Spotkanie w galerii przy ul. Chocimskiej nie mogło się rozpocząć terminowo, gdyż nie stawił się jeden z jego głównych bohaterów. Szczęśliwie, udało się z Krzysztofem Derdowskim połączyć telefonicznie i wtedy wyjaśnił, że wsiadł do niewłaściwego tramwaju, ale niedługo dotrze na spotkanie. Kiedy pojawił się Krzysztof, zniknął drugi bohater wieczoru. Okazało się, że Marek Siwiec wyszedł na zewnątrz, żeby wykonać telefony do swoich druhów z młodości, którzy chcieli uczestniczyć w spotkaniu, ale ich nie było. W końcu goście Galerii Autorskiej doczekali chwili, kiedy obecni byli zarówno bohaterowie spotkania, jak i przyjaciele Marka, więc Jacek Soliński mógł powiedzieć to, co zawsze mówi w takim momencie, czyli: Witam państwa serdecznie.
Współgospodarz galerii przypomniał, że rok temu Krzysztof Derdowski wydał swoją pierwszą książkę krytyczno-literacką, zatytułowaną ?Mistyka zwierzęta i koany. Rzecz o poezji Stanisława Czerniaka?. Jej promocja odbyła się w Galerii Autorskiej w grudniu 2013 roku. – Jeżeli co roku w grudniu Krzysztof będzie wydawał nową książkę, to będziemy musieli termin grudniowy zarezerwować dla niego – żartował Jacek Soliński.
Wyboru przeznaczonych do zaprezentowania podczas wieczoru w GA, fragmentów najnowszej książki dokonał Mieczysław Franaszek. A kiedy je odczytywał, stawało się z każdą chwilą coraz bardziej oczywistym to, że ich autorem jest artysta omawiający utwory innego artysty.
Metodę poetycką Marka nazwał Krzysztof mistycznym realizmem. ?Tu się idzie przez świat i jego problemy tu i teraz, a jednocześnie idzie się zawsze, jakby w wieczności. Mamy zadziwiający i niespotykany w polskiej poezji efekt ? odwiecznego pielgrzyma i całkiem współczesnego wędrowca. To ktoś, kto idzie w tej chwili całkiem współczesną ulicą, a jednocześnie idzie przez wieki. A idzie do swego kresu, bezkompromisowo i odważnie, ale także do źródeł swojego człowieczeństwa i poezji? – napisał Krzysztof Derdowski w książce poświęconej poezji Marka Siwca.
Gorąco podziękował jej autor Elżbiecie Roguckiej, która przygotowała książkę do druku od strony redakcyjnej. Krzysztof zwierzył się, że należy do autorów, którzy porzucają w pewnym momencie swoje dzieło, nie mogąc już na nie dłużej patrzeć, a ono wymaga jeszcze ponownej lektury i naniesienia licznych poprawek. (Ta przypadłość naszego kolegi redakcyjnego nie jest dla nas żadną tajemnicą.) Z całą pewnością pani Elżbieta zasłużyła na nagrodzenie jej wysiłku gorącymi oklaskami, o co poprosił Krzysztof Derdowski.
Podczas spotkania w Galerii Autorskiej zostały ujawnione okoliczności powstania książki. Marek Siwiec jest zdania, że zrodziła się ona ze zdziwienia. Zdziwienie zostało wyrażone w pubie. – Krzysztof w pewnym momencie mówi tak: “Jak to się stało, jak to jest możliwe, że ja o tobie nie napisałem?” – relacjonował Marek Siwiec – Ale tak jakoś boleśnie to powiedział, że aż strapiony mówię: “Krzysiu, przecież pisałeś o mnie, starałeś się. Napisałeś szkic w 88 roku, cztery czy pięć stron”. Odpowiedział: “No tak, no tak, masz rację, ale książki nie napisałem. Na tej postawie Marek twierdzi, że książka wyrosła ze zdziwienia, nawet w jej pierwotnym tytule znalazło się słowo ?zdziwienie?.
- Ta książka jest dla mnie darem jedynym w swoim rodzaju – wyznał filozof-poeta. Rzeczywiście, sytuacja jest niezwykła. Marka i Krzysztofa łączy licząca kilkadziesiąt lat przyjaźń. – Ale żeby tak przyjaźń zaowocowała to jest rzadkość – stwierdził Marek Siwiec. Pomocą w pisaniu książki była, jego zdaniem, wrażliwość poetycka Krzysztofa, jego kompetencje, a także pewna wspólnota losów.
Na zakończenie uczestnicy spotkania mogli wysłuchać wierszy Marka Siwca odczytanych przez ich autora oraz Mieczysława Franaszka.