Projekt ?Widoczni – bezpieczni? ma na celu uświadomienie rodzicom i dzieciom, jak ważne jest bycie widocznym na drodze. W jego realizację włączyło się w Bydgoszczy 21 podmiotów: instytucje, media, firmy, kluby sportowe i organizacje pozarządowe. Ich pełną listę odczytał zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz.
- To nie jest pierwsza ani ostatnia akcja odblaskowa – stwierdził Sławomir Piotrowski, znany bydgoski aktywista w tej dziedzinie, wyrażając ubolewanie, iż statystyki dowodzą braku pożądanych efektów. – Trzeba zmienić mentalność, żeby ludzie zrozumieli, że noszenie odblasków to nie jest obciach ? uznał lider grupy ?Sławek & Przyjaciele?.
Do zapewnienia sobie bezpieczeństwa nie trzeba zakładać kamizelki. – Jakikolwiek odblask, choćby najmniejszy, daje kierowcy szansę nas dostrzec – podkreślił Sławomir Piotrowski. Dorośli powinni, jego zdaniem, dawać przykład dzieciom, nosząc odblaski, gdyż problem dotyczy wszystkich, bez względu na wiek.
- Nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo obywateli ? powiedziała wojewoda Ewa Mes i wyjaśniła, że właśnie z tego powodu rząd od kilku lat realizuje program, dający szansę samorządom na organizację akcji służącym poprawie bezpieczeństwa. Z zadowoleniem stwierdziła, że w tym roku nasze województwo otrzymało jedną z większych sum w skali kraju na ten cel – 212 tys. zł, z czego 100 tys. przypadnie Bydgoszczy. – Tak jak już zostało powiedziane, noszenie odblasków nie jest obciachem, stąd bardzo mocno namawiam ? zachęcała Ewa Mes, dodając: – Zapewniam was, że moje wnuki są tak wychowane, że jeżdżą w kamizelkach odblaskowych. Nawet po podwórzu, bo tłumaczą: A nuż mnie tatuś nie zauważy i ciągnikiem przejedzie. Dobre, co?