To, co się dzisiaj działo na konferencji prasowej Zarządu Spółki Wodnej Kapuściska, urąga jakimkolwiek zasadom prowadzenia biznesu albo jest rezultatem kompletnej niekompetencji osób biorących w niej udział. Konferencję zwołał zarząd spółki wodnej. Zarząd podczas spotkania reprezentowali członek Michał Hauszyld i dyrektor biura spółki Małgorzata Stawicka. Ten pierwszy jest reprezentantem dawnego ZACHEM-u, a obecnie Infrastruktury Kapuściska i jednocześnie pracownikiem warszawskiego Ciechu. Małgorzata Stawicka to etatowy pracownik spółki wodnej.

Dzisiejsze spotkanie szefostwa Spółki Wodnej Kapuściska z dziennikarzami było reakcją na konferencję prasową, jaką 31 grudnia ubiegłego roku zorganizował prezes Infrastruktury Kapuściska Jarosław Czerwiński. Poinformował on wówczas, że spółka zarządzająca majątkiem ZACHEM-u złożyła wniosek o upadłość i że odpowiedzialność za jej niepowodzenie w kontynuowaniu działalności gospodarczej ponosi miasto, które uniemożliwiło wznowienie produkcji, dyktując zbyt wysokie ceny za oczyszczanie ścieków.

Dzisiejsza konferencja mogła nie trwać długo. SW Kapuściska przygotowała oświadczenie, w którym poinformowała o swoim proteście przeciw rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji. Odczytała je Małgorzata Stawicka: – Stanowczo zaprzeczamy twierdzeniom, że spółka wodna narzucała warunki i poziom płatności spółce Infrastruktura Kapuściska. Twierdzenie takie uznajemy za niedorzeczne, gdyż to władze Infrastruktury Kapuściska i Grupy Ciech sprawują poprzez swoje organy funkcję nadrzędną w stosunku do Spółki Wodnej Kapuściska i współuczestniczą w podejmowaniu decyzji kształtujących poziom opłat za oczyszczanie dostarczonych do oczyszczalni ścieków.

Dyrektor Stawicka dodała, że 20 grudnia 2013 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy Wydział VIII Gospodarczy oddalił powództwo Infrastruktury Kapuściska S.A. o rozwiązanie umowy z dnia 31 sierpnia 1999 roku, wiążącej spółkę wodną z Infrastrukturą. Wytłumaczyła także zasady działania spółek wodnych i oświadczyła: Zawarte umowy na dostawę ścieków zobowiązują członków spółki do wpłaty kwot minimalnych niezależnie od ilości dostarczanych ścieków. Zasady ustalenia spłat i ich wysokość obowiązują od 1999 roku. Były one wynikiem uzgodnień wszystkich zainteresowanych stron. Omawiane koszty wynikają z konieczności spłaty zadłużenia kredytu na budowę i modernizację oczyszczalni ścieków, bez której ZACHEM ponosiłby znacznie większe koszty związane z ochroną środowiska. Spółka Wodna wielokrotnie proponowała, aby przy okazji sprzedaży części produkcji i technologii firmie BASF, Zakłady Chemiczne ,,ZACHEM?? S.A. spłaciły nakłady inwestycyjne, tzn. kredyt obciążający przemysł. Pozwoliłoby to na wprowadzenie urealnionych, niższych cen za ścieki. Właściciel ,,Infrastruktury Kapuściska?? S.A., Z.Ch. ,,Ciech?? S.A. nie skorzystał z tej propozycji, przeznaczając całą gotówkę na inne cele.

To stwierdzenie spotkało się z ostrą reakcją… Jarosława Czerwińskiego, który, jak się okazało, siedział wśród dziennikarzy. Konferencja przerodziła się w spór między dyrektor biura zarządu spółki wodnej – Stawicką i Czerwińskim, reprezentującym Infrastrukturę Kapuściska, czyli członka spółki wodnej. Fakt ten z biznesowego punktu widzenia można ocenić jako niezaprzeczalny dowód kompletnego zanarchizowania funkcjonowania spółki wodnej, która zarządza ważną dla Bydgoszczy oczyszczalnią. Dla dziennikarzy natomiast była to wielka gratka. Mogli dowiedzieć się, jakimi standardami kierują się osoby zarządzające publicznymi pieniędzmi. Gwoli sprawiedliwości odnotujmy, że Michał Hauszyld, pracownik Ciechu i formalny reprezentant Infrastruktury Kapuściska, nie tylko nie wsparł Jarosława Czerwińskiego, ale nawet słowem się nie odezwał.

Dzięki ostrej wymianie zdań między zarządem a jednym z członków spółki wodnej dziennikarze w całej okazałości mogli poznać tragiczny węzeł splatający strony konfliktu. Tragiczny, bo na dzień 31 grudnia 2013 roku saldo zobowiązań Infrastruktury Kapuściska wobec spółki wodnej, według wyliczeń Stawickiej, wynosi ponad 11 mln zł, a spółka wodna utrzymuje płynność finansową dzięki dofinansowaniu kredytem w wysokości 8 mln zł.

Czerwiński kwestionował zasadność naliczania co miesiąc do zapłaty przez Infrastrukturę Kapuściska kwoty 1 mln 300 tys. zł, zgodnie z umową z 1999 r., bowiem po wygaszeniu produkcji chemicznej w marcu 2013 r. ZACHEM przestał dostarczać jakiekolwiek ścieki do czyszczalni. – Nie płacimy tej kwoty, której oczekujecie od nas, ale nie jest tak, że nie realizujemy umowy. Nikt nie będzie płacił 1 mln 300 tys. zł za coś, czego nie ma – mówił Czerwiński i zarzucał zarządowi: – Zrobiliście za mało, żeby dostosować się do nowej rzeczywistości. Tak naprawdę brakuje wam ścieków: 2 mln metrów sześciennych rocznie komunalnych i ponad 2 mln metrów sześciennych przemysłowych.

