Krzysztof Szymoniak jest poetą, prozaikiem, dziennikarzem i wykładowcą akademickim UAM. Publikuje od roku 1977. Wraz z Krzysztofem Kuczkowskim założył Gnieźnieńską Grupę Poetycką ?Drzewo?. Opublikował m. in. tomiki wierszy: “Żony poetów”, “Oszustwo”, “Czarna rzeka”, “Wszędzie, skąd wracałem”, “29 prac Szymona Słupnika”, “Poemat amerykański”.
Krzysztof Kuczkowski tak rekomenduje poezję Krzysztofa Szymoniaka: – Wiersze Krzysztofa Szymoniak to niemal wyłącznie teksty autotematyczne. Każdy z nich, nawet najdrobniejszy, chciałby być syntezą całego życia, każdy jest podsumowaniem czegoś lub rozliczeniem się z kimś lub czymś. Temu zamysłowi odpowiada na płaszczyźnie formalnej dążenie do czystego tonu i powagi stylu, do prostoty obrazowania, do oddania fundamentalnych dla człowieka uczuć i odczuć, takich jak miłość (lub jej brak), niespełnienie, przemijanie itp. Życie bohatera (…) wierszy poddane jest bowiem oddziaływaniu jakiejś siły fatalnej. Oto człowiek, który składa się z pustych miejsc po miłości, z głodów i niespełnień. Nie mogąc nasycić się światem i ziemskimi pokarmami, próbuje ułożyć się z tym, czego nie może posiąść.
Spotkanie autorskie Krzysztofa Szymoniaka połączone zostało z otwarciem wystawy prac Jakuba Kaji pt. “Nieobecność”.
Jakub Kaja jest absolwentem Krakowskiej Szkoły Wyższej im. A. F. Modrzewskiego na Wydziale Architektury i Sztuk Pięknych. Dyplom ukończony u prof. Mieczysława Górowskiego (grafika projektowa) oraz prof. Krzysztofa Kiwerskiego (fotografia) oraz ASP w Gdańsku na Wydziale Grafiki. Otrzymał kilku nagród wydziałowych, m.in. za plakat na 750-lecie lokacji miasta Krakowa oraz grafiki z cyklu Ecce Homo. Laureat nagrody głównej i specjalnego wyróżnienia za plakat w ogólnopolskim konkursie na 90?lecie PKO BP. Autor kilku wystaw indywidualnych oraz uczestnik kilkunastu ekspozycji zbiorowych.
Jakub Kaja tak opowiada o swoich dokonaniach artystycznych: – W cyklu moich grafik pt. ?Nieobecność? wpisuję postać ludzką w różne nierzeczywiste, abstrakcyjne przestrzenie zaczerpnięte jakby z sennych marzeń. Chciałbym nakłonić widza do wejścia w obszar moich znaków tak, aby przy ich pomocy mógł ów obraz dokończyć we własnej wyobraźni. Obserwując miejskie skupiska zauważyłem specyficzny klimat letargu, w którym pogrążeni ludzie przechodzą obok siebie obojętni, nie zauważając jeden drugiego. Stąd zrodził się pomysł zrealizowania obrazu-lustra, w którym uśpiony swym codziennym biegiem człowiek mógłby zobaczyć siebie nagiego i zastygłego w skupieniu. Zatrzymanie jest bramą pozwalającą wejść w inną rzeczywistość, zobaczyć coś, co umykało dotąd naszej uwadze. Ten moment pozy – ukrycia w bezruchu – może być znakiem, metaforą bezimiennej egzystencji, nad którą warto się pochylić. Zobaczyć człowieka w jego niepowtarzalnym bogactwie, docenić cud każdego istnienia w subtelnych relacjach z naturą jest dla mnie wyzwaniem także na gruncie artystycznym.