Marek Gralik, kandydat na senatora z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w związku z przyjazdem jutro premier Ewy Kopacz do Bydgoszczy i posiedzeniem Rady Ministrów w naszym mieście na dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej przed dawnym budynkiem gimnazjum nr 13 przy ul. Baczyńskiego 5 powiedział, że warto byłoby zadać pytanie, co premier rządu mogła dla Bydgoszczy zrobić, co dla Bydgoszczy zrobiła, a co obiecywała. Przypomniał, że Ewa Kopacz w listopadzie 2014 roku przyjechała do Bydgoszczy trzy dni przed I turą wyborów samorządowych. – Przyjechała i obiecała wówczas, iż w Bydgoszczy zlokalizowana będzie siedziba Zarządu Dorzecza Wisły. Pamiętamy również, że mówiła, iż w bardzo szybkiej ścieżce legislacyjne ustawa Prawo wodne zostanie znowelizowana i w tej ustawie zapisany będzie punkt mówiący o tym, że w Bydgoszczy będzie lokalizacja Zarządu Dorzecza Wisły – mówił Gralik i dodał, że tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich w listopadzie ubiegłego roku przyjechał do Bydgoszczy prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Witold Sumisławski i potwierdził słowa Ewy Kopacz, a prezydent Rafał Bruski skomentował te obietnice, że w naszym mieście przybędzie 200 miejsc pracy.

Kandydat do senatu PiS przywołał również słowa minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej z czerwca 2015 roku, która gwarantowała, że nie ma żadnych zagrożeń i ustawą Prawo wodne rząd wkrótce się zajmie. Przy takich gwarancjach na wniosek prezydenta Rada Miasta Bydgoszczy na siedzibę nowej instytucji rządowej przeznaczyła budynek po byłym gimnazjum nr 13 przy ul. Baczyńskiego. – Ministerstwo zażyczyło sobie modernizacji budynku i aktualnie trwa przetarg, by obiekt przystosować dla potrzeb siedziby Zarządu Dorzecza Wisły – poinformował Gralik.

Jednak okazuje się, że wbrew obietnicom, w styczniu 2016 roku nie ma szans, by decyzja o utworzeniu w Bydgoszczy Zarządu Dorzecza Wisły została zrealizowana. – Rząd ustami swojego przedstawiciela kilka dni temu zapowiedział, że nie będzie pracował dalej nad ustawą. W tej sprawie złożyłem na sesji rady miasta interpelację, co się stanie, gdy miasto wyremontuje budynek, wyda setki tysięcy złotych, a siedziby nie będzie – mówił Gralik.

- Ewa Kopacz powinna publicznie przeprosić prezydenta miasta, radę miasta i bydgoszczan. Czy to zrobi? Wątpię. Raczej przedstawi inne obietnice. Nie wiem, czy nowy rząd podtrzyma obietnice pani premier Kopacz, ale ostrzegam bydgoszczan przed przyjmowaniem jakichkolwiek obietnic, które będzie jutro albo we wtorek zgłaszała pani Ewa Kopacz – przestrzegał Marek Gralik.