Poezja Grzmota-Bliskiego jest zapisem zmagania się twórcy z tym co doczesne i wieczne w naszym doświadczeniu. Banał i codzienność sąsiadują tu ze wzniosłością i wiecznością. Sacrum i profanum pojawiają się jednocześnie. I co ciekawe nie jest to wyłącznie współistnienie konfliktowe grzesznego ze świętym. Tu sacrum i profanum uzupełniają się, nie mogą wręcz bez siebie istnieć.

Poeta nieustannie konfrontuje swoje doznania religijne, intuicje metafizyczne z pospolitością i powszedniością. Realizm ratuje te wiersze przed egzaltacją. Tak jest na przykład w wierszu ?Bezdomny?:

dziś nikt o nim nie pamięta

oprócz prostytutki

z pobliskiej agencji towarzyskiej

która każdego dnia

karmi jego i bezpańskie koty

wesoła para

odwraca wzrok od kloszarda

nie wiedząc że

minęli cierpiącego Chrystusa

Podobną siłę konfrontacji tego co doczesne, czasem wręcz wulgarne z tym co wieczne i wzniosłe ma też wiersz ?Tajemnica Jessiki?. Jest to opowieść o dziewczynie, która:

z przygodnie poznanymi mężczyznami

uprawiała seks w toalecie

(?)

następnego dnia

szła na wykład

o metaforze jaskini w filozofii Platona

Człowiek w poezji Grzegorza Grzmota-Bilskiego nieustannie popada w kłopoty życiowe i egzystencjalne. Czyha na niego inny człowiek, wielkie i niszczące procesy biologiczne i historyczne i czyha wreszcie jego własna wrażliwość, a często nadwrażliwość. Po co i dlaczego człowiek jest tak boleśnie doświadczany? Grzmot-Bilski zdaje się uważać, że celem jest tu szansa zrozumienia siebie i świata. A zrozumienie nie zostanie dane gnuśnym, pokornym i uległym. Dane będzie walczącym i cierpiącym. W wierszu ?Rozstanie z nocą? Grzmot-Bilski mówi o tym wprost:

Kończy się noc ciemna

świta dzień

cierpienie okazało się zbawieniem

Doświadczenie licznych zawodów, porażek, intuicje odnoszące się do śmierci nie pozbawiają tej poezji pewnej bojowości i zapowiedzi walki o swoje życie i wartości do kresu możliwości. Ot, zapisane choćby w wierszu ?Ostatnie kuszenie??

wciąż dręczy mnie

święty niepokój

wojna trwa nadal

Albo taki zapis w wierszu otwierającym tomik ?Nim spłonę w świetle?:

mam jeszcze

ostatnie pragnienie

chciałbym zatańczyć

I tego też szczerze życzę. I może na koniec jedna uwaga krytyczna do tego ciekawego tomiku wierszy. Każdy autor ma prawo zakładać pewien poziom wykształcenia i wiedzy potencjalnego czytelnika. No, czytelnik poezji polskiej powinien na przykład znać polski język. Nie należy natomiast zakładać, że musi być obeznany ze szczegółową wiedzą filozoficzną, czy pojęciami mistycznymi, antropologicznymi. Zupełnie niepotrzebnie pojawiają się w tym precyzyjnie skonstruowanym tomiku wiersz takie frazy:

utraciłem androginiczną całość

rozmyślałem też o wolności

i apokatastazie

ciche miejsce inicjacji

refugium

hieros gamos

w blokowisku

Te frazy, nawet dla obytego z poezją, otwartego na poezję czytelnika, mogą zniechęcać i zupełnie bez potrzeby odsyłać do słowników.