialnych debat politycznych w Teatrze Polskim. W bydgoszczy24 pisaliśmy obszernie o tych chybionych debatach, które zostały zdominowane przez lewackie środowiska ?Krytyki Politycznej?, aktywistów Partii Zielonych i wygłaszano podczas nich szereg niewiarygodnych głupstw, jak choćby wychwalano rolę zaborców w cywilizowaniu Polski sarmackiej.
Jamroży podniósł sprawę postponowania pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas jednej z debat. Rzeczywiście doszło do postponowania pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas debaty ?Historia jako pole bitwy?. Jeden z dyskutantów określił żołnierzy podziemia antykomunistycznego jako bandytów i żaden z prelegentów nie odniósł się do tego w sposób krytyczny. Wręcz przeciwnie, kiedy niżej podpisany zaprotestował przeciwko przedstawianiu akowców jako przestępców, prelegent Hubert Kurdelski rzec raczył, że różnie to z tym AK bywało.
Radny Ireneusz Nitkiewicz (SLD) apelował, żeby Teatr Polski nie był ideologią jednej partii.
Kłopot jednak w tym, że aktualnie teatr w naszym mieście jest wyrazicielem jedynie lewackiego światopoglądu i kierownictwo teatru nie dopuszcza do głosu innych światopoglądów i wizji artystycznych. Bez wyjątku wszyscy zapraszani do Bydgoszczy reżyserzy są ulubieńcami lewicowej ?Krytyki Politycznej? i ?Polityki?.
Na zakończenie dyskusji radny Janusz Czwojda (PO) apelował do radnego Jamrożego, żeby nie domagał się cenzury dla twórców teatralnych w Bydgoszczy i nie ograniczał możliwości dyskusji.
—————-
Tymczasem, a propos dyskusji, demokracji, standardów mamy dla naszych Czytelników informację z ostatnich dni. Teatr Polski zaprzestał informowania nas o swoich próbach medialnych, konferencjach prasowych i nie przekazuje już zaproszeń na spektakle. Jest to zapewne kara za to, że chcemy o teatrze dyskutować i często krytycznie wypowiadamy się o afrykańsko?trockistowskim nurcie dramaturgii uprawianym przez bydgoski teatr.