Przedstawiciele lewicowych ugrupowań: Stowarzyszenia Inicjatywa Polska oraz partii Zielonych i Razem domagają się od prezydenta Bydgoszczy budowy przystanków wiedeńskich w miejscach szczególnie niebezpiecznych dla pasażerów. Złożyli w tej sprawie petycję.
- Chcemy walczyć o dobro pasażerów komunikacji miejskiej - zadeklarował Szymon Wiłnicki ze Stowarzyszenia Inicjatywa Polska podczas konferencji prasowej na placu Teatralnym i stwierdził, że w naszym mieście jest coraz więcej wypadków, w których poszkodowanymi są przede wszystkim pasażerowie tramwajów. Przykładem jest niedawne potrącenie pasażerki na przystanku tramwajowym przy ul. Gdańskiej na wysokości Chodkiewicza.
- Występujemy z prośbą do prezydenta, aby zainteresował Zarząd Dróg, by jak najszybciej powstały przystanki wiedeńskie. Tutaj przy placu Teatralnym miał być, ale go nie ma i o przetargu na jego wykonanie też nic nie słychać - dowodził Wiłnicki. Szczegółowe informacje na temat skierowanej do prezydenta petycji podał Piotr Malich z Inicjatywy Polskiej, - W 2016 roku pan prezydent obiecywał przystanek wiedeński na placu Teatralnym, ale do dziś się go nie doczekaliśmy - stwierdził. Malich poinformował, że w tej sytuacji liderzy ugrupowań lewicowych postanowili wesprzeć Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych w Bydgoszczy i składają do prezydenta petycję o jak najszybsze wybudowanie przystanków wiedeńskich w trzech lokalizacjach w Bydgoszczy, które są dla pasażerów najbardziej niebezpieczne: na przystankach Nakielska/Stawowa, Gdańska/Chodkiewicza i na placu Teatralnym.
Krzysztof Janta z Partii Razem zauważył, że zanim miasto zleci budowę przystanków wiedeńskich, można zainstalować je tymczasowo. - Istnieją kształtki plastikowe i przy ich pomocy można zainstalować czasowo taki przystanek i sprawdzić, czy konstrukcja się sprawdza. Tutaj na palcu Teatralnym pasażer musi przejść jeszcze zatokę autobusową, co urąga zasadom bezpieczeństwa - podkreślił Janta.

Fot. Jacek Nowacki