Od 2 stycznia Mirosław Kozłowicz pracuje w Urzędzie Miasta, a ciągle nieobsadzone jest zwolnione przez niego stanowisko dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Nie planuje się ogłoszenia konkursu. Firmą kieruje Tomasz Szymański, pełniący obowiązki dyrektora od 2 stycznia.
Czy to oznacza, że jeżeli Mirosław Kozłowicz przestanie pełnić funkcję zastępcy prezydenta, wróci na stanowisko dyrektora Zarządu Dróg? Czy dlatego obecnie kieruje ZDMiKP p.o. dyrektora? Na te pytania Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta, odpowiedziała krótko: – Z formalno-prawnego punktu widzenia – tak.
No tak, konkursu nie można ogłosić, gdyż stanowisko dyrektora jest ciągle obsadzone przez Mirosława Kozłowicza. W każdej chwili obecny wiceprezydent może wrócić na poprzednie miejsce pracy.
Kto wyraził zgodę na urlopowanie Mirosława Kozłowicza z Zarządu Dróg na czas pełnienia funkcji zastępcy prezydenta? ZDMiKP nie posiada rady nadzorczej, gdyż nie jest spółką komunalną, lecz jednostką organizacyjną gminy Bydgoszcz, czyli nadzór nad tą firmą sprawuje prezydent Bydgoszczy. Bez zgody Rafała Buskiego jego obecny zastępca nie dostałby bezterminowego urlopu z Zarządu Dróg.
Następny prezydent Bydgoszczy najprawdopodobniej podziękuje za pracę zastępcom poprzednika. Czy doceni wiedzę Kozłowicza w zakresie drogownictwa i zachowa go na stanowisku dyrektora ZDMiKP? Bardzo wątpliwie, gdyż wiedzę w zakresie drogownictwa Kozłowicz posiada w bardzo ograniczonym wymiarze.
Jaki więc cel przyświecał umożliwieniu obecnemu wiceprezydentowi powrotu na stanowisko dyrektora Zarządu Dróg? Przecież najprawdopodobniej następca Rafała Bruskiego (o ile nie będzie zależny od SLD) natychmiast odwoła Mirosława Kozłowicza.
Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo. Kozłowicz dostanie dwa trzymiesięczne wypowiedzenia. Jedno z Urzędu Miasta, drugie z Zarządu Dróg.