Medal Jerzego Sulimy-Kamińskiego przyznawany jest z jednej strony dla upamiętnienia wybitnego bydgoskiego prozaika, z drugiej zaś strony ma być wyróżnieniem dla twórców i ludzi zasłużonych dla kultury.
Przypomnijmy, że Jerzy Sulima-Kamiński urodził się 20 września 1928 w Bydgoszczy. Był wybitnym prozaikiem, dramaturgiem radiowym, felietonistą i dziennikarzem. Od grudnia 1955 roku do lipca 1990 pracował w redakcji literackiej bydgoskiej rozgłośni Polskiego Radia. Debiutował w 1958 roku zbiorem opowiadań ?Czy księżyc się boi??. Jerzy Sulima-Kamiński był autorem wielu słuchowisk radiowych, felietonów, recenzji literackich i audycji, które pojawiały się na lokalnej i ogólnopolskiej antenie radiowej. Wiele z nich zebrał w tomie ?Cymelium? (1978). Otrzymał Nagrodę Artystyczną Miasta Bydgoszczy, literacką nagrodę ?Faktów? oraz nagrodę Komitetu ds. Radia i Telewizji za całokształt pracy literackiej. Najgłośniejszą jego powieścią był “Most Królowej Jadwigi”. Pisarz zmarł w Bydgoszczy 19 marca 2002 roku.
Co roku przyznawane są w Bydgoszczy Medale Jerzego Sulimy-Kamińskiego. Zaczęto je przyznawać z inicjatywy Strażników Medalu Jerzego Sulimy-Kamińskiego ? Jana Góreca-Rosińskiego (poety i prozaika), Ireny Kamińskiej (żony pisarza), Felicji Gwincińskiej (przewodniczącej Rady Miasta Bydgoszczy), Dariusza Tomasza Lebiody (poety i krytyka), Henryka Narewskiego (artysty i animatora kultury) oraz Witolda Stanisława Kozaka (artysty i filozofa). Wyróżnieni twórcy wchodzą następnie w skład kapituły artystycznej, zgłaszają kandydatów do medalu i każdego roku w marcu, uczestniczą w posiedzeniu kapituły.
Tegoroczne wręczanie medali uświetni promocja książki Dariusza Tomasza Lebiody ?Żółty oleander?. Wiersze Lebiody… zaśpiewa Tomasz Bateńczuk.
W liście do bydgoszczy24.pl Lebioda tak między innymi reklamuje swój tom wierszy: “Dalekie podróże mają ogromną tradycję kulturową, a wiersze pisane pod ich wpływem weszły do skarbnicy dziedzictwa światowego. Tak wywołane hasło, natychmiast przywodzi na myśl wielu twórców, od średniowiecza do współczesności ? od Marco Polo, Ibn Battutę, poprzez Goethego, Mickiewicza aż do Hemingwaya, Camusa i Le Clézio. To za każdym razem było przyglądanie się sobie w odmiennej sytuacji egzystencjalnej, tworzenie mapy wyprawy i dopełnianie jej refleksjami natury ogólnej. Każdy twórca, pragnący pozostawić potomnym zapis swoich wędrówek, staje przed trudnym zadaniem. Musi przecież stworzyć strukturę, w której swoje miejsce mieć będą charakterystyczne elementy danej rzeczywistości, portrety ludzi i miejsc, ważnych zdarzeń i niezwykłych sytuacji (?) Pojechałem do Iraku dwukrotnie, najpierw w 2011 roku do Kurdystanu, a potem w roku 2013 w okolice starożytnego Babilonu i rzeki Szatt al-Hilla. To były wyprawy bardzo niebezpieczne, ale też będące obietnicą wspaniałych doznań, egzotycznych widoków i spotkań z niezwykłymi ludźmi (…) To był świat jak z bajki, pełen tajemnych zakątków, malowniczych brzegów pradawnej rzeki, nieustannie toczącej swe nurty na południe. O niedalekiej przeszłości przypominał wielki pałac Saddama, wzniesiony na specjalnie usypanym wzgórzu, naśladujący swoją architekturą zikkurat i górujący nad ruinami starożytnego Babilonu. Jednego dnia zawieziono nas też ku zrekonstruowanej Bramie Isztar i weszliśmy przez nią do kompleksu murów i świątyń, dobrze znanych archeologom i badaczom starożytnych cywilizacji. Stanąłem zatem w miejscu, gdzie ludzkość zaczynała swą drogę ku współczesności, gdzie pojawiło się pismo klinowe i wzniesiono pierwsze tak skomplikowane budowle. I tutaj Husajn odcisnął swoje mroczne piętno, każąc bezceremonialnie zrekonstruować stare miasto, wznosząc mury na autentycznych ruinach. Wracając z Babilonu uważnie przyglądałem się miasteczkom i wsiom, ludziom pojawiającym się przy niewielkich domostwach, ale też kontemplowałem palmy i ukwiecone krzewy. Potem spędzałem wiele czasu na brzegu rzeki i wpatrywałem się w elementarne cząstki Orientu, tak dobrze mi znane z rysunków Juliusza Słowackiego i jego wspaniałych wierszy i poematów. To świat jakby lekko przechylający się ku melancholii i nostalgii, to rzeczywistość rodem z dziewiętnastowiecznych opisów podróżniczych, a zarazem zaledwie niewielka enklawa spokoju, pośród rozległych przestrzeni chaosu i zbrodni. Patrząc na śmigłe żołny, czarne rybitwy, słuchając jak śpiewają słowiki w akacjach, myślałem o swoich drogach i o szlaku całej ludzkości, zastanawiałem się nad sensem stale wybuchających konfliktów i odradzającej się stale ? w nowych wiekach i pokoleniach ? żądzy zabijania.?
Jakie poetyckie rezultaty osiągnął Lebioda ocenić będzie mógł każdy, kto już jutro przybędzie do klubu Orion.