Na trzyminutowy briefing przed ratuszem zaprosił dziennikarzy radny niezależny Bogdan Dzakanowski. Ze smutkiem mówił o kontraście miedzy słowami, które padły wczoraj podczas obchodów 25-lecia samorządu terytorialnego a stanem faktycznym. – Mówiono: samorządność, odpowiedzialność, współpraca, mniej politykierstwa – relacjonował bydgoski działacz. Jednak, jego zdaniem, po południu już te wartości przestały się liczyć, co pokazały obrady komisji rewizyjnej. Zebrała się ona w celu przygotowania wniosku absolutoryjnego, ale do tego nie doszło. Czworo radnych głosowało za udzieleniem prezydentowi Rafałowi Bruskiemu i tyle samo było przeciw.

- Dzisiaj są wielkie naciski na komisję rewizyjną, żeby jeszcze raz zbadała sprawę, którą już badała. Jest to całkowite pogwałcenie prawa i samorządności ? podsumował bieg wydarzeń Bogdan Dzakanowski. Według niego, Platformie Obywatelskiej, która ma większość w radzie miasta, wydaje się, że może robić wszystko.

Z relacji radnego wynikało, że w pracach komisji rewizyjnej nad przygotowaniem wniosku absolutoryjnego w ogóle nie uczestniczył jej wiceprzewodniczący, Mateusz Zwolak z Platformy Obywatelskiej, gdyż pojechał na kilka tygodni do USA. Jego głosu brakowało radnym PO podczas głosowania nad udzieleniem prezydentowi absolutorium.

Za niedopuszczalne uznał Bogdan Dzakanowski zachowanie przewodniczącego klubu PO Macieja Zegarskiego. – Chciał, żebyśmy przegłosowali coś, co nie jest zgodne z przepisami prawa. Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że nie jest wszystko w porządku, a my mieliśmy przegłosować, że wszystko jest w porządku, tylko dlatego, że Platforma ma razem z SLD większość. Dzisiaj jest sytuacja, że można przegłosować, że białe jest czarne ? kpił radny niezależny, zapowiadając, iż będzie walczyć, nawet w sądzie ?by tę sytuację wyjaśnić?.