Marcin Sypniewski i Czas Bydgoszczy, gratulując zwycięstwa prezydentowi Rafałowi Bruskiemu, oświadczają: - Nasz czas się nie zatrzymał. Idziemy dalej - stwierdzili i zapowiedzieli założenie stowarzyszenia, które będzie kontynuować działalność rozpoczętą w kampanii wyborczej.
- Dziękuję prawie 9 tys. bydgoszczan, którzy oddali głos na mnie i na kandydatów Czasu Bydgoszczy. Wystarczyło to do zajęcia 3 miejsca w wyborach prezydenckich. To jest umiarkowany sukces, bo my tak naprawdę opinii publicznej zdążyliśmy się przedstawić przez 2 miesiące i przez tak krótki czas zbudować poparcie rzędu 6 procent. To duże osiągnięcie - stwierdził Marcin Sypniewski i podkreślił, że wygrał z Anną Mackiewicz, kandydatką SLD, a lista Czasu Bydgoszczy okazała się lepsza od listy Kukiz' 15.
- Gratuluję prezydentowi Bruskiemu zwycięstwa. Zwycięstwo w I turze, niezależnie od tego, co każdy z nas sądzi o prezydencie Bruskim, to zawsze jest duże osiągnięcie. Należą się z tego tytułu szczere gratulacje. Mam nadzieję, że teraz podczas 5-letniej kadencji rzeczywiście zobaczymy same konkrety i Bydgoszcz będzie zarządzana lepiej z tym wielkim mandatem społecznego zaufania, które prezydent Bruski otrzymał - oświadczył Sypniewski. Kandydat na prezydenta Czasu Bydgoszczy stwierdził, że kampania była dobra, merytoryczna i przeprowadzona za własne pieniądze. - Przedstawiliśmy mnóstwo rozwiązań. Będziemy je przedstawiać dalej, bo postanowiliśmy, że będziemy kontynuować naszą działalność jako stowarzyszenie - oświadczył Sypniewski.
- Paweł Skutecki wybrał drogę samodzielną. Złamał porozumienie, które zawarliśmy wiele miesięcy temu i zdecydował się na samodzielny start pod szyldem Kukiz' 15. Wynik wyborów pokazuje, że to był jego błąd. Liderem tego środowiska mogłem być tylko ja. Paweł Skutecki ma znacznie mniejsze poparcie. Gdyby tego rozłamu nie było, wynik byłby dużo lepszy i bylibyśmy w stanie walczyć o mandaty. Z tego powodu mam do posła Skuteckiego duży żal i ubolewam, że tych mandatów nie zdobyliśmy. Lista Kukiz' 15 uzyskała wynik dużo lepszy niż jej kandydat na prezydenta - stwierdził Sypniewski.
Zaangażowanie wolontariuszy Czasu Bydgoszczy chwalił i dziękował im za zaangażowanie Łukasz Kulpa, rzecznik prasowy Czasu Bydgoszczy. - Pokazaliśmy, że można prowadzić kampanię wyborczą w sposób inny niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni, czyli kampanię merytoryczną, w której przedstawiliśmy program i nie wyciągaliśmy brudów jak to zrobiły Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość - ocenił Kulpa.
Za umiejętność scalenia zróżnicowanej poglądami drużyny Czasu Bydgoszczy w całość chwalona była szefowa kampanii Małgorzata Gęsikowska. - Polaryzacja sceny samorządowej pokazała, że są dwie duże siły, które ze sobą walczą i poza tymi siłami w całej Polsce nikt się nie liczył, a w Bydgoszczy Czas Bydgoszczy się liczył - mówiła i złożyła gratulację zwycięzcy wyborów. - Życzymy Bruskiemu, żeby czas dobrze wykorzystał, bo Czas Bydgoszczy będzie czuł na swoich plecach. Na razie dostał zieloną kartkę od bydgoszczan, ale my mamy jeszcze kartki z innymi kolorami. Będziemy czujni i będziemy pilnować, żeby nie sprzeniewierzył tego wielkiego zaufania, które on i Platforma Obywatelska z Nowoczesną od bydgoszczan dostały. Nasz czas się nie zatrzymał. Idziemy dalej - oświadczyła Gęsikowska.