Przypomnijmy, że Masterplan dla Kultury Bydgoszczy miał być pierwotnie gotowy do końca 2012 roku i miał też inspirująco wpłynąć na radnych podczas obrad budżetowych Rady Miasta. No, w grudniu masterplan nie był gotowy i na radnych nie wpłynął.
Dziewiątego stycznia, już 2013 roku, pytaliśmy, jak się miewa ten fundamentalny dla bydgoskiej kultury dokument, mający na lata całe wytyczyć drogi i bezdroża bydgoskiej kultury. Odpowiedział nam niezawodny w takich razach rzecznik prasowy prezydenta Piotr Kurek i rzekł nam tak: Prezydent zapoznał się z roboczą wersją dokumentu, zaaprobował jego główne założenia oraz zgłosił szereg konkretnych uwag formalno?organizacyjnych. Tego dotyczyło spotkanie z zespołem, które się wczoraj odbyło. Dokument trafi teraz do prawników do analizy. Następnie, do końca stycznia, masterplan zostanie oficjalnie ogłoszony i podany do publicznej konsultacji. Na tym etapie nie będziemy komentować szczegółowych zapisów dokumentu.
No, styczeń już za pasem, więc chcieliśmy zapytać ponownie Piotra Kurka o stan prac nad Masterplanem dla Kultury Bydgoszczy. Nie udało się nam jednak uzyskać od rzecznika prezydenta odpowiedzi. Jeśli uda się nam z Piotrem Kurkiem porozmawiać, niezwłocznie o tym czytelników poinformujemy.
Zaistniałą sytuację wyjaśnia natomiast dość obszernie wiceprzewodniczący komisji kultury Rady Miasta, Stefan Pastuszewski: – Na komisji kultury prezentowany był masterplan. Nie jest on jeszcze oficjalnym dokumentem. Dla mnie podstawowa wada tego dokumentu polega na tym, że marginalizuje on artystów. Artyści są w tym dokumencie na marginesie. Nadal trwają konsultacje w sprawie masterplanu. Nie wyrzucałbym jednak całego tego dokumentu do kosza.