Nasz prezydent jest śliczny i dynamiczny. To wiem. A jak zapominam, to mi niezależne media bydgoskie o tym przypominają. Z telewizji dowiedziałem się, że Rafał Bruski został uhonorowany, ale zdziwiło mnie, za co.
Przez pomyłkę dostał tytuł mecenasa wiedzy. Stało się tak dlatego, że jurorzy nie zostali zapoznani z wynikami testów gimnazjalnych i maturalnych w Bydgoszczy. A wiedzą bydgoskie dzieci odstają ciągle od swoich rówieśników w innych ośrodkach naszego kraju. Na przykład w Toruniu.
Rafał Bruski zasłużył za to bezprzecznie na tytuł mecenasa Marzeny Matowskiej. W żadnym innym mieście nie utrzymałaby się na stołku szefa miejskiej kultury osoba skonfliktowana ze środowiskiem twórców i działaczy kultury. W Bydgoszczy jest to możliwe dzięki mecenatowi prezydenta.
Ostatnio przeczytałem, że Rafal Bruski jest także mecenasem Radosława Osucha. Rozłożył mu zapłatę za akcje WKS Zawisza na raty i jeszcze przekazał mu miejskie pieniądze, żeby mógł raty spłacać.
Przede wszystkim prezydent jest mecenasem Konrada Mikołajskiego. W normalnym mieście gościu, który rozłożył największy zakład pracy, nie mógłby się pokazać na ulicy. Dzięki mecenasowi Bruskiemu były prezes Zachemu żyje jak pączek w maśle. Podobno jego rodzina także.