Tymczasem Spółka Wodna Kapuściska nie spłaciła jeszcze pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na budowę oczyszczalni. Z pożyczonych 80 mln zł do spłacenia zostało jeszcze 5 mln. – Każdy, kto ma poczucie zobowiązania tego typu – najpierw je spłaca, a potem dyskutuje o dalszym funkcjonowaniu – argumentowała Stawicka, twierdząc, że ani ZACHEM, ani później Infrastruktura nie uregulowały części tych zobowiązań, jakie na nie przypadały.

Członkowie spółki wodnej chcieli ją rozwiązać na początku 2012 roku na wniosek ZACHEM-u. – Nie doszło do tego, bo miasto chciało narzucić swoje rozwiązanie. MWiK za wszystko miał zapłacić 25 mln zł. To byłoby uwłaszczenie i dlatego nie tylko my, ale Stomil i gmina Solec Kujawski nie poparły likwidacji spółki wodnej – stwierdził Czerwiński.

Stawicka i Czerwiński odmiennie też interpretowali porozumienie, jakie zawarte zostało 19 kwietnia 2013 roku, w którym członkowie zobowiązali się do wspólnego działania na rzecz spółki wodnej celem wypracowania wspólnej strategii realizacji planu finansowego na 2013 roku. Stawicka twierdziła, że spółka się zgodziła podpisać porozumienie, bo w jego wyniku Infrastruktura spłaciła część swoich zobowiązań, a bez tych pieniędzy spółka wodna już by nie istniała. – Ja nikomu nie przystawiałem pistoletu do skroni – zakomunikował Czerwiński. Według niego porozumienie zakładało urealnienie cen, które Infrastruktura miała płacić za ścieki, których de facto już z ZACHEM-u nie było, a jedynie od firm, które działają na terenie dawnego zakładu.

Kłótnia członków Spółki Wodnej Kapuściska, która spontanicznie wybuchła za sprawą przybyłego na konferencję Jarosława Czerwińskiego, pokazuje tylko jedno, że ten spór dopiero się zaczyna. Czy może on wywołać negatywne konsekwencje dla mieszkańców Bydgoszczy? Stawicka uchyliła się od odpowiedzi, wskazując, że stawki taryfy za oczyszczanie ścieków ustalają co roku radni. Natomiast nie ma możliwości, by oczyszczalnia ścieków przetrwała dłużej niż do półrocza 2014 roku, gdyby miała utrzymywać się tylko z opłat za oczyszczanie ścieków komunalnych, które przekazują Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.

Nam najbardziej podczas konferencji przypadło go gustu stwierdzenie dyrektor Stawickiej: – W 1995 roku, kiedy spółka została utworzona, miasto Bydgoszcz, chcąc zachować przemysł chemiczny w Bydgoszczy zostało związane umową spółki prawa wodnego, żeby wspólnie z ZACHEM-em oczyszczać ścieki.

Dopowiedzmy, że spółki wodne powoływane są przez podmioty, mające podobne interesy gospodarcze. Jaki wspólny interes gospodarczy miało miasto Bydgoszcz i ZACHEM w utworzeniu spółki wodnej, pokazała jej historia. Historia ciągłych kłótni i sporów. Nadzieja może być chyba jedynie w tym, że Spółkę Wodną Kapuściska nadzoruje zastępca prezydenta Grażyna Ciemniak, uważana za jedną z twórczyń tego tworu gospodarczego.

- Współtworzyłam spółkę wodną – dobrych 20 lat temu. Historia zatoczyła pewien krąg – stwierdza z dumą Grażyna Ciemniak w filmie opublikowanym na stronie internetowej Spółki Wodnej Kapuściska. Współtwórczyni spółki wodnej zgodnie z wolą prezydenta Rafała Bruskiego dzisiaj ją nadzoruje.

Nikt nie może zaprzeczyć temu, że prawie 20 lat temu Grażyna Ciemniak była najważniejszą lobbystką na rzecz powołania tej spółki. Wydaje się, że nikt inny lepiej niż ona nie będzie potrafił jej teraz zlikwidować.

—————————————————-

Spółka Wodna “KAPUŚCISKA” została powołana w marcu 1995 roku przez Gminę Bydgoszcz, ZCh ZACHEM S.A. i Zakłady Chemiczne “NITRO-CHEM” S.A. W roku 1996 do Spółki zostały przyjęte Gmina Solec Kujawski i BZPGSTOMIL” S.A. Główni inwestorzy oczyszczalni to: Gmina Bydgoszcz – 50% i Zakłady Chemiczne ZACHEM S.A. 45.4%. Projektowa przepustowość oczyszczalni wynosi: – 43.000 m? na dobę ścieków komunalnych i 29.000 m? na dobę ścieków przemysłowych.
Natomiast dzisiaj do oczyszczalni trafia dziennie 1400 m? z ZACHEM-u, ale nie są to już ścieki przemysłowe, tylko firm, które funkcjonują na terenie dawnego ZACHEM-u (dalej odprowadza swoje ścieki NITROCHEM – ale nie dowiedzieliśmy się, ile firma ta dziennie dostarcza ścieków do oczyszczalni i czy odbywa się to systematycznie) i 26.000 m? komunalnych