“Metropolia Bydgoska” podsumowała dzisiaj na konferencji prasowej kampanię wyborczą. Prezes Piotr Cyprys uznał start stowarzyszenia w wyborach za uzasadniony i podziękował ponad 4600 wyborcom, którzy poparli jego kandydatów głosami. – Nic nie dzieje się od razu – stwierdził.
Mikołaj Głuszkowski, analizując wyniki wyborcze w Bydgoszczy stwierdził, że komitet “Metropolia Bydgoska” startował od zera, a zabrakło tylko kilkaset głosów do przekroczenia progu wyborczego. W Bydgoszczy w stosunku do wyborów sprzed 4 lat poparcie zwiększyły jedynie Kongres Nowej Prawicy, PSL i Prawo i Sprawiedliwość. – Platforma straciła ponad 9300 wyborców, komitet Konstantego Dombrowicza ponad 10 tys., a Sojusz Lewicy Demokratycznej ponad 4400. Mamy nadzieję, że politycy tych partii i komitetów wyciągną wnioski i miasto nie będzie degradowane przez kolejne 4 lata – powiedział Głuszkowski.
Metropolia Bydgoska zajęła też polityczne stanowisko przed II turą wyborów na prezydenta. – Postanowiliśmy zachować neutralność w stosunku do obu kandydatów. Władza nie była naszym celem i dlatego o posady nie będziemy walczyć – oświadczył Piotr Cyprys. – Natomiast w nowej kadencji będziemy monitorować poczynania prezydenta i rady miasta, recenzować decyzje, które będą podejmowane w ratuszu. Stoimy w przededniu rozdysponowania ostatnich, dużych unijnych środków pomocowych, może to być również czas wyrównania tak drastycznych różnic w województwie, szczególnie niekorzystnych dla Bydgoszczy. Jest to jednocześnie szansa i duże wyzwanie dla przyszłego prezydenta, dlatego też winniśmy unikać błędów przeszłości, gdy znaczna pula środków unijnych ominęła nasze miasto. Liczymy też, że dokonany wybór prezydenta zapewni miastu wykorzystanie tej niepowtarzalnej szansy, a środki unijne zostaną spożytkowane na inwestycje zapewniające rozwój miasta i nowe miejsca pracy, a nie kosztowne fantazje – stwierdził Cyprys. Prezes Metropolii Bydgoskiej zapowiedział współpracę z bydgoszczanami i wszystkimi organizacjami i partiami, które chcą służyć miastu.
Piotr Cyprys przyznał, że spotkał się z jednym i drugim kandydatem na prezydenta Bydgoszczy. – Oczekiwaliśmy deklaracji związanych z rozwojem miasta, dotyczących polityki miejskiej. Nie było natomiast ustaleń dotyczących roli naszego stowarzyszenia w przypadku wygrania któregokolwiek z kandydatów – powiedział Cyprys, dodając, że kandydaci zajmując stanowisko w tej sprawie powołali się na własne programy wyborcze.
- Jedną sprawą jest to, co mówi kandydat na prezydenta, a drugą jest to, co robił, będąc prezydentem – zarówno jeden, jaki i drugi. My staramy się weryfikować to, co robią osoby, które sprawowały władzę i z tego właśnie powodu nie udzielamy poparcia żadnemu z tych kandydatów, bo obaj zawiedli – stwierdził z kolei Mikołaj Głuszkowski.
Działacze Metropolii odnieśli się też do wyboru przez nowo wybrany sejmik marszałka województwa. Stwierdzili, że powinna nastąpić zmiana. – Tylko silny organizm miejski, jakim jest Bydgoszcz, wspierany przez urząd marszałkowski może stać się motorem rozwoju dla całego województwa. Będziemy z niepokojem śledzić zmagania bydgoskich radnych, żeby to spośród nich wyłoniony został przyszły marszałek – mówił prezes Cyprys. – Prezydent Bruski przed II turą wyborów zabiega o poparcie elektoratów innych niż te, które oddały na niego swój głos, pokazuje się publicznie z europosłem Zemke, szuka poparcia u elektoratu SLD, natomiast mamy taką dziwną sytuację, że nie ma tego najważniejszego wsparcia – swojej własnej centrali partyjnej. Wiadomo, że wybór na marszałka kujawsko-pomorskiego pana doktora Pawłowicza bardzo mocno poprawiłby pozycję prezydenta Bruskiego przed II turą wyborów. Dlaczego nie mamy decyzji o marszałku z Bydgoszczy przed II turą wyborów? Jest to bardzo dziwna sytuacja – dodał Mikołaj Głuszkowski.