Radni miejscy czekają na opinie rad osiedlowych w sprawie liczby punktów, gdzie można zakupić napoje alkoholowe. Czy sprzedaż nocna zostanie ograniczona?

Z nowym rokiem weszły w życie przepisy, dzięki którym samorządy mają dużo większe uprawnienia w sprawie określania zasad handlu alkoholem na terenie gminy. Decydują  teraz i o liczbie punktów sprzedaży wszelkich napojów alkoholowych, i o nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach.

Bydgoscy radni  podczas majowej sesji rady  zapoznali się z projektem uchwały dotyczącej tej właśnie sprawy. Według przedstawicieli ratusza i Ośrodka Rehabilitacji, Terapii Uzależnień i Profilaktyki ,,BORPA”,  w mieście powinno być nie więcej niż 2,4 tys. punktów sprzedaży (łącznie z zezwoleniami jednorazowymi na imprezy masowe). Obecnie jest wydanych 3,5 tys. zezwoleń na sprzedaż alkoholu  (w sklepach, lokalach i jednorazowych).

Radni  miejscy zaakceptowali propozycję przygotowaną przez urzędników miejskich i pracowników ośrodka „BORPA”: 900 zezwoleń na sprzedaż piwa, 750 na alkohole od 4,5% do 18% (poza piwem) oraz 730 na alkohole powyżej 18%. Teraz przyjrzą się tej propozycji  radni osiedlowi.

Czy pojawią się wnioski o ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu?

- Docierały do mnie skargi mieszkańców Kapuścisk na klientów sklepu nocnego, w którym można kupić alkohol – powiedziała nam radna Grażyna Szabelska. – Oni nie tylko zakłócają ciszę nocną, ale także zanieczyszczają klatki schodowe pobliskiego bloku. Takich miejsc jest z pewnością w Bydgoszczy więcej.

Radna Prawa i Sprawiedliwości dała się poznać ze wspierania bydgoskich przedsiębiorców, wsłuchuje się też w głos mieszkańców. Rozumie racje obu stron, ale uważa, że powinno się wypracować stanowisko w tej sprawie.

Bardzo jednak wątpliwe, czy dojdzie do tego typu dyskusji przed jesiennymi wyborami samorządowymi.