Zbliżają się wybory, więc w trosce o reelekcję parlamentarzyści PO zakochują się jeden po drugim w Polsce. Każdy z nich inaczej objawia swoje uczucia. Wykolegowany z funkcji wicemarszałka Zbigniew Pawłowicz kocha przede wszystkim swoją małą ojczyznę. Kocha tak bardzo, że chciałby, aby w Bydgoszczy powstał Uniwersytet Medyczny.

Ponieważ dr Pawłowicz zakochał się niedawno, nie przyszło mu wcześniej do głowy, żeby zająć się tą sprawą. Twierdzi, że wcześniej to nie wchodziło w rachubę, gdyż dopiero w 2014 roku Collegium Medicum uzyskało uprawnienia do doktoryzowania i habilitowania. No właśnie. Dlaczego w zeszłym roku nie zajął się tą sprawą? Chyba wiem, dlaczego. Trzeba było przegranej Komorowskiego w wyborach prezydenckich, aby platformersi uzmysłowili sobie, iż sytuacja wymaga ekstremalnych działań.

Kłopot polega na tym, że platformersi dotąd wyśmiewali demonstrowanie miłości do Polski. Polityczna decyzja o zmianie frontu kompletnie ich zaskoczyła. Zupełnie nie wiedzą, jak się zachować. Można obserwować to na przykładzie minister Teresy Piotrowskiej. Wykonała partyjne polecenie i demonstrowała swój patriotyzm. Na placu Wolności. W ?mobilnym biurze poselskim?. Czy dyżur poselski na świeżym powietrzu jest wyrazem patriotyzmu? Dyżury w biurze poselskim przy pl. Wolności 1 są mniej patriotyczne?

Minister Piotrowska demonstrowała swój patriotyzm siedząc na pl. Wolności przy banerze z napisem ?Kocham Polskę?. Uznała jednak za stosowne rozwinięcie tej krótkiej deklaracji. Okazało się przy tej okazji, na czym polega platformerski patriotyzm. Polega na udowadnianiu, że Polska nie jest w ruinie. Zostało to pokazane przez poseł Piotrowską na przykładzie Wyspy Młyńskiej. Dzisiaj jest piękna, a w 2004 roku rosły tam chaszcze i biegały szczury.

Minister Piotrowska powinna wybrać na dowód, że członkowie Platformy Obywatelskiej kochają niebędącą w ruinie Polskę, jakiś inny przykład. Rewitalizacja Wyspy Młyńskiej jest przecież zasługą ekipy Konstantego Dombrowicza. A pani minister powinna wyliczyć zasługi Rafała Bruskiego. Jest ich od groma. Kontynuował wszystkie projekty poprzednika, za wyjątkiem budowy dróg osiedlowych i aquaparku. Natomiast z woli Bruskiego budowano w Bydgoszczy liczne orliki, poza tym za 25 milionów kupił nam prezydent młyny Rothera.

To była prawdziwa lekcja miłości do ojczyzny. Dzięki prezydentowi czujemy dumę, patrząc na nazywany przez nienawistników ruiną obiekt na Wyspie Młyńskiej. Kiedy przechodzimy obok młynów, powtarzamy z lubością: To nasze! To nasze! I tak się rodzi nowoczesny patriotyzm.