Spotkanie w Dąbrowie Górniczej rozpoczęło się od remisu 4:4. Obie drużyny grały punkt za punkt, ale popełniały także sporo niewymuszonych błędów. Na pierwszej przerwie technicznej MKS prowadził 8:7. Z biegiem czasu uwidoczniła się przewaga bydgoszczanek, które były nie do zatrzymania w ataku. Pierwszoplanową postacią w drużynie z Bydgoszczy była Natalia Ziemcowa. MKS poprawił przyjęcie oraz grę w bloku i dzięki dobrej zagrywce jak i atakom Izabeli Żebrowskiej prowadził 17:14. Gospodynie utrzymały trzypunktowe prowadzenie do stanu 24:21, po czym popełniły dwa błędy własne i przy stanie 24:23 o czas poprosił trener Waldemar Kawka. Seta skutecznym atakiem ze skrzydła zakończyła Elżbieta Skowrońska.
Dwa punktowe bloki Julii Szeluchiny na początku drugiej partii miały postraszyć rozochocony dobrym początkiem MKS. Jednak na parkiecie Hali Centrum wciąż trwała walka punkt za punkt, w której trudno było wskazać wyróżniająca się zawodniczkę. Po asie Patrycji Polak, Pałac Bydgoszcz prowadził 8:5; dobrze w mecz wprowadziła się młoda Zuzanna Czyżnielewska, najskuteczniejsza w swojej drużynie. Po doprowadzeniu do remisu MKS robił, co mógł, by narzucić swój styl gry przeciwnikowi, jednak bez skutecznego lewego skrzydła nie mogło się to udać. Po kolejnym spornym werdykcie sędziego coś odblokowało się w dąbrowskich szeregach i zawodniczki zaczęły grać na miarę swoich możliwości, jednak to było za mało na bydgoszczanki (14:16). Po dokonanych zmianach Tauron MKS grał nieco lepiej, ale nawet w połowie nie tak dobrze jak bydgoszczanki, a szczególnie Julia Szeluchina, która spektakularnym atakiem z trzeciej strefy zakończyła seta (21:25).
Od początku trzeciej odsłony w poczynaniach obu drużyn widać było nerwowość. Drużyna znad Brdy podbudowana zwycięstwem w drugim secie zdominowała na początku tej partii wydarzenia na boisku. Natalia Ziemcowa oraz Julia Szeluchina były nie do zatrzymania w ataku i dzięki tym zawodniczkom Pałac prowadził 10:8. Miejscowe nie dały za wygraną i szybko doprowadziły do wyrównania 12:12. Gospodynie często nadziewały się na szczelny blok Pałacu i nie były w stanie skutecznie skończyć ataków własnych. Bydgoszczanki prowadziły 17:15. Przeprowadzone zmiany przyniosły pożądany rezultat. MKS odrobił straty i doprowadził do wyrównania 20:20. As serwisowy Ivany Plchotovej sprawił, że gospodynie prowadziły 24:20 i ostatecznie dąbrowianki prowadziły w całym meczu 2:1.
Dobrze grające zawodniczki Rafała Gąsiora rozpoczęły kolejną partię od szybkiego prowadzenia 4:0. Czyżnielewska niemiłosiernie obijała blokujące, zaś dąbrowianki długo nie mogły znaleźć odpowiedzi na kombinacyjne rozegrania Mazurek. Martinez straszyła swoją zagrywką, poza tym cała drużyna Pałacu doskonale wypełniała swoje zadania w defensywie. Gospodyniom nie pomogło wprowadzenie na parkiet Natalii Nuszel, ich gra wciąż pozostawała wiele do życzenia (7:16). Bydgoszczanki spokojnie podbijały wszystkie piłki i punktowały swoje bezradne przeciwniczki, dzięki czemu nie miały problemów z zakończeniem seta na swoją korzyść (13:25)
O końcowym zwycięstwie jednej z drużyn miał zadecydować tie-break. Ostatni set miał bardzo wyrównany przebieg, gra toczyła się punkt za punkt (3:3, 5:5). Po punktowym ataku Natalii Nuszel było 7:5 dla miejscowej ekipy. Błędy własne popełnione przez bydgoską ekipę sprawiły, że dystans punktowy dzielący obie ekipy wzrósł do trzech punktów (10:7). Podopieczne trenera Waldemara Kawki lepiej zagrały w bloku jak i obronie i powiększyły przewagę do pięciu oczek 14:9. Ostatni punkt w tym meczu zdobyła asem serwisowym Ivana Plchotova i tym samym MKS zdobył dwa punkty, a Pałac jeden.
MVP spotkania została wybrana Elżbieta Skowrońska.
MKS Dąbrowa Górnicza – Pałac Bydgoszcz 3:2 (25:23, 21:25, 25:20, 13:25, 15:9)
Składy zespołów:
MKS Dąbrowa Górnicza: Leys (3 pkt.), Dirickx (5), Lis (4), Żebrowska (17), Skowrońska (21), Plchotova (16), Strasz (libero) oraz Liniarska (5), Ściurka (4), Nuszel (5), Zaroślińska i Śliwa (2)
Pałac Bydgoszcz: Martinez (15 pkt.), Mazurek (6), Polak (11), Szeluchina (18), Czyżnielewska (17), Ziemcowa (17), Kuehn-Jarek (libero) oraz Mucha, Krzywicka i Sosnowska