Bydgoszczanka o wileńskich korzeniach opowiada, jakie miejsce w jej życiu i życiu jej rodziny zajmuje Pani Ostrobramska
Do Ostrej Bramy w Wilnie prowadzi wąska ulica, a cudowny wizerunek Matki Boskiej widać już z daleka. I mimo że nad pobliskimi ulicami unosi się miejski gwar, tutaj panuje cisza.
„Mateczka” z cudownego obrazu
Wilnianie nazywają ją „Mateczką” i odwiedzają niemal codziennie. Dla pielgrzymów jest symbolem głębokiej wiary, znakiem nadziei na obdarzenie łaskami. A dla tych, którzy opuścili Wileńszczyznę, miejscem, do którego się wraca. Znakiem łączącym przeszłość z teraźniejszością.
- Boska Ostrobramska Matka obecna jest w mojej rodzinie od wielu pokoleń - mówi Jolanta Zamojdzin-Sobólska z Bydgoszczy. - Moi przodkowie mieszkający niedaleko Wilna razem z tłumami pątników podążali do cudownego obrazu. I podobnie jak oni zawierzali jej losy swojej rodziny i ojczyzny. Modlili się do niej i zawsze zostali wysłuchani. Mój ojciec Bronisław urodził się na Wileńszczyźnie. W Purwiszkach dziadkowie posiadali gospodarstwo rolne. On sam uczęszczał do szkoły w Suderwi, Mejszgole i Bukiszkach. Matka ojca, Jadwiga, czyli moja babcia, była akuszerką. Bardzo często modliła się do cudownego obrazu Matki Boskiej. Chodziła do niego z określonymi intencjami, a czasami tylko po to, żeby pobyć blisko niego. Jak mawiała, „przy nim myśli zawsze układały się jasno i przejrzyście”.
Zamojdzinowie, podobnie jak inne rodziny, polnymi drogami położonymi wśród łąk nad Wilią, w każdą niedzielę jeździli „w koniki” do Wilna, by tam pójść do cudownego obrazu, pomodlić się, pobyć przy nim, a potem spacerowali wzdłuż rzeki. Te wyjazdy były jak obrządek, bez którego nie było można normalnie żyć.
W takiej atmosferze dorastał Bronisław Zamojdzin, który podczas II wojny światowej opuścił rodzinne strony. Należał najpierw do Armii Krajowej, później przeszedł szlak bojowy z I Armią Wojska Polskiego. Do samego Berlina. Po wojnie osiedlił się w podbydgoskiej wsi Stronno. Tutaj założył rodzinę. Kto wie, czy okolica nie przypominała mu krajobrazów dzieciństwa. Tutaj również związał się z ziemią, pełnił funkcję dyrektora Zespołu Szkół Rolniczych w Karolewie, który dzisiaj nosi jego imię.
Oblicze promieniujące dobrocią
Ostra Brama razem z murem obronnym została wzniesiona w latach 1503-1512. Zanim w XVI wieku zbudowano kaplicę, obraz znajdował się w niszy po jej wewnętrznej stronie. Wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej, namalowany na dębowych deskach o wymiarach 200 x 165 cm, uznawany jest za jeden z ważniejszych znaków chrześcijańskich w Polsce i na Litwie.
Dzisiaj postać Maryi jest zakryta sukienką ze złota. Dzięki temu obraz skupia uwagę pielgrzymów na twarzy i delikatnych dłoniach skrzyżowanych na piersiach. Jej głowa jest lekko pochylona głowa, oczy przymknięte. Z jej oblicza promieniuje wyjątkowa dobrotliwość.
„Panno Jasna co w Ostrej świecisz bramie”
Panującą tu atmosferę pełną czci i pobożności bardzo szczegółowo opisał Lucjan Rydel, który przed obrazem spędził wiele godzin. Stanisław Moniuszko dla Matki Ostrobramskiej skomponował cztery litanie. Juliusz Słowacki i Władysław Syrokomla oddawali jej hołd w wierszach. Do niej w Inwokacji „Pana Tadeusza” zwracał się Adam Mickiewicz.
Przed nim wiele godzin spędzała św. Faustyna pogrążona w modlitwie. Modlił się także marszałek Józef Piłsudski w roku 1919, a potem w Kaplicy Ostrobramskiej zawisło wotum Komendanta ze słowami „Dziękuję Ci, Matko, za Wilno”. W roku 1993 przybył tu papież Jan Paweł II.
Rodzinny akcent – drewniane zdobienia
W kaplicy w Ostrej Bramie uwagę zwracają płaskorzeźby znajdujące się na sklepieniu. - Drewniane elementy w kaplicy wykonał, między innymi, Stanisław Maksimowicz, gdy był czeladnikiem u stolarza. W latach późniejszych został mężem siostry ojca, Jadwigi, mojej ciotki - wspomina Jolanta Zamojdzin-Sobólska.
W latach 60. ojciec wraz z dwiema córkami odwiedził miejsca swego dzieciństwa i młodości. Pierwszym miejscem, do którego poszedł, była Kaplica Ostrobramska z cudownym obrazem. Był bardzo wzruszony, kiedy przypominał sobie wypraszane w młodych latach łaski od „Mateczki”.
