Po dość długiej przerwie odbyło się kolejne spotkanie Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” w Bydgoszczy z udziałem historyka, który w minionych latach pracował w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, a obecnie jest dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tczewie.
Prelekcję w klubie „Grota” poświęconą legendarnej na Pomorzu postaci wygłosił autor książki pt. „Ks. ppłk Józef Wrycza (1884–1961). Biografia historyczna". To poszerzona rozprawa doktorska, którą Krzysztof Korda obronił na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego.
Jak zdradził podczas spotkania w bydgoskim klubie „Grota”, promotor jego pracy doktorskiej nalegał, żeby starał się dotrzeć do jak największej liczby osób, które przechowują pamięć o niezwykłym kapelanie, Kociewiaku z urodzenia. - Trudno zliczyć, ile razy wyjeżdżałem w teren. Drzwi wiele razy otwierała moja przynależność do Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego - wyznał dr Korda, który w latach 2011–2014 pełnił funkcję wiceprezesa, a obecnie jest członkiem rady naczelnej zrzeszenia.
Blisko godzinę zajęło gościowi z Tczewa opisanie barwnego życia ks. Józefa Wryczy, któremu od młodości przyświecało hasło „co kaszubskie, to polskie”. Karany był za swoją niepodległościową postawę już w okresie szkolnym, w 1919 roku za próbę wywołania powstania w Chełmży został przez Niemców aresztowany i niewiele brakowało, by został stracony. Sławę przyniosło mu kazanie wygłoszone w dniu zaślubin Polski z morzem, do dziś uważane za manifest Kaszubów. Ks. Wrycza cytował wtedy najwybitniejszego poetę kaszubskiego Hieronima Derdowskiego i mówił o zasługach Kaszubów dla Polski.
Bohater książki dr. Kordy brał udział w powstaniu wielkopolskim i w wojnie polsko-bolszewickiej. Od września 1924 roku był proboszczem parafii w Wielu. Angażował się działalność gospodarczą (dyrektor Banku Ludowego), kulturalną (propagowanie tradycji kaszubskiej), polityczną (prezes zarządu powiatowego Stronnictwa Narodowego) i kombatancką (prezes Zarządu Okręgowego Związku Towarzystw Powstańców i Wojaków).
- Ks. Wrycza umacniał ducha polskiego na Pomorzu w czasie zaboru, wojny i okupacji - scharakteryzował efekty działań kapłana jego biograf. Najwięcej czasu poświęcił prelegent okresowi okupacji. Już we wrześniu 1939 roku ks. Wrycza został aresztowany, ale udało mu się zbiec i do końca wojny się ukrywał.
Ponieważ Niemcy wywozili do obozu w Stutthofie osoby podejrzewane o jego ukrywanie, uciekł poza teren swojej parafii, do dalekiej rodziny ze strony matki. Oczywiście, włączył się w organizowanie partyzantki. Udzielał też poparcia różnym organizacjom konspiracyjnym. W roku 1941 objął patronatem Tajną Organizację Wojskową „Gryf Pomorski” i został prezesem rady naczelnej, co bardzo podniosło jej prestiż i umożliwiło szybki rozwój organizacyjny w terenie.
Po zakończeniu wojny ks. Wrycza wraca do parafii w Wielu. Okazuje się, że parafianie, których rodziny ucierpiały w związku z ukrywaniem go w czasie okupacji, mają do niego wielki żal. Ks. Wrycza składa prośbę o przeniesienie i zostaje proboszczem w Tucholi.
- Zmarł 4 grudnia 1961 roku, w dzień św. Barbary, której był wielkim admiratorem. Odprawił mszę poranną, wrócił na plebanię, wypił kawę, gosposia poszła po śniadanie, kiedy wróciła ks. Wrycza już nie żył - relacjonował dr Krzysztof Korda.
Pogrzeb ks. ppłk. Józefa Wryczy był wielką uroczystością patriotyczną.
Autorami zdjęć są dr Krzysztof Osiński i dr Marek Szymaniak.