Ciągle wiele babć i dziadków daje się naciągać cwaniakom, którzy wykorzystują ich miłość do dzieci ich dzieci. Oszuści preferują metodę ?na wnuczka?, ponieważ jest ona megaefektywna. Babcia wyciągnie ze skarpety wszystkie oszczędności, jeśli się dowie, że wnukowi zdarzyło się nieszczęście i pilnie potrzebne są pieniądze, żeby mu pomóc.

Aby zdobyć głosy wyborców, politycy też stosują różne warianty metod ?na wnuczka?. Można powiedzieć – wyłudzają sympatię. Przygotowałem zestawienie metod stosowanych przez bydgoskich kandydatów do parlamentu.

Metoda na sportowca

Politycy bardzo często spotykają się i fotografują ze sportowcami, którzy osiągnęli sukces. Grzeją się w cieple ich sławy, sądząc z niewiadomych dla mnie względów, że część popularności znanego sportowca na nich się przeniesie.

Metodę na sportowca zastosowała Teresa Piotrowska, kiedy gościł w Bydgoszczy Marcin Gortat. Odjazdowo wyglądają na fotografii stojący obok siebie puszysta pani minister i żylasty drągal. Teresa Piotrowska trzyma w rękach piłkę. Chyba oczywiste, że jest w stanie wykonać rzut za trzy punkty.

Metoda na lidera

W wyborach w roku 1989 zostawało się senatorem, gdy miało się na plakacie zdjęcie z Wałęsą. Niektórzy kandydaci do parlamentu do dzisiaj są przekonani o skuteczności tej metody. Nie mam na myśli zdjęcia z Wałęsą, ale pokazywanie się razem z liderem ugrupowania, które reprezentują. Dla przykładu kandydaci PiS mają na swoich ulotkach fotografię z Kaczyńskim, a niektórym do szczęścia wystarcza Kosma Złotowski.

Najintensywniej z tej metody korzysta Andrzej Walkowiak i zaprasza do udziału w organizowanych przez siebie konferencjach prasowych Jarosława Gowina, szefa ugrupowania, do którego aktualnie należy.

Metoda na brykę

Wszystkim, nawet babom, oczy się świecą, gdy patrzą na najnowsze modele aut. W Bydgoszczy nie ma fabryki samochodów, ale jest Pesa. Ich najnowsze pojazdy wyglądają superowo, zwłaszcza gdy je porównać z siermiężnym taborem kolejowym PKP.

Na tle nowiutkiego swinga fotografowali się i Teresa Piotrowska, i Paweł Olszewski, i Zbigniew Pawłowicz, mimo że nikt z nich nie miał nic wspólnego z powstaniem tego tramwaju.

Metoda na wynalazcę

Zwrócić można na siebie uwagę, proponując jakieś rozwiązanie, na które nikt wcześniej nie wpadł. Pod tym względem prym wodzi Jan Rulewski. Jest inżynierem i wynalazł lepszą drogę dla nowej trasy tramwajowej niż miejscy urzędnicy. Tramwaj powinien omijać rondo Kujawskie i zjeżdżać z Wojska Polskiego w prawo, pod zboczem Wzgórza Wolności.

Wielu bydgoszczan nie ma pojęcia, czy to sensowny pomysł, czy nie, ale widzą, że z kandydata na senatora łebski gość.

Metoda na mecenasa kultury

Nie trzeba jej rozwijać. Chodzi o Andrzeja Kobiaka i koncerty z balkonu jego biura poselskiego przy pl. Wolności. Trzeba oddać panu senatorowi, że był w stosowaniu tej metody konsekwentny. Udostępniał swój balkon śpiewakom na długo przed wyborami.

To sympatyczna metoda. Senator zjednywał sobie sympatię, sprawiając przyjemność mieszkańcom bez względy na ich preferencje wyborcze.

Metoda na fachowca

To najnowszy pomysł Pawła Olszewskiego. Od kilku miesięcy stara się sprawiać wrażenie, że jest specjalistą od bezpieczeństwa drogowego. Niektórzy rżną głupa, Olszewski rżnie fachowca.