Zastanawia mnie i frapuje, jak to się dzieje, że ten młody człowiek, opowiadający co i rusz bezprzykładne głupoty, jest zapraszany do Bydgoszczy? Nie ma rozumniejszych, dojrzalszych twórców? Oczywiście są. Działa tu jednak mechanizm wspierania się twórców ?Krytyki Politycznej?, ?Polityki?, wspierania, wzmocnionego nagrodami w konkursach, których jurorami są także ulubieńcy lewicy. I krąg się zamyka.

Co myśli? Co rozumie Michał Zadara? Próbuję tego dociec, przeglądając jego felietony zmieszczone, a jakże, na łamach ?Krytyki Politycznej?. I oto trafiam na tekst o tym, że Zadara, jako reżyser sztuki opartej na znakomitym monodramie Klausa Kinskiego ?Jezus Chrystus Zbawiciel?, bierze udział w programie telewizyjnym poświęconym wierze oraz religii i oburza się laickim, lewicowym gniewem, niczym Gomułka na biskupa Kominka: Tak ? nagle to widzę wyraźnie ? tak właśnie wyglądają nowoczesne, świeckie programy w Irańskiej TV. Faceci z brodami i duchowni rozmawiają o biurokratycznych problemach ajatollahów, pytając, jak to się ma do przesłania proroka. Już jesteśmy niebezpiecznie blisko dyktatury księży ? myślę wtedy ? i TVP to już wie, i się dostosowało do nowej formy władzy w naszym kraju.

Rozumności w tym stwierdzeniu tyle, co kot na płakał. Lewacki inteligent wali, że duchowni katoliccy, to krwawi ajatollahowie, a telewizję mamy jak w Iranie. No, dyktatura księży, panie! Katolicki szariat! Państwo wyznaniowe z gnębionymi Zadarami!

Trochę dalej w tym samym felietonie reżyser denerwuje się jeszcze bardziej na katolickich ajatollahów i powiada w wieszczym ferworze: I rozumiem już, że ja należę do tego polskiego państwa irańskiego, że polska irańska telewizja mnie zaprasza, bo ja zrobiłem spektakl o Jezusie, co jest dowodem na to, jak ważny w naszych nowoczesnych czasach jest Jezus i w związku z tym, jak bardzo nas interesuje dawny, poprzedni i nowy papież.

Chłopie, gdyby to było irańskie państwo katolickie, to małe miałbyś szansę przeżyć za takie głupie gadanie. A mówię to jako człowiek z pokolenia, które pamięta jak lewicowe rządy sadzały w Polsce ludzi do więzień za rozrzucenie ulotek i pałowały ludzi na ulicach. Polska zdominowana przez katolickich ajatollahów, tak sobie gaworzy Zadara. I jeszcze jedno. Lewacy uwielbiają ustawiać swoich oponentów i inwektywować, więc uprzedzam, nie jestem klerykałem, ani faszystą. Nie chodzę do kościoła. Nie wierzę w Boga, czy bogów. Chcę jedynie, by oddawano w Polsce sprawiedliwość ludziom, instytucjom i całym grupom społecznym. Chcę by pamiętano o Kościele Jana Pawła II i podziemnej “Solidarności”, a także księży mordowanych przez ubeków.

Wielka szkoda, bo Zadara swoimi głupiutkimi wypowiedziami kompromituje to, co zawarł Kinski w swoim znakomitym, powtórzę, monodramie. Kinski opowiedział o Chrystusie buntowniku, który każe ludziom opuścić swoje rodziny, przyzwyczajenia, każe zaprzeczyć własnym doświadczeniom i iść przez życie, że tak powiem ? bez asekuracji. Nie jest to oczywiście Chrystus salonu, parafialny Chrystusek, świątek poręczny rano i wieczorem, lecz Chrystus ulicy ? nieokiełznany buntownik. Mam nadzieję, że spektakl o Chrystusie Zadary jest mądrzejszy niż sam Zadara, co czasem się zdarza.

O Kościele zresztą Zadara opowiada sporo jeszcze innych głupstw z lewackiego sztambucha. Ot, taka mądrość: ?mamy konserwatywną, religijną prawicę, która przedstawia chrześcijaństwo jako religię zachowawczą i tradycyjną, dbającą o średnią klasę i rodzinę. Zadara, na litość boską, zaraz po premierze jest niedziela, więc jazda, chłopie, do bydgoskich kościołów i zobacz tę twoją klasę średnią hołubioną przez Kościół, na mszach świętych ? staruszki, emeryci, renciści, sklepowe, czasem jakaś nauczycielka, w lichych paltocikach i butach kupionych w latach dziewięćdziesiątych. To jest ta twoja katolicka klasa średnia, o którą tak pieczołowicie zabiega Kościół i prawica. Zadara, następnego dnia o 13.00 migusiem do bazyliki św. Wincentego a Paulo i zobacz, jak duchowni rozdają obiady biedakom. Codziennie około stu. No, to jest obżarstwo tej twojej klasy średniej. A idź jeszcze do hospicjów prowadzonych przez organizacje kościelne. No, to istne Baden?Baden i SPA, luksusy katolickiej klasy średniej. Chłopie, mniej Zygmunta Baumanna i oczy szerzej otwarte. Zobaczysz wtedy kraj piękny, ale też straszny. Pełen niesprawiedliwości, pogardy, nienawiści, ale też bezinteresowności i miłości.

