Tuż po zakończeniu meczu Mateusz Bierwagen, odpowiedział na kilka pytań portalowi bydgoszcz24.pl.

Paweł Klamka: Mecz z Korsarzem okazał się wyjątkowo dramatyczny. Nie sądziliście zapewne, że gdańszczanie tak wysoko postawią wam poprzeczkę

Mateusz Bierwagen: Od początku wiedziałem, że to będzie trudny przeciwnik. Na obwodzie mają graczy znanych w Polsce i oni mieli dzisiaj swój dzień. Trafiali, ale szczęście nam dopisało.

P. K. Spory kłopot mieliście z Bartoszem Sarzało. Dobrze dyrygował gdańszczanami, a jak trzeba to trafiał.

M.B. Rzeczywiście to prawda. Myślałem, że gorzej będzie mu szło. Od kilku dni dopiero w Korsarzu trenuje i myśleliśmy, że jeszcze nie będzie zgrany z zespołem. Kilka lat występował w ekstraklasie i to było dzisiaj widać na parkiecie.

P. K. Przełamaliście jakieś fatum końcówek w bydgoskiej koszykówce. Wczoraj Artego przegrało jednym punktem, a Astorii udało się punktem wygrać.

M. B. Na szczęście chociaż połowicznie ten weekend był udany dla bydgoskiej koszykówki. Cieszymy się bardzo z wygranej na inaugurację.

P.K. Jak Pan zapatruje się na szanse swoje i kolegów w tym sezonie? Liga jest w tym roku wyjątkowo mocna. Taki zespół jak Open Florentyna Pleszew ściągnął koszykarzy występujących przez wiele lat w ekstraklasie.

M. B. Na pewno będzie ciężko, ale ten start ligi pokazał, że nie jesteśmy w pełni formy. Nie trafiliśmy z przygotowaniami na początek rozgrywek, ale myślę, że za tydzień lub dwa wszystko wróci do normy. Będziemy szybsi, bo po sobie widzę, że szybkość nie jest naszą mocną stroną. Zapewniam kibiców, że będziemy grać ambitnie o każdą wygraną.

P.K. Dziękuję za rozmowę.

M. B. Dziękuję bardzo.