Były radny PO Łukasz Kowalski startował w wyborach do rady miasta z drugiego miejsca w okręgu nr 1 (Okole, Osowa Góra, Miedzyń-Prądy, Wilczak-Jary, Czyżkówko, Piaski, Flisy, Smukała-Opławiec-Janowo). Jego ugrupowanie zdobyło tam dwa mandaty, więc powinien zostać radnym. Ale słabo się starał. Zdobył tylko 560 głosów i przeskoczyła go z miejsca trzeciego Agnieszka Bąk, na którą zagłosowało 778 bydgoszczan.

Kowalski odzyskał nadzieję na zostanie radnym, gdy się okazało, że Grażyna Ciemniak może przejść z samorządu do sejmu. Wiceprezydent Bydgoszczy zdobyła, startując z pierwszego miejsca w okręgu nr 1, aż 2129 głosów. Została radną PO z największym poparciem wyborców. Natomiast radnym wojewódzkim został poseł Platformy Jarosław Katulski, ginekolog z Tucholi. W tej sytuacji stracił mandat poselski, a przejąć go może Grażyna Ciemniak, gdyż jest pierwsza w kolejce.

Media poinformowały, że pani wiceprezydent się zastanawia. To samo mówiła, gdy mogła zostać posłem w miejsce po Januszu Zemke, który przeniósł się do Parlamentu Europejskiego. Po zastanowieniu Grażyna Ciemniak przyjęła wówczas mandat poselski. Można zakładać podobny skutek obecnego zastanawiania. A jeżeli wiceprezydent Bydgoszczy znowu wybierze sejm, radnym z okręgu nr 1 zostanie osoba, która zdobyła największą liczbę głosów spośród kandydatów na liście. Podano informację, że będzie to Łukasz Kowalski.

To nie będzie Łukasz Kowalski. Były radny PO zdobył 560 głosów, natomiast Andrzej Kaczmarek, startujący z miejsca siódmego, uzyskał poparcie 670 wyborców. Były dyrektor Zespołu Szkół nr 16 przy ul. Koronowskiej cieszy się po prostu większą popularnością niż polityk Platformy Obywatelskiej.