- W imieniu mieszkańców dzielnic Miedzyń i Prądy składamy obywatelski projekt uchwały dotyczący budowy ulic na Miedzyniu i Prądach. Mamy nadzieję, że stanie się on zaczynem do twórczej dyskusji – oświadczyli Dariusz Smól i Jarosław Kordus przewodniczącemu Rady Miasta Bydgoszczy Zbigniewowi Sobocińskiemu.
- Muszę zachować pewien porządek prawny i dochować działań, które statut Bydgoszczy nakazuje, przekazać panu prezydentowi, również zwrócę się o opinię radców prawnych. Lepiej byłoby, gdyby system rozwiązania problemu dróg dotyczył całościowo miasta, a nie tylko wyrwanych dzielnic, by uniknąć kontrowersji z pozostałymi – oświadczył Zbigniew Sobociński. Przewodniczący rady przyznał jednak, że utwardzonych ulic na Miedzyniu nie ma i ciężko się tam żyje.
- Zrobimy wszystko, w miarę możliwości finansowych, bo budżet nie jest z gumy. Będę mógł pana prezydenta prosić o rozpatrzenie tego projektu i jak wypełni wszystkie wymogi formalno-prawne, będę mógł wprowadzić go w określonym trybie na sesję rady miasta – zapowiedział Sobociński.
***Zanim dwaj osiedlowi działacze przyjęci zostali przez przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy na korytarzu bydgoskiego ratusza tłumaczyli dziennikarzom, że społeczność, którą reprezentują, zjednoczyła się wokół kolejnego celu.
- Przychodzimy do ratusza z konstruktywnym pomysłem – powiedział Dariusz Smól z Bydgoskiego Stowarzyszenia Miedzyń i Prądy, przekraczając dzisiaj próg Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Ten pomysł to obywatelski projekt uchwały w sprawie przyjęcia programu utwardzania ulic na Miedzyniu i Prądach. Zakłada on, że co roku na budowę dróg na tych osiedlach zostanie przekazane 1,5% całkowitego wpływu do budżetu Bydgoszczy z tytułu podatku od nieruchomości. Pozwoliłoby to na utwardzanie dróg za 3 mln zł rocznie. Proponowana kwota stanowiłaby ok. 50 % wpływu z tytułu tego podatku od mieszkańców tych dzielnic. Wybór ulic do utwardzenia następowałby po uzgodnieniu z Radą Osiedla Miedzyń – Prądy przy współudziale stowarzyszeń mieszkańców działających na terenie dzielnic.
Jarosław Kordus, działacz Bydgoskiego Stowarzyszenia Miedzyń i Prądy zauważył, że mieszkańcy nie są bierni. – Już kilka ulic zostało zbudowanych w ramach programu 25/75 na naszych osiedlach – stwierdził. Tłumaczył jednak, że jeśli utwardzanie dróg na Miedzyniu i Prądach odbywać się będzie w dotychczasowym tempie, to nie starczy 100 lat na to, by drogi w tej części Bydgoszczy przypominały miasto.
Inicjatorzy obywatelskiej akcji wyjaśniali, że na tle innych dzielnic Bydgoszczy, a nawet okolicznych gmin (np. Białe Błota, Osielsko, Mrocza), dzielnice Miedzyń i Prądy stanowią OBSZAR ZDEGRADOWANY, kwalifikujący się do oddzielnego programu rewitalizacji. Dla przykładu w gminie Mrocza liczącej ok. 9300 mieszkańców w planie inwestycji na 2013 r. na ?drogi publiczne gminne? zaplanowano kwotę 5 004 391 zł.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że “Nierówności, błoto lub kurz – zależnie od pory roku i pogody, są dla mieszkańców coraz bardziej uciążliwe oraz utrudniają pieszym przejście do najbliższego sklepu osiedlowego lub przystanku autobusowego”. Smól i Kordus stwierdzili, że mieszkańcy Miedzynia i Prądów są zdeterminowani. Projekt podpisały 1742 osoby. – Załączone listy poparcia dla treści uchwały świadczą o wielkiej determinacji mieszkańców i nadziei na poprawę warunków zamieszkania. Oczekujemy, że obecna władza samorządowa odważnie podejmie ten istotny dla mieszkańców problem społeczny i co najważniejsze, zdecyduje o wdrożeniu systemowego rozwiązania, które ostatecznie ten problem rozwiąże – oświadczyli.
Aktualnie na Miedzyniu i Prądach mieszka ok. 12 tys. mieszkańców. Jest tam 167 ulic, z tego 145 (87%) to ulice gruntowe o łącznej długość 45,84 km. Do 2010 roku utwardzanie nawierzchni ulic było doraźne i znikome. Po 2010 jedynie w roku 2013 utwardzone zostały dwie ulice, których mieszkańcy pokryli 25% kosztów inwestycji.