Właśnie wchodzi w życie nowe prawo, które stawia osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności w uprzywilejowanej pozycji. Między innymi mają one zagwarantowaną rehabilitację bez żadnych limitów. Schematyczne podejście do osób niepełnosprawnych sprawiło, że rząd zapomniał o niewidomych...
Określenie rehabilitacja pochodzi z języka łacińskiego i oznacza usprawnianie. W tym przypadku chodzi o usprawnienie osoby niepełnosprawnej, poprawienie możliwości jej funkcjonowania. W potocznym rozumieniu myślimy zazwyczaj o masażach i specjalnych zestawach ćwiczeń. W wielu przypadkach to się sprawdza. Niepełnosprawność przecież kojarzy nam się z pewną niedołężnością. Symbolem osób niepełnosprawnych jest ludzik na wózku.
W przypadku niepełnosprawności ruchowej wspomniane masaże czy zestawy ćwiczeń mogą mieć zbawienne znaczenie. Poddawany rehabilitacji pacjent usprawnia się, jego możliwości ruchowe stają się większe. Ten niepełnosprawny ma szansę zacząć nowe życie. Możliwość samodzielnego poruszania się zapobiega wykluczeniu społecznemu.
Niepełnosprawności są jednak różne i te same pojęcia dla różnych osób oznaczają różne treści. Rehabilitacją dla osób niewidomych na pewno nie będzie machanie nogami czy masaż. Rehabilitacją dla niewidomego są przede wszystkim kursy orientacji przestrzennej. Bez tego niewidomy ma dwie możliwości: albo zdaje się na łaskę i niełaskę otaczających go ludzi, albo zamknie się w swoich czterech ścianach. Jako ślepiec zapewniam, że oba te wyjście są złe. Chciałbym sam decydować, kiedy mogę pójść do sklepu czy załatwić sprawę w jakimś urzędzie. Nie zrobię tego, jeżeli będę musiał liczyć na ewentualnego przewodnika. Tu może pomóc tylko moja orientacja w przestrzeni, a zatem możliwość samodzielnego przejścia do wspomnianego sklepu czy urzędu. Tego bez lekcji orientacji przestrzennej nie da się ogarnąć.
Szkolenie w zakresie orientacji przestrzennej wygląda u nas słabo. Zajmuje się tym przede wszystkim Polski Związek Niewidomych. Jak to robi? Wystarczającym komentarzem niech będzie fakt, że Zarząd Główny PZN sprzedał budynek najlepszego ośrodka rehabilitacji w Polsce, czyli bydgoski kompleks przy ul. Powstańców Wielkopolskich na hipermarket! Teraz wśród niewidomych żartuje się, że będziemy się uczyć orientacji przestrzennej pomiędzy regałami Lidla. Drugą kwestią pozostaje fakt, że PZN wbrew własnemu statutowi, nie zajmuje się wszystkimi niewidomymi. W statucie tej organizacji istnieje zapis, że związek dba o interesy wszystkich niewidomych i niedowidzących. Jeżeli jednak ktoś nie należący do PZN chce zapisać się na kurs orientacji przestrzennej, to jest to niemożliwe. Kursów orientacji przestrzennej PZN z roku na rok organizuje coraz mniej. Reasumując: aby w miarę sensownie poruszać się samodzielnie po Bydgoszczy muszę na własną rękę i za własne pieniądze szukać nauczyciela.
Z dużą nadzieją przyjąłem zapowiedzi rządu o powszechnym dostępie do rehabilitacji dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Oczyma duszy widziałem scenkę, że w mojej przychodni czeka na mnie rehabilitantka, która nauczy mnie sprawnego poruszania się po mieście. Z tak zwanego mylnego błędu wyprowadził mnie mój znajomy dyrektor ośrodka zdrowia. Wspominał, że proponował Narodowemu Funduszowi Zdrowia kontrakt na usługi rehabilitantów w zakresie orientacji przestrzennej dla niewidomych. Usłyszał, że tego typu usługi nie będę kontraktowane. Zapewnia, że w każdej chwili może wrócić do tego tematu i zatrudnić specjalistów nawet na dwie zmiany.
W piątkowej audycji radia PiK dziennikarka rozmawiała z rzeczniczką NFZ Barbarą Nawrocką i pełnomocnikiem wojewody ds. osób niepełnosprawnych Aleksandrą Poeplau. Wykorzystałem tę okazję i zadzwoniłem do studia jako słuchacz. Przedstawiłem się z imienia i nazwiska, zapytałem o kwestię rehabilitacji niewidomych. Usłyszałem dość pokrętne odpowiedzi. Całość kwestii sprowadzała się do zapewnienia o sprawdzeniu tego faktu. Zdaniem rzeczniczki wojewody, orientacja przestrzenna nie mieści się jednak w pojęciu rehabilitacji.
Szanowni rządzący! Z wielkim podziwem i satysfakcją odbieram ten dobry ruch w stronę osób niepełnosprawnych ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Jest to najsłabsza grupa społeczna i każdy normalny człowiek będzie się cieszył z systemowej poprawy warunków ich życia. Jest to zmiana wręcz rewolucyjna! Po każdej rewolucji następuje jednak czas na zastanowienie się. Sprawdzenie, czy faktycznie wszystko nam dobrze wyszło. W przypadku niewidomych nie wyszło! Tu nie trzeba wielkich zmian ustawowych. Tu wystarczy zobaczyć niewidomych. Inaczej niewidomi pozostaną tam, gdzie są – w swoich czterech ścianach. Pomóżcie nam, ślepakom, wyjść z tego więzienia i normalnie funkcjonować!!!