- Tak jak on, zawsze kiedy modlę się przed cudownym wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej, odczuwam rodzinną więź z tym miejscem za przyczyną drewnianych zdobień, których część wyszła spod ręki mojego wuja - wyznaje bydgoszczanka o wileńskich korzeniach.
Pierwsze pielgrzymki
Kiedy tylko obraz umieszczono w Bramie, zaczął przyciągać rzesze wiernych. W roku 1655, po najeździe moskiewskim na Wilno, narodził się kult obrazu. W czasach zaborów przed Ostrą Bramą odbywały się manifestacje patriotyczne, podczas których modlono się o wolność Polski.
Promieniowanie dobroci, spokoju
- Rodzice czytali nam utwory Marii Konopnickiej i Adama Mickiewicza. Kiedy słuchałam słów: „I w Ostrej świecisz Bramie”, w mojej wyobraźni pojawiała się duża kaplica, a w niej cudowny obraz Matki Boskiej. I już wtedy, jako mała dziewczynka, bardzo chciałam pojechać do dalekiego Wilna, by go zobaczyć. Ale dotarłam do niego dopiero w roku 1980, razem z siostrą Elżbietą. Nie wiedziałam wówczas, że jest to początek mojego pielgrzymowania do cudownego obrazu - zwierza się Jolanta Zamojdzin-Sobólska.
Siostry, idąc do kaplicy, mijały wielu pątników, którzy, gdy się do niej zbliżali, padali na kolana i na nich pokonywali strome kamienne schody prowadzące przed obraz. Zauważyły, że są one w wielu miejscach bardzo wytarte. Jak wielu musiało tu być pielgrzymów przed nimi, skoro kamienie zostały tak wyżłobione!
- Jak tylko weszłam do kaplicy, zaskoczyło mnie, że była mniejsza od tej, jaką wyobrażałam sobie w dzieciństwie. Pomyślałam wtedy: Cudowny obraz nie potrzebuje tyle miejsca – relacjonuje córka Bronisława Zamojdzina. - Dotąd Wileńszczyzna była obecna w moim domu za sprawą opowieści ojca i gości odwiedzających nas w okresie świątecznym. Bo kiedy przyjeżdżali Wilniucy, rozmowom nie było końca. Teraz doznałam bliskości miejsca, z którego pochodził mój ojciec. A sam obraz, o którym tyle słyszałam, wydał mi się łącznikiem z moją wileńską rodziną, która od wieków też do niego przychodziła. Wyobrażałam sobie moją babcię Jadwigę, jej rodziców i ich przodków, którzy też klęczeli przed cudownym obrazem Matki Boskiej w Ostrej Bramie. Było to dla mnie ogromne przeżycie. Podczas modlitwy odczułam wyraźnie obecność Maryi. Poczułam promieniujące z tego niezwykłego miejsca dobro, czułość i spokój.
Czuwa nad miastem, karze wrogów
Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej jest od wieków silnie związany z historią miasta. Mieszkańcy Wilna wierzyli głęboko, że to dzięki jego obecności miasto przetrwało liczne najazdy obcych wojsk, pożary, wierzyli, że Matka Ostrobramska czuwa nad miastem, opiekuje się nim, chroni przed wszelkimi nieszczęściami. I podobnie jak Arka Przymierza karze wrogów, zagrażających miastu.
Rozproszeni po świecie Litwini i Polacy traktowali obraz jako symbol utraconej ojczyzny, jako znak narodowej tożsamości. Stawiali w różnych częściach świata kaplice z kopiami obrazu. Także w Watykanie, w podziemiach bazyliki św. Piotra, znajduje się Kaplica Litewska.
Pielgrzymki do korzeni
- Spotkania z Matką Boską to nie jest dla mnie tylko pielgrzymka do cudownego obrazu. To także powracanie do korzeni. Gdy trzydzieści lat temu po raz pierwszy odwiedziłam strony moich dziadków, czułam się tak, jakbym przebywała tu od wielu lat. Mieszka tam kuzyn, jego dzieci i wnuki oraz sąsiedzi, którzy znali rodzinę ojca. Tańczą i śpiewają w polskich zespołach i chórach. Chór parafii z Mejszagoły, którym kieruje moja kuzynka, wystąpił w 2016 roku podczas majowych świąt w Warszawie: w Belwederze oraz w Świątyni Opatrzności Bożej - opowiada Jolanta Zamojdzin-Sobólska.
Przy Ostrej Bramie łączą się wszystkie drogi
- Mam swoją drogę z Bydgoszczy do Matki Bożej w Ostrej Bramie - zwierza się córka Bronisława Zamojdzina. - Moje pielgrzymki nie są regularne. Jadę zawsze wtedy, gdy czuję wewnętrzną potrzebę. Tak jak wcześniej mój ojciec, też pojechałam do niej z najbliższą rodziną, z mężem Andrzejem oraz synem Bronisławem. Teraz już wiem, że te drogi nie biegną osobno. One łączą się w czasie i w przestrzeni. A jednoczy je Ostra Brama z cudownym obrazem.
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów prywatnych Jolanty Zamojdzin-Sobólskiej.