W Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego odbyła się promocja zbioru wierszy Marka Kazimierza Siwca pt. „Blask” połączona z otwarciem wystawy obrazów Ryszarda Czajkowskiego, które są malarską relacją z jego  pobytu na Malcie. 

Tym razem bohaterowie spotkania w piwnicznej galerii przy Chocimskiej 5 zostali dobrani ze względu na zakorzenienie w kulturze śródziemnomorskiej i… pogodne usposobienie.

- Marek to osoba, która zawsze kojarzyła mi się z basenem Morza Śródziemnego, Helladą i tym wszystkim, co wiąże się z podwalinami naszej cywilizacji - wyznał na wstępie Jacek Soliński. - A co jest dla mnie szczególnie ważne i istotne, umie pięknie skomponować to, co proponuje w swoim słowie poetyckim z tym, jakim jest człowiekiem.

W jego ocenie, Marek łączy jako człowiek i jako poeta szczerość oraz  autentyczność z pogodą. Artysta wnosi ożywcze tchnienie zarówno tym, co i jak pisze, jak i emanującą z niego bezinteresowną życzliwością.

W wyjątkową pogodę ducha wyposażony jest Ryszard Czajkowski, który był drugim  bohaterem  wieczoru w Galerii Autorskiej. To usposobienie widoczne jest  i w życiu, i w twórczości. Podczas wernisażu w piwnicznej izbie miał miejsce mały happening jego autorstwa.  Artysta napisał na papierze przykrywającym obraz słowo "maltański", kojarzące się nieodparcie z tytułem znanej powieści Hammetta, a potem dokonał odsłonięcia „obiektu”. Oczom galeryjnych gości ukazał się realistycznie odmalowany okręt płynący pod pełnymi żaglami wprost na widza. Markowi Siwcowi wyrwał się wtedy okrzyk: "Leć sokole!"

Wprowadzenia do twórczości prof. Marka Kazimierza Siwca dokonał  dr Grzegorz Grzmot-Bilski, także poeta-filozof, a zaczął od stwierdzenia, że Bydgoszcz jest bardzo mocna poetycko. Nie ustępujemy Warszawie, Krakowowi czy Gdańskowi.  Jego zdaniem, najbardziej znamienną cechą poezji autora „Blasku” jest próba przezwyciężenia kryzysu cywilizacji zachodniej. – W tej poezji jest blask, jest światło – powiedział na zakończenie Grzegorz Grzmot-Bilski i zacytował fragment jednego z wierszy bohatera wieczoru: „ jego blask jest nad wyraz z innego wymiaru”.

Hanna Strychalska zaprezentowała fragmenty swojego jeszcze nieukończonego szkicu na temat tytułowego poematu Marka Siwca. Nazwała ten utwór filozoficznym rozważaniem w poetyckiej formie.

- Dla twórcy bardzo istotna jest twórczość  bieżąca, ale istotny jest też debiut – stwierdził (niewątpliwie zdający sobie sprawę ze szczególnego znaczenia debiutanckiej  książki dla każdego autora) utalentowany prozaik, a od niedawna także poeta Bartłomiej Siwiec i pokazał  uczestnikom spotkania w GA debiutancki tom wierszy ojca, wydany w roku 1979 przez warszawskie wydawnictwo „Iskry” zbiór „Odwrócone lustro”. Zdradził też, że znalazł w tej książeczce utwór o sobie i odczytał wiersz pt. „Dziecko”.

Ostatnie słowo należało do bohatera wieczoru. - Wiersze mnie atakują, czynią trochę bezbronnym, napadają mnie.  Wizja atakuje i mówi: Rób to! Działaj! Nie wolno ci tego zaprzepaścić! - zdradził Marek Siwiec. -  To jest ten głos, który się odzywa i budzi mnie o różnych porach życia, o różnych porach doby. Można powiedzieć: głos całodobowy.

O zbiorze swoich utworów zawartych w zbiorze pt. „Blask” powiedział: - To książka całodobowa i całożyciowa.

Wiersze Marka Siwca odczytywali w kilku odsłonach  Roma Warmus i Mieczysław Franaszek.