Sojusz Lewicy Demokratycznej przygotowuje się do wyborów samorządowych, które odbędą się na jesień przyszłego roku. Temu celowi podporządkowany był cykl debat samorządowych, które odbyły się we wszystkich województwach. Ostatnia, szesnasta debata zorganizowana została w Bydgoszczy, a jej gościem był przewodniczący Sojuszu Leszek Miller.
W naradzie udział wzięła liczna reprezentacja samorządowców SLD z województwa kujawko-pomorskiego: prezydentów, burmistrzów, wójtów, radnych, a także parlamentarzystów z Anną Bańkowską i Jerzym Wenderlichem na czele.

Najważniejszym punktem konferencji było wystąpienie lidera SLD Leszka Millera. – Programy wyborcze musimy mieć gotowe w przyszłym roku, a do końca tego roku powinniśmy skompletować listy kandydatów, którzy zapewnią sukces w wyborach samorządowych w województwie kujawsko-pomorskim, nie tylko we Włocławku, a jeśli chodzi o powiaty w Nakle i Żninie – powiedział Miller. Uznał, że wybory samorządowe są o wiele ważniejsze niż do europarlamentu.

Leszek Miller odniósł się też do bieżących wydarzeń politycznych. – Manna spadła na Kancelarię Premiera i rozsupłał premier Tusk worek z pieniędzmi dla matek i ojców I kwartału – stwierdził. Przypomniał, że Sojusz dwa miesiące temu przygotował projekt ustawy, dający matkom tzw. I kwartału roczne urlopy macierzyńskie. – Szybko Tusk przyjął nasz punkt widzenia – skomentował.

Pochwalił obecnego na konferencji Włodzimierza Czarzastego za organizację akcji “Książka zamiast marihuany”. – Miała szeroki rezonans. 100 tys. książek rozdaliśmy. Pomyślcie już o 1 czerwca, o Dniu Dziecka. Może zorganizujemy kolejną akcję typu “Bułka zamiast marihuany” albo coś podobnego – zaapelował.

Szef SLD skrytykował rząd Donalda Tuska za politykę wobec samorządów, szczególnie jej finansowy aspekt. Poddał krytyce ministra finansów Jacka Rostowskiego. Nawiązując do stwierdzenia prezydenta Włocławka Andrzeja Pałuckiego powiedział, że minister finansów nie tylko nie jest partnerem dla samorządów, ale i dla innych ministrów. Jego pozycję w rządzie zilustrował na przykładzie. – To tak jakby w prywatnej firmie nie zarząd nią kierował, tylko główny księgowy.

Zalecił zgromadzonym przygotowanie odpowiedzi na kluczowe pytania przed zbliżającą się samorządową kampanią wyborczą. – Czym się różnią samorządy rządzone przez lewicę od tych rządzonych przez prawicę? Czy jest taka różnica? Wszyscy wiemy, że powinna taka być, zwłaszcza w kwestiach dotyczących ludzi biednych, w stylu funkcjonowania, w sprzyjaniu tworzenia budownictwa komunalnego, stosunku do edukacji, służby zdrowia – wskazał na najważniejsze wyróżniki. – Polacy tęsknią za państwem solidarności społecznej, a musimy liczyć się z coraz większymi napięciami społecznymi. Gospodarka słabnie, coraz więcej ludzi jest bez pracy. Dlatego mówimy: więcej, a nie mniej państwa – dodał.

- Donald Tusk ma już z kim przegrać. My tę rękawicę jesteśmy w stanie w każdej chwili podjąć. Najważniejszym zadaniem każdej opozycji jest przestać być opozycją – kreślił strategię postępowania i dodał: – Sojusz Lewicy Demokratycznej jest w takiej sytuacji, że ma rację, ale nie ma większości. Mam nadzieję, że to się zmieni.

Przewodniczący SLD odniósł się też do aktualnych dylematów koalicyjnych. – SLD był i będzie. Nie zamierzamy zapisać się do żadnej innej partii politycznej, nie zamierzamy wchodzić do innych projektów politycznych, gdzie tradycyjnie spełnialibyśmy rolę konia pociągowego – powiedział. – SLD to dobra firma i marka – nie warto ją rozpuszczać w innych inicjatywach. Wystosowaliśmy propozycję do Aleksandra Kwaśniewskiego, by być razem. Ta propozycja nie została przyjęta. Tak jak nie pojawi się wspólna lista PiS i PO – tak nikt nie powinien się spodziewać, że będzie wspólna lista SLD i Ruchu Palikota – dał wyraźnie do zrozumienia co sądzi o inicjatywie Europa Plus.

Leszek Miller zapowiedział imponującą manifestację jedności na 1 maja.