Starczyło, że kilka sondaży pod rząd pokazywało utrzymującą się przewagę PiS nad PO, by niektórym zaczęły się zmieniać sympatie polityczne. Na przykład taki Karolak. On popierał Komorowskiego z litości. Teraz szczerze chwali Kaczyńskiego. Albo taki Żakowski. Kiedyś napisał artykuł pt. ?Tusku musisz?. Obecnie twierdzi, że już osiem lat temu zgadzał się z diagnozami Kaczyńskiego.
W Bydgoszczy też dochodzi, mówiąc oględnie, do przeorientowań. Największymi fanami ekipy Rafała Bruskiego byli do niedawna dziennikarze gazety.pl. Tracili wręcz umiar w chwaleniu prezydenta z Platformy Obywatelskiej i jego działań. W euforię wprawił ich nawet wybór Mirosława Kozłowicza na dyrektora Zarządu Dróg. Okrzyknęli go uzdrowicielem bydgoskiego drogownictwa. Bez kitu! Taka była beka, że nawet płyty chodnikowe zaczęły się kruszyć ze śmiechu.
Tak było kiedyś. Teraz ton publikacji uległ zmianie. W minionym tygodniu przeczytałem w gazecie.pl artykuł pt. ?Tenis w Bydgoszczy wykończyła dyktatura głupców?. Dosłownie jatka. Nową halę tenisową na terenie Zawiszy za 4,6 mln zł (3,2 mln zł z kasy miasta, 1,4 mln zł z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej) nazywa dziennikarz modelowym przykładem braku odpowiedzialności finansowej i elementarnej uczciwości władz miasta.
Tak opisał nową halę: ?Bydgoszczanie otrzymali obiekt z dwoma kortami o nawierzchni twardej i minimalną pseudowidownią, nienadający się do przeprowadzenia jakiegokolwiek poważnego turnieju. Halę można było wybudować obok pięciu istniejących kortów ziemnych – wybudowano, niszcząc trzy korty ziemne i tworząc kompleks kuriozum. Powstał budynek o wysokich rocznych kosztach utrzymania, wymagający sztucznego oświetlenia przez większą część czasu otwarcia. Nawierzchnia hali ma gigantyczną przyczepność, nieodpowiednią do gry w tenisa i kontuzjogenną, a jej szorstkość błyskawicznie zniszczy każdą piłkę i każde obuwie.?
Następnie autor wylicza popełnione przez ekipę Bruskiego błędy. W ostatnich latach miasto straciło niemal 40 kortów, ponad połowę stanu z przełomu wieków. Natomiast na potęgę buduje orliki. ?Za bydgoskie 3,2 mln zł można było wybudować w parkach przynajmniej osiem obiektów tenisowych, każdy z czterema kortami z nawierzchnią twardą. Oświetlone i udostępnione bezpłatnie jak orliki, korty te mogłyby dawać radość co najmniej kilkunastu tysiącom bydgoszczan – przez trzy czwarte roku, a przy łagodnych zimach nawet przez cały? – przeczytałem w gazecie.pl.
Do nowej hali mieszkańcy będą mieli utrudniony dostęp z uwagi na pierwszeństwo gry zawodników. Za korzystanie z obiektu zapłacą jak w ośrodkach prywatnych (60-80 zł za godzinę). ?Panie prezydencie Bruski! Wydał Pan ponad 3 mln publicznych pieniędzy na dwa kiepskie korty kryte dla elit? – grzmi w podsumowaniu autor artykułu.
Innym przykładem przeorientowania jest jawne kpienie w gazecie.pl z Platformy Obywatelskiej. Wiadomo, że notowania tej partii lecą na łeb na szyję. Marcin Palade, analityk, który najrzadziej się myli wśród kolegów po fachu, szacuje, że PO straci w takich okręgach jak bydgoski trzy mandaty poselskie. Tymczasem dziennikarz gazety.pl ironizuje, że brak Sikorskiego na bydgoskiej liście oznacza utratę przynajmniej jednego mandatu.
Trudno się zorientować, w kogo wymierzone jest ostrze krytyki. Prawdopodobnie w Sikorskiego, którego posądza się o nadmierną miłość własną. Z artykułu w gazecie były marszałek sejmu dowie się, że jego odejście tylko nieznacznie pogorszy wynik wyborczy PO w okręgu bydgoskim. Ale dziennikarz pokpiwa też z działaczy PO, co wcześniej w gazecie pl. się nie zdarzało. Jeszcze rok temu piano by z zachwytu, jakim wzmocnieniem dla listy jest pojawienie się na niej byłego posła z partii Palikota. Po zmianie linii gazety Łukasz Krupa porównywany jest do nieposolonej jajecznicy, z czego należy chyba rozumieć, że jego nazwisko nie uatrakcyjnia oferty wyborczej Platformy.
To pokpiwanie przeradza się w jawne szyderstwo w innym artykule gazety.pl. Mam na myśli relację z konferencji prasowej Grzegorza Gruszki. Były poseł SLD krytykował nieudolność prezydenta Rafała Bruskiego, m.in. na przykładzie planowanego przedłużenia Trasy Uniwersyteckiej. Dziennikarz gazety.pl tak to przedstawił: ?- Okazuje się, że realizacja tego planu może być niemożliwa – utyskuje Gruszka. Mężczyzna uważa, że urzędującego prezydenta z jego pracy trzeba będzie rozliczyć w referendum.?
Gruszka nazwany został mężczyzną! Po raz pierwszy gazeta.pl nazwała w ten sposób największego krytyka Rafała Bruskiego. To twardy dowód przeorientowania. Obecnie krytykowanie prezydenta z Platformy Obywatelskiej uchodzi w gazecie.pl za męski sposób postępowania.