Postać księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego przybliżył publiczności pracownik bydgoskiego IPN i członek Klubu Historycznego im. Stefana Roweckiego-Grota, Marek Szymaniak. Przypomniał chlubne opozycyjne karty z życia prelegenta. Opowiedział pokrótce o walce księdza o przeprowadzenie lustracji w Kościele i o tym, z jakimi trudnościami ksiądz się na tej lustracyjnej drodze spotykał. Marek Szymaniak nie omieszkał też powiedzieć, że sprawa rzezi na Wołyniu od wielu lat stanowi przedmiot działalności społecznej i badawczej księdza, ktory domaga się od lat właściwego i godnego upamiętnienia ofiar zbrodni ukraińskiej z lat 1943 ? 1945. Szymaniak zakończył swoje wystąpienie przypomnieniem motta wystawy na temat rzezi wołyńskiej “Wołają z grobów, których nie ma”, którą godzinę wcześniej otwarto na Starym Rynku – ?Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary?.
Prelekcja księdza została poprzedzona także krótkim wystąpieniem dyrektora Oddziału Gdańskiego IPN Mirosława Golona, który stwierdził, że w latach komunizmu prawda o rzezi wołyńskiej była zakłamywana. Nie mówiono przede wszystkim o tym, że Polska, w wyniku, między innymi rzezi wołyńskiej, utraciła znaczna część Kresów. Golon uważa, że nadal zbyt opieszale popularyzowana jest wiedza o ukraińskich zbrodniach z lat 1943 ? 1945. A jego zdaniem: – Bez prawdy o II wojnie światowej nie zbuduje się uczciwych państw.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski rozpoczął swoje wystąpienie od przypomnienia, że Jan Paweł II, właśnie w Bydgoszczy, powiedział, że wiek XX był czasem ludobójstwa. Papież zaapelował do episkopatów, żeby dokumentowały męczeństwo XX wieku. Według księdza polski episkopat w owym dokumentowaniu nie jest dość gorliwy.
Isakowicz-Zaleski przypomniał następnie, że w granicach przedwojennej Polski mieszkało około 5 mln Ukraińców, 3 mln Żydów i 800 tys. Niemców. Polska była wiec krajem wielonarodowym i wielokulturowym. W ówczesnej Polsce, zdaniem Isakowicza-Zaleskiego, respektowane i szanowane były prawa mniejszości. Mniejszości miały swoje kościoły, gazety, stowarzyszenia kulturalne i sportowe.
Współczesnym zarzewiem konfliktu polsko-ukraińskiego (do czasów Chmielnickiego, ksiądz nie chcial sie odwoływać) była sytuacja, która powstala po I wojnie światowej. Oba narody, polski i ukraiński, wyartykułowały wówczas swoje narodowe i państwowe aspiracje. Pod koniec I wojny światowej Austriacy oddali Lwów Ukraińcom. Doszło wówczas do rewolty polskiej większości we Lwowie. W wyniku walk Lwów przypadł Polsce. W 1920 roku podczas sowieckiej nawały na Polskę nieopodal Lwowa, pod Zagórzem zaledwie 318 obrońców Lwowa zatrzymało pochód armii Budionnego. Zdaniem Isakowicza-Zaleskiego Zagórze zasługuje na miano polskich Termopili. Garstka Polaków, jak owych 300 Spartan, przeciwstawiła się olbrzymiej armii.
Po wygaśnięciu działań wojennych takie miasta jak Lwów, Łuck, Wilno pozostały przy Polsce. Wschodnia Ukraina przypadła Sowietom. W okresie międzywojennym ukształtował się nowoczesny, ukraiński nacjonalizm, który zaowocował ludobójstwem na Wołyniu. Wówczas to powstał OUN – Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Flaga tej organizacji to barwy czerwono-czarne, mające symbolizować krew i ziemię. Podstawy ideologiczne ukraińskich nacjonalistów już przed II wojną światową sformułował Dymytro Doncow, który na drodze do uzyskania przez Ukraińców niepodległości zalecał stosowanie terroru, także przeciwko tym Ukraińcom, którzy przeciwstawiają się ideologii nacjonalistycznej. Przed wojną debiutuje dość niechlubnie na scenie politycznej Stepan Bandera. Prowadzi działalność terrorystyczną, za co zostaje skazany przez polski sąd w 1936 roku na dożywocie. W czasie swojej terrorystycznej działalności jest wspierany przez chcących destabilizować polską rzeczywistość polityczna i gospodarczą Niemców. ? Nacjonalizm ukraiński zawsze był proniemiecki i antypolski – mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
Bandera odzyskuje wolność po wkroczeniu do Polski Niemców. Pierwszych masowych zbrodni dopuszcza się po wkroczeniu Niemców w 1941 roku na polskie Kresy. OUN i Bandera dokonują masowych zbrodni na ludności żydowskiej. Ukraińcy, często w bestialski sposób, wymordowali wówczas ponad 800 tys. Żydów, którzy zamieszkiwali tereny Polski wschodniej często od setek lat. Nacjonaliści ukraińscy powołali dwie potężne organizacje militarne: SS Galizien oraz Ukraińską Powstańczą Armię. Obie te formacje znajdowały się pod przemożnym wpływem Niemców. Ksiądz pokazując fotografie z czasów formowania się SS Galizien z żalem potwierdzał, że ta zbrodnicza formacja uzyskała wsparcie Kościoła grekokatolickiego. Na fotografiach widać duchownych, esesmanów, krzyże obok swastyk.
Rzeź wołyńska, jak to określił ksiądz Isakowicz-Zaleski, ?ręczne mordowanie?, rozpętała się z początkiem 1943 roku. Miały miejsce wówczas napady na polskie wsie, zwane przez historyków – czerwonymi nocami. Ukraińcy osaczali nocą wieś, następnie wkraczali podpalając stodoły i zabudowania. W ten sposób powstawała czerwona łuna i stąd nazwa ? czerwone noce. Większość wsi zrównywano z ziemią. Dziś nie pozostał po nich często żaden ślad. Ludzi mordowano siekierami, widłami, nożami – stąd nazwa niektorych oddziałó UPA – siekiernicy.
Kulminacją rzezi na Wołyniu i, na co zwracał uwagę ksiądz, także w przyległych regionach, był dzień 11 lipca 1943 roku. Była to niedziela. Ukraińcy postanowili wymordować Polaków uczestniczących we mszach świętych. Napadli na około 100 kościołów i miejscowości. Ksiądz Isakowicz-Zaleski powiedział, że Polacy winni pamiętać, że mimo represji ze strony UPA, byli Ukraińcy, którzy pomagali Polakom. Tak było na przykład w Berdyczowie.
Na zakończenie swojego wykładu ksiądz zwrócił uwagę na to, że we współczesnej Ukrainie wciąż żywe są przekonania nacjonalistyczne. Kijowski Majdan, w opinii księdza, odwoływał się do tradycji OUN i UPA. Swoje stwierdzenia dokumentował przekonywającymi zdjęciami z flagami OUN. Bandera ma na Ukrainie swoje pomniki, mówił Isakowicz-Zaleski. ? Przypominają pomniki Lenina ? żartował ksiądz.
Zdaniem duchownego polscy politycy i dziennikarze nie powinni bezkrytycznie akceptować ukraińskiego nacjonalizmu, wspierającego się na tradycji Bandery, UPA i OUN. Polacy powinni popierać niepodległość Ukrainy, ale domagać się też od Ukraińców rezygnacji z nacjonalizmu i rozliczenia się ze zbrodniczą przeszłością SS Galizien i UPA.