No, ale poczytajmy inne mądrości Zadary. O, jak każdy lewak, Zadara widzi największe problemy kraju? proszę zgadnąć?… W prześladowaniu mniejszości seksualnych i antysemityzmie. I opowiada niesiony chyba własnymi słowami: Ja najbardziej kocham Polskę na cmentarzu prawosławnym na Woli; w synagodze Nożyków przy placu Grzybowskim; widząc znaki drogowe w języku kaszubskim na Pomorzu; w klubie gejowskim pod Halą Mirowską; w barach wietnamskich gdziekolwiek w Polsce; w Teatrze Żydowskim w Warszawie; w chińskiej Wólce Kosowskiej. Jego prawo, jego wybór, widzi piękną Polskę wśród chłopaków seksu oralno-analnego, prawosławnych śpiewów, żydowskiej mądrości. Ma prawo.

Dla zdrowia psychicznego zalecałbym jednak zakochanie się także w Polsce chłopaków spod Grunwaldu (tylko żadnego gadania, że to geje wojowali pod Grunwadem), chłopaków i dziewcząt z wojny z bolszewikami w 1920 roku i jeszcze dołożyłbym też dla zdrowia miłość do wielkich dzieł religijnych Norwida, Krasińskiego, Słowackiego, a i całkiem współczesnego Józefa Mackiewicza, który, co by się Zadarze podobało ? przykładał również Kościołowi i papieżowi ? robił to jednak rozumnie i zasypując czytelników dowodami i argumentami. Wskazane przez Zadarę obiekty miłości ojczyzny dowodzą jedynie, że Polska przez wieki całe była krajem religijnej i często także obyczajowej tolerancji. Było z tym u nas znacznie lepiej niż na przykład w protestanckich Niemczech.

No i oczywiście Zadara zapewnia czytelników swoich felietonów, że w Polsce nie ma żadnych niejasnych układów, wpływowych środowisk działających na granicy lub może nawet poza granicami prawa. Układ to była paranoja Jarosława Kaczyńskiego i tyle! I Zadara wali: Żaden układ nie został odkryty ? ale powstała państwowa kopia tego układu, finansowana przez państwo, inscenizowana przez służby specjalne. Spełniając obowiązki służbowe, Agent Tomek jeździł Porsche, chodził do knajp, wydawał pieniądze, robił interesy, odgrywając fantazje Jarosława Kaczyńskiego na temat układu. Był to niesłychanie ciekawy przykład performansu politycznego: opłacony przez państwo Agent Tomek odgrywał coś, co Jarosław Kaczyński sobie wyobrażał ? po to, by udowodnić, że marzenia Jarosława Kaczyńskiego mają swój odpowiednik w rzeczywistości.

Zadara opowiada, jakby nie było wycieczki Rywina do Michnika, jakby nie było afery Amber Gold, śledztwa z trupami w sprawie Olewnika, afery starachowickiej z mafią i politykami w roli głównej, jakby dziesiątki ludzi nie siedziały w ostatnich latach w więzieniach na podstawie mizerniutkich oskarżeń, widzimisię prokuratur i opieszałości sądów. Pamiętasz pięknoduchu asystenta posła Gruszki, Tylickiego, młodego chłopaka, który na podstawie bredni przesiedział w więzieniu ponad rok. Potem sędzia wyrzucił prokuratora za drzwi z jego wydumanym aktem oskarżenia. Akt oskarżenia był tak głupi, że nie było czego procedować.

Od tygodnia na polskich ekranach pokazywany jest film Ryszarda Bugajskiego ?Układ zamknięty?. Dzieło oparte na prawdziwych wydarzeniach. Dzieło pokazujące krok po kroku, jak w Polsce działa układ, jak bez jakichkolwiek racji można zniszczyć ludzi. Biznes Center Club w oficjalnym oświadczeniu stwierdza, że podobnych do pokazanych w ?Układzie zamkniętym? wydarzeń było w minionych latach w Polsce około 300! Ilu jeszcze wokół Zadary trzeba zniszczyć ludzi, żeby zobaczył, jakie piekło zgotowano setkom, a może tysiącom obywateli naszego kraju. A agent Tomek? Zadara, do licha, pewna pani wręczyła agentowi Tomkowi reklamówkę z łapówką. Takie są fakty. To jest sfilmowane, nagrane. Otwórz oczy, chłopie! Nie jest problemem to, że jakiś debil napisze na ścianie kamienicy ?Żydzi do gazu?; problemem jest korupcja, kumoterstwo, wysyłanie całego pokolenia na emigrację, najdroższe stadiony i autostrady na świecie, układy (!) dławiące rozwój małych miasteczek. Zadara, zlituj się, jeżeli w Polsce nie ma patologicznych układów, to co robili Zbycho i Rycho na cmentarzu?

Ja oczywiście, tak po ludzku, rozumiem. Gdyby Zadara, teraz przejrzał na oczy i zaczął gadać, że posłanka Sawicka to łapówkara, doktor G. to kanalia biorąca łapówki od rodzin umierających pacjentów, że układami i łapówkami czuć wiele wydarzeń w Polsce (ostatnio nawet w Sądzie Najwyższym), to oczywiście parasole ochronne ?Krytyki Politycznej? i ?Polityki? zostałyby zwinięte znad głowy reżysera. Nie byłoby już paszportów ?Polityki?, nagród, zaproszeń do teatrów itd. No i wtedy niewiele by zapewne z Zadary zostało